La Liga – Mayoral bohaterem Realu, szalony mecz Kevina

0
Borja Mayoral

W niedzielnych spotkaniach La Ligi najciekawszy był pojedynek Realu Sociedad z Realem Madryt. Po bardzo ciekawym spotkaniu “Krolewscy” zdołali wygrać 3:1, a bohaterem gości został Borja Mayoral.

Gra na obiekcie Estadio Anoeta w San Sebastian nie jest łatwa dla żadnego zespołu. Co prawda “Królewscy” byli faworytem starcia z Realem Sociedad, ale nie od dziś wiadomo, że Real Madryt miewa problemy na tym terenie. Według oferty przygotowanej przez bukmachera Fortuna kurs na zwycięstwo gości wynosił 1,65, remis wyceniany był na 4,60, a kurs na to, że punkty zostaną u gospodarzy wynosił 4,90. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a od pierwszych minut nie mogli liczyć na swobodę w rozgrywaniu piłki, a gospodarze co jakiś czas przeprowadzali bardzo szybkie, groźne ataki. Mimo trudnych warunków mistrzowie Hiszpanii w 19 minucie zdołali wyjść na prowadzanie. Sergio Ramos rozochocony trafieniem z poprzedniego meczu znów spróbował przewrotki w polu karnym rywali, a do bezpańskiej piłki najszybciej dopadł Borja Mayloral, który mocnym strzałem z bliskiej odległości pokonał Rulliego.

Raptem dziewięć minut później mieliśmy już remis. Po centrze z prawej strony boiska piłka trafiła na drugą stronę pola karnego. Tam powinien znajdować się Dani Carvajal, ale prawy defensor gości zaspał w tej sytuacji, co skrzętnie wykorzystał Kevin Rodrigues. Lewy obrońca gości zdecydował się na potężny strzał z woleja, a Keylor Navas zanotował fatalną pomyłkę, która pomogła Portugalczykowi na zdobycie pierwszej bramki w rozgrywkach La Ligi.

Okazało się, że to był dopiero początek prawdziwych emocji dla 23-latka. Osiem minut później Real Sociedad przeprowadził kalkę akcji bramkowej, ale tym razem strzał Portugalczyka wylądował tylko na poprzeczce bramki. “Królewscy” zdołali od razu wyjść z kontratakiem, który przeprowadzał Borja Maylor. W ostatniej fazie tej akcji Hiszpan nawinął defensora rywali, po czym próbował dograć piłkę do nabiegającego Marco Asensio. To podanie przeciął jednak wracający sprintem Kevin Rodrigues i przypadkowo wpakował piłkę do własnej bramki.

Po przerwie dał o sobie znać Gareth Bale, który świetnie czuje się na Estadio Anoeta. Walijczyk ostatnio nie znajduje się w dobrej formie, ale nie można odmówić mu świetnego przygotowania motorycznego. Skrzydłowy w pojedynku biegowym z defensorem rywali nie dał mu żadnych szans rozpędzając się do zawrotnej prędkości 35 kilometrów na godzinę i spokojnie podbił piłkę nad interweniującym Rullim. To było już szóste trafienie Bale'a w piątym spotkaniu na stadionie Realu Sociedad.

W końcowych minutach do bramki trafił jeszcze Marco Asensio, ale Hiszpan znajdował się na pozycji spalonej w momencie podania przez Casemiro i arbiter słusznie nie uznał tej bramki. “Królewscy” wygrywają na trudnym terenie, ale nadal tracą do liderującej Barcelony aż cztery oczka.

Real Sociedad – Real Madryt 1:3 (1:2)

0:1 Borja Mayoral 19′

1:1 Kevin Rodrigues 28′

1:2 Kevin Rodrigues (samobój) 46′

1:3 Gareth Bale 60′

W pozostałych niedzielnych spotkaniach La Liga triumfowali faworyci. Znajdujące się w dołku formy Alaves podejmowało Villarreal i po raz kolejny w tym sezonie udowodniło, że znajduje się daleko od optymalnej dyspozycji. Finalista Pucharu Króla zupełnie nie radził sobie w starciach z piłkarzami “Żółtej Łodzi Podwodnej”, a morale zniszczyło otwierające trafienia Cedrica Bakambu. Napastnik gości zdecydował się na uderzenie z dalekiej odległości, a piłka odbiła się od jednego z defensorów Alaves i kompletnie zmyliła Pacheco.

Siedem minut po rozpoczęciu drugiej połowy podopieczni trenera Escriby podwyższyli prowadzenie. Trigueros świetnym zwodem zabawił się z obrońcami rywali, po czym oddał strzał, który sparować zdołał golkiper. Do piłki jako pierwszy doskoczył jednak Carlos Bacca i z kilku metrów wpakował ją do pustej bramki. Wynik meczu ustalił zdobywca pierwszej bramki, Cedric Bakambu. Po świetnym prostopadłym zagraniu ze strony Castillejo piłkarz z Demokratycznej Republiki Kongo zdecydował się na strzał z ostrego kąta, a zaskoczony Pacheco nie zdołał skutecznie interweniować.

W pojedynku Girony z Sevillą na murawie istniał w zasadzie tylko zespół gości. Podopieczni Eduardo Berizzo kompletnie zdominowali rywali, ale w pierwszej połowie nie potrafili potwierdzić przewagi zdobytą bramką. Wyjść na prowadzenie udało im się dopiero w 69 minucie meczu – Vazquez zagrał prostopadłą piłkę do Luisa Muriela, a były gracz Sampdorii mimo niezbyt dobrego uderzenia zdołał otworzyć wynik spotkania. Gospodarze przez cały mecz nie oddali celnego uderzenia, ale w doliczonym czasie drugiej połowy los się do nich uśmiechnął. Alex Granell stanął przed szansą na wywalczenie punktu dla swojej drużyny, ale pomocnik Girony trafił z rzutu karnego w poprzeczkę i Sevilla ostatecznie zabrała komplet punktów do domu.

W spotkaniu Las Palmas z Athleticem Bilbao na rozstrzygnięcie czekać musieliśmy aż do 87 minuty spotkania. Wtedy to były gracz Chelsea, Loic Remy, zdecydował się na indywidualną akcję. Francuz balansem ciała zmylił rywali, po czym oddał potężny strzał na bramkę, z którym nie poradził sobie Arrizabalaga. Tym samym Las Palmas skompletowało drugie zwycięstwo w tym sezonie i wskoczyło na jedenaste miejsce w tabeli, a zespół z Kraju Basków zanotował pierwszą porażkę i został wyprzedzony przez ekipę Realu Madryt.


BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH

Forbet

  1. Już teraz załóżcie konto na platformie ForBET korzystając z naszego linka.
  2. Odbierzcie bonus 100% od pierwszej wpłaty do 600 PLN.
  3. Więcej informacji na temat oferty ForBET znajdziecie TUTAJ.
Poprzedni artykułSerie A – Napoli gromi bez Polaków, Paulo Dybala znowu najlepszy
Następny artykułLigue 1 – dwa gole Lyonu dały wygraną PSG