W jednym z najciekawszych sobotnich spotkań Borussia Dortmund zmierzyła się na Schwarzwald-Stadion z miejscowym SC Freiburg. Po raz pierwszy w tym sezonie w składzie meczowym Fryburczyków, choć tylko wśród rezerwowych, pojawił się sprowadzony przed sezonem z Leicester Bartosz Kapustka. Z kolei w wyjściowej jedenastce BVB, co nie jest akurat niespodzianką, wybiegł Łukasz Piszczek. Natomiast Jakub Błaszczykowski nie znalazł się nawet w kadrze meczowej VfL Wolfsburg.
W przedmeczowych ocenach bukmacherów zdecydowanym faworytem spotkania byli gracze z Dortmundu. Fortuna za ich zwycięstwo płaciła w stosunku 1.41. Remis wyceniany był po stawce 5.0, a zwycięstwo gospodarzy – aż 8.0. Przy obecnej formie Dortmundczyków żaden inny typ, niż ich wygrana, raczej nie wchodził w grę.
SC Freiburg – Borussia Dortmund
Hier ist unser Team für das heutige Heimspiel gegen den @BVB ?? pic.twitter.com/gXyrSH2YX2
— SC Freiburg (@scfreiburg) September 9, 2017
Trener gospodarzy, Christian Streich, zdecydował się zmienić ustawienie swojego zespołu. Postawił tym razem na grę czwórką obrońców i pomocników, z wysuniętymi z przodu napastnikami. Prawdopodobnie chciał w tym meczu mocniej powalczyć o środek pola i zwiększyć szanse na strzelenie gola przez jego podopiecznych. Z kolei trener Peter Bosz pozostał przy formacji, która zapewniła mu do tej pory komplet zwycięstw. Dokonał tylko jednej zmiany w składzie – za dobrze sprawującego się na lewej obronie Dana-Axela Zagadou pojawił się wracający po kontuzji podstawowy zawodnik na tej pozycji, Marcel Schmelzer.
Już w pierwszych minutach spotkania Freiburg powinien wyjść na prowadzenie. W doskonałej sytuacji, sam na sam z bramkarzem, znalazł się Yoric Ravet. Dobrze ustawiony Roman Burki wyczuł jednak jego intencje i obronił groźny strzał. W kolejnych minutach coraz większą przewagę w polu zdobywali gracze BVB. Gracze trenera Streicha nie radzili sobie z wysokim pressingiem gości i często mieli problem nawet z wyjściem ze swojej połowy.
W 18. minucie nastąpiła wymuszona zmiana w zespole Borussii. Kontuzjowanego Marca Bartrę zmienił Omer Toprak. Chwilę później kontuzji nabawił się Maximilian Philipp, na szczęście nie okazała się ona na tyle groźna, by uniemożliwić dalszą grę młodego Niemca. W 27. minucie groźnej kontuzji nabawił się Schmelzer, po bardzo niebezpiecznym wejściu Yoricia Raveta. Sędzia skorzystał w tej sytuacji z systemu VAR i bez wahania pokazał Francuzowi czerwoną kartkę. Zdecydowanie szkoda w tej sytuacji Schmelzera, który dopiero co wrócił po kontuzji, a możliwe, że znowu czekać będzie go długa przerwa na rekonwalescencję. Za reprezentanta Niemiec na boisko wszedł oczywiście Zagadou. W związku z tą sytuacją doczekaliśmy się również trzeciej zmiany już w pierwszej połowie. Trener Streich postanowił wprowadzić na boisko Mike'a Frantza w miejsce Vincenta Sierro.
Freiburg w opałach
Po czerwonej kartce dla Raveta piłkarzom Freiburga nie zostało nic innego, niż ustawienie się defensywnie i skupienie na obronie bezbramkowego remisu. Mimo gry w przewadze jednego zawodnika, drużynie BVB wcale nie było łatwo przebić się przez mur obronny gospodarzy. Choć pierwsze 45 minut zakończyło się bez goli, można było spodziewać się jeszcze większego naporu gości na bramkę Schwolowa w drugiej połowie.
? Halbzeit in Freiburg. Fühlt sich nicht gut an, oder? #scfbvb 0-0 pic.twitter.com/5ciH7qPOph
— Borussia Dortmund (@BVB) September 9, 2017
Drugie 45 minut, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosło nam zmiany sytuacji na boisku. Bardzo mocno dominowali piłkarze Petera Bosza, ale często ich strzały były albo niecelne, albo blokowane przez piłkarzy z Freiburga. Posiadanie piłki w meczu było zdecydowanie po stronie Borussii – momentami wynosiło nawet powyżej 80% czasu. Nie przekładało się to jednak na wynik spotkania. W 79. minucie szansę debiutu w BVB otrzymał Andriy Yarmolenko, pozyskany w końcówce okna transferowego z Dynama Kijów. Minutę po jego wejściu gola dla BVB zdobył Aubameyang, ale nie został on uznany, gdyż chwilę przed strzałem sędzia odgwizdał faul na graczu Borussii – Sokratisie. Na nic zdały się protesty piłkarzy.
