5 wniosków po wygranej Leicester nad Evertonem

0
Beni Baningime

Dziennikarze brytyjskiego portalu “Squawka” przygotowali listę pięciu najważniejszych wniosków, które można było wyciągnąć z wygranej Leicester nad “The Toffees”.

Początek przygody Claude'a Puela na King Power Stadium nie mogła rozpocząć się lepiej. Francuz postawił na Demaraia Gray'a, a ten odpłacił mu za zaufanie z nawiązką. Jakie wnioski rzucają się w oczy dziennikarzom portalu “Squawka” po wygranej “Lisów” z Evertonem? Zapraszamy do bardzo ciekawej lektury!

Leicester nie będzie tak nudne jak Southampton

Jamie Vardy

Podczas pracy w zespole “Świętych” Claude Puel najczęściej krytykowany był za dobraną taktykę. Jego zespół długo utrzymywał się przy piłce, ale nie stwarzał zbyt wielu problemów defensywie rywali. Bardzo duża liczba meczów Southampton nie była ciekawymi widowiskami dla kibiców i można było mieć obawy, że podobny problem pojawi się wraz z Francuzem w Leicester.

Na szczęście pierwszy mecz “Lisów” pod wodzą Puela wskazuje, że nie mamy się o co martwić. Gra Leicester toczyła się w szybkim tempie, a zespół wykorzystywał największe zalety Jamiego Vardy'ego, Ryiada Mahreza czy Demaraia Gray'a. Przypomnijmy, że gra oparta na szybkich atakach przyniosła zespołowi z King Power Stadium mistrzostwo Anglii w sezonie 2015/16.

Claude Puel  – szansa dla Demaraia Gray'a

21-latek w zeszłym sezonie radził sobie naprawdę dobrze w barwach “Lisów”, ale w obecnych rozgrywkach poszedł w odstawkę. Claude Puel od razu zdecydował się na danie szansy Anglikowi, a ten odwdzięczył mu się z nawiązką. Mody skrzydłowy nie tylko wpisał się na listę strzelców, ale także przeprowadził kontratak, po którym Jamie Vardy otworzył wynik spotkania. Gra Gray'a w niedzielnym spotkaniu nie mogła się nie spodobać kibicom – w jego poczynaniach było widać bardzo dużo jakości, a niektórym graczom Evertonu do tej pory kręci się w głowie po dryblingach gracza Leicester.

Prawa obrona – wielki problem Evertonu

Jonjoe Kenny

Mimo tego, że na tej pozycji od początku sezonu testowanych było aż czterech graczy, “The Toffees” wciąż mają ogromny problem z prawą stroną defensywy. Co prawda Jonjoe Kenny to bardzo utalentowany i perspektywiczny zawodnik, ale brak mu doświadczenia, co widać gołym okiem. Wychowanek Evertonu w meczu z Leicester zanotował fatalny błąd i wpakował piłkę do własnej bramki, a o jego poczynaniach ofensywnych nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego.

Nie lepiej na tej pozycji radzili sobie także Mason HolgateCuco Martina – obaj popełniali sporo błędów i nie potrafili pomóc drużynie włączając się do ataków. O eksperymencie Ronalda Koemana z wystawieniem w obronie Dominica Calverta-Lewina wolelibyśmy zapomnieć.

David Unsworth – próba przekazania własnego stylu

David Unsworth

Tymczasowy menedżer Evertonu, David Unsworth, wykazuje się ogromną determinacją od czasu przydzielenia mu pierwszego zespołu. Jedna z klubowych legend za wszelką cenę chcę nadać drużynie stempel własnego stylu i nie boi się posadzić na ławce rezerwowych lub nawet nie uwzględnić w kadrze meczowej nowych nabytków “The Toffees” – Gylfiego SigurdssonaDavy'ego Klaassena czy Sandro Ramireza.

Za rządów Unswortha w zespole Evertonu w końcu pojawili się tak upragnieni przez kibiców skrzydłowi – Anglik wyciągnął z szafy między innymi Kevina Mirallasa czy Aarona Lennona. Forma Belga może imponować i wydaje się, że w następnych spotkaniach gracz nielubiany przez Koemana powinien mieć stałe miejsce w pierwszej jedenastce. Dziwić może natomiast decyzja o pozostawieniu na trybunach Nikoli Vlasicia, najlepszego gracza drużyny w ostatnim czasie.

Beni Baningime – jedyny powód do uśmiechu

Beni Baningime

19-latek jest jednym z ulubieńców Unswortha, który postawił na niego od pierwszej minuty w starciu z Chelsea w rozgrywkach Carabao Cup, a także dał mu szansę na występ w meczu z Leicester. Decyzja tymczasowego menedżera Evertonu z początku wydawała się dość dziwna, ale młody piłkarz bardzo szybko udowodnił swoją wartość.

Pomocnik, który do klubowej akademii dołączył w wieku 9 lat zaprezentował się z dobrej strony – wielokrotnie przecinał ataki rywali, a poza grą w destrukcji starał się także pomagać kolegom w rozgrywaniu akcji. W trudnym czasach dla kibiców Evertonu pocieszeniem dla nich może być rozwój gracza z Demokratycznej Republiki Konga.


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
PRZEZSquawka
Poprzedni artykułLigue 1 – Lyon i Marsylia nie tracą dystansu do PSG
Następny artykułBrat Carlitosa chce grać w LOTTO Ekstraklasie