#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 253

0
Propozycje typów

Dziesiąta kolejka Premier League nadal trwa, dlatego czas na najnowsze propozycje typów. Tym razem mam dla Was analizy do meczu Leicester – Everton, dlatego zapraszam do poniższej lektury.

Dołączcie do ligi Fantasy Premier League, w której pula nagród wynosi 500 PLN! Szczegóły znajdziecie TUTAJ.

Odbierz dodatkową gotówkę i zwrot za nietrafiony zakład!


LEICESTER

Zaczynając od gospodarzy wspomnieć muszę, że udało im się w końcu w poprzedniej kolejce wygrać mecz. Piszę w końcu, bo wcześniej wygrali tylko jedno ligowe spotkanie w drugiej kolejce, a od tego czasu spisywali się raczej słabo. Czternasta pozycja w tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów jest tego najlepszym dowodem. O ile gra w ataku im nawet wychodzi, bo w dziewięciu dotychczas rozegranych kolejkach strzelili dwanaście bramek, o tyle w defensywie popełniają błędy, przez co stracili już czternaście goli. Wracając do poprzedniej kolejki, gdzie Lisy zdobyły cenny komplet punktów, wspomnieć muszę o tym, że od 24. minuty prowadzili spotkanie po samobójczej bramce rywala. W drugiej połowie piłkarze Leicester się dodatkowo zmobilizowali i w 49. minucie zdobyli drugą bramkę, którą po asyście Mahreza strzelił Okazaki. W 56. minucie co prawda stracili jedną bramkę, ale ostatecznie nic to nie zmieniło w kontekście punktów, który drużyna Leicester wywiozła z terenu rywali.

W miniony wtorek przyszło im też zagrać z Leeds w Pucharze Ligi Angielskiej, gdzie od 26. minuty spotkanie przegrywali. Radość ich rywali jednak nie trwała zbyt długo. Gospodarze zaledwie cztery minuty później wyrównali pojedynek po golu Nigeryjczyka Kelechi Iheanacho. W drugiej części spotkania Iheanacho asystował przy drugiej bramce, której bohaterem był Slimani. Pomimo tego, że Iheanacho nie zagrał pełnych 90. minut, bo w 81. minucie zastąpił go na boisku Jamie Vardy, to Nigeryjczyk może być z siebie niezwykle zadowolony. W 88. minucie trzecią bramkę dla Lisów strzelił Mahrez, który w obecnym sezonie ma na swym koncie dwa gole (jeden w Carabao Cup i jeden w Premier League). Plan zatem został zrealizowany, mecz wygrany, awans do ćwierćfinału Pucharu Myszki Miki zapewniony. No i co najważniejsze – nowym menadżerem drużyny Leicester został oficjalnie Claude Puel, o czym więcej przeczytacie TUTAJ.

EVERTON

Po przeciwnej stronie mamy drużynę z miasta Beatlesów, która ma ostatnio bardzo słabą serię meczów. Nie radzą sobie kompletnie zarówno na ligowym podwórku, w Lidze Europy i Pucharze Ligi Angielskiej. W efekcie władze Evertonu postanowiły zwolnić dotychczasowego trenera Ronalda Koemana, którego posadę tymczasowo przejął David Unsworth. Czy to coś zmieni w drużynie The Toffees? No na pewno wszyscy kibice mają taką nadzieję, bo ich ukochany klub od ponad miesiąca nie potrafi żadnego spotkania wygrać. W Premier League ostatnie pięć kolejek w ich wykonaniu to jedno zwycięstwo, jeden remis i trzy porażki. W minioną środę przegrali też spotkanie w ramach Carabao Cup, gdzie grali na wyjeździe z Chelsea. The Toffees już od 26. minuty mecz przegrywali i mogło się wydawać, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem na korzyść The Blues. Jednakże w 93. minucie Everton stracił kolejnego gola, ale dosłownie minutę później strzelili honorową bramkę, której bohaterem był Dominic Calvert-Lewin.

Wcześniej jednak The Toffees zagrali ligowy mecz z Arsenalem na własnym stadionie. Mecz zaczął się dla nich bardzo korzystnie, wszak od 12. minuty prowadzili 1:0 po golu Rooneya. Cóż jednak z tego, kiedy później stracili cztery bramki z rzędu. Everton chyba lubi emocjonować swoich kibiców w ostatnich minutach, bo podobnie jak w meczu Pucharu Ligi Angielskiej w końcówce doliczonego czasu strzelili drugą bramkę, ale znów dwie minuty później stracili piątego gola. Warto wspomnieć, że The Toffees od 68. minuty grali w dziesiątkę, gdyż boisko opuścić musiał senegalski pomocnik Idrissa Gueye, który zobaczył dwie żółte kartki. Pomimo tego, że Rooney strzelił czwartą bramkę w sezonie, to nie można mówić, że jest w wybitnej formie. Wręcz przeciwnie, Anglik mimo wszystko nie grzeszy skutecznością na boisku. Rozczarowuje także Gylfi Sigurdsson, który został przed sezonem sprowadzony ze Swansea. Islandczyk w dwunastu dotychczasowych występach w ramach wszystkich rozgrywek zaliczył tylko jedną bramkę i dwie asysty.

Propozycje typów:

BTS @1,70 – Tak jak wspominałam, obie ekipy radzą sobie nieźle w ofensywie. Lisy strzelały w ostatnich trzech swoich meczach, natomiast Everton w ostatnich czterech. Ich problemem jest defensywa, dlatego spodziewam się bramek obu drużyn. Za taki scenariusz forBET oferuje 1,70 i to moja pierwsza dzisiejsza propozycja.

Wygrana Leicester @2,10 – Zdaję sobie sprawę, że od przyjścia do drużyny Claude Puel nie miał zbyt wiele czasu, aby uporządkować grę Lisów, ale mimo wszystko gospodarze bardziej mnie przekonują. Ostatnią porażkę zaliczyli z Liverpoolem ponad miesiąc temu, od tego czasu dwa remisy i dwa zwycięstwa z rzędu. Za wygraną gospodarzy forBET oferuje 2,10.

Propozycje typów

Propozycje typów

Nie zapomnijcie obserwować mojego profilu na Facebooku, a także dołączyć do mojej bukmacherskiej grupy o nazwie #TeamKejsi, gdzie zawsze wrzucam swoje propozycje typów. Niech Buk będzie z Wami : )


BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH

Forbet

  1. Już teraz załóżcie konto na platformie ForBET korzystając z naszego linka.
  2. Odbierzcie bonus 100% od pierwszej wpłaty do 600 PLN.
  3. Więcej informacji na temat oferty ForBET znajdziecie TUTAJ.
Poprzedni artykułHiszpański Łącznik – biorę za rogi hiszpańską Primera Division, 10. kolejka
Następny artykułŚwietne informacje w sprawie rehabilitacji Arkadiusza Milika