Mimo miażdżącej przewagi i wielu szans gości, nie udało się już nikomu umieścić piłki w siatce i byliśmy świadkami ogromnej niespodzianki.
SC Freiburg – Borussia Dortmund 0:0 (0:0)
Pozostałe sobotnie spotkania:
Szybko na prowadzenie swój zespół wyprowadził Kevin-Prince Boateng. Będący największą gwiazdą Eintrachtu Frankfurt, sprowadzony przed sezonem z Las Palmas reprezentant Ghany, już w 13. minucie meczu w Monchengladbach otworzył wynik tego spotkania. Do końca meczu, mimo wielu prób gospodarzy, wynik nie uległ zmianie i pierwsza wygrana Eintrachtu w obecnych rozgrywkach Bundesligi stała się faktem.
Fatalny start sezonu zaliczają zawodnicy z Kolonii. Po porażkach z Borussią Monchengladbach i HSV przyszło im się zmierzyć na wyjeździe z Augsburgiem. Już w pierwszej połowie dwa gole dla miejscowych zdobył Finnbogason, strzelając drugiego i trzeciego gola w sezonie. Mimo przewagi w posiadaniu piłki, zawodnicy z Kolonii nie grzeszyli skutecznością i nie potrafili pokonać bramkarza Augsburga, Marwina Hitza. W drugiej połowie, już w doliczonym czasie gry, trzeciego gola w meczu zdobył Finnbogason, zostając bohaterem swojej drużyny. Dzięki doskonałej skuteczności swojego napastnika gospodarze po raz pierwszy w sezonie mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
90' Ganz stark und hochverdient: Der erste Heimsieg der neuen Saison ist eingetütet! ? #FCAKOE pic.twitter.com/1UZtu4pKPK
— FC Augsburg (@FCAugsburg) September 9, 2017
Dużą stratę już w pierwszej połowie spotkania z Hannoverem zanotował Wolfsburg. Choć wynik był bezbramkowy, to w 41. minucie boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Mario Gomez, najlepszy napastnik Wilków. Mimo straty swojego asa ataku, gospodarze pokazali, że mają także innych graczy, którzy mogą wziąć na siebie obowiązek zdobywania goli. Prowadzenie piłkarzom z Volkswagen Arena dał w 52, minucie Didavi. Wszystko byłoby dobrze, gdyby równie skutecznie gospodarze grali w defensywie. Gola dla Hannoveru, zapewniającego remis w tym spotkaniu, strzelił niecałe 25 minut później, po sporym zamieszaniu w polu karnym i błędach obrońców Wolfsburga, Martin Harnik.
Choć w starciu Mainz z Leverkusen faworytem bukmacherów byli goście (Fortuna za zwycięstwo gospodarzy płaciła 3.30, remis – 3.50, tryumf gości – 2.21) to miejscowi piłkarze wydawali się tym kompletnie nie przejmować. I nie poddali się nawet wtedy, gdy to gracze Bayeru otworzyli wynik spotkania w 22. minucie. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził Japończyk, Yoshinori Muto. Na początku drugiej połowy prowadzenie graczom Mainz dał Abdou Diallo, a w 71. minucie podwyższył je Suat Serdar. Pewne zwycięstwo i pierwsze punkty w sezonie zostały w Mainz, a gracze z Leverkusen mają bardzo dużo do przemyślenia, gdyż jeden punkt w trzech meczach to na pewno nie jest to, czego oczekiwali kibice, działacze, jak i sami piłkarze Bayeru.
Wyniki sobotnich spotkań:
FC Augsburg – 1. FC Koln 3:0 (2:0)
(22′ Finnbogason, 32′ (karny), 90+5′)
FSV Mainz – Bayer Leverkusen 3:1 (1:1)
(45+1′ Muto, 57′ Diallo, 71′ Serdar – 22′ Kohr)
Borussia Monchengladbach – Eintracht Frankfurt 0:1 (0:1)
(13′ Boateng)
VfL Wolfsburg – Hannover 96 1:1 (0:0)
(52′ Didavi – 75′ Harnik)
Pozostałe mecze 3. kolejki Bundesligi
Piątek:
Hamburger SV – RB Lipsk 0:2 (0:0)
(67′ Keita, 75′ Werner)
Sobota:
18:30 TSG Hoffenheim – Bayern Monachium
Niedziela:
15:30 Hertha Berlin – Werder Brema
18:00 Schalke Gelsenkirchen – VfB Stuttgart
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.