Serie A – Paulo Dybala, Mauro Icardi i VAR w rolach głównych

0
paulo dybala

Sobotnie mecze w Serie A mogły usatysfakcjonować kibiców. W żadnym z nich nie zabrakło goli, ale też przede wszystkim emocji. Juventus miał katastrofalny początek, ale miał też Paulo Dybalę. VAR złamał serca piłkarzy i kibiców Benevento, a Mauro Icardi zrobił to samo z kibicami Romy.

Benevento – Bologna

Nie był to widowiskowy mecz, ale kibice mogli cieszyć się nim o wiele dłużej niż zwykle. Pierwsza połowa została przedłużona o pięć minut, a druga skończyła się po dodatkowych dwunastu. To właśnie w niej działo się o wiele więcej.

W 55. minucie prowadzenie drużynie gości dał Godfred Donsah, który wykorzystał podanie od Matti Destro. Mecz był wyrównany, ale Bologna okazała się nieco bardziej skuteczna. Gra była bardzo rwana, gdyż wielokrotnie piłkarze leżeli na boisku, doszło do kilku zmian spowodowanych kontuzjami.

W 86. minucie murawę opuścić musiał nawet sędzia główny, Gianpaolo Calvarese. W wyniku wszystkich przerw doliczono osiem minut. I właśnie w 98. minucie Benevento po rzucie rożnym zdobyło bramkę: Amato Ciciretti wrzucił piłkę w pole karne, Massimo Coda uderzył z woleja, a piłkę odbił w bok bramkarz gości, Antonio Mirante. Dopadł do niej Fabio Lucioni, a jego strzał z linii bramkowej… wbił do siatki jeden z obrońców. I gdy wydawało się, że Benevento dokonało cudu w ostatnich sekundach meczu, analiza VAR sprawiła, że bramka została anulowana – Lucioni był na spalonym. Zaczęły się protesty, a druga połowa ostatecznie trwała 57 minut. Nic gospodarzom nie udało si wskórać i Bologna wygrała 1:0.

Genoa – Juventus

Juventus w pierwszym meczu Serie A gładko ograł Cagliari na własnym stadionie 3:0. Mistrz Włoch jechał do Genui po zwycięstwo, ale początek meczu był dla nich katastrofalny. Już w pierwszej minucie meczu bramkę samobójczą strzelił Miralem Pjanić. Prawą stroną boiska przedarł się Goran Pandev. Zagrał piłkę w pole karne Juventusu. Wybijać chciał ją Giorgio Chiellini, ale trafił we wracającego Pjanica, który zaskoczył Buffona.

Obrońcy tytułu zaskoczeni byli jeszcze bardziej w 7. minucie, gdy przegrywali już 2:0. Daniele Rugani faulował w polu karnym Andreya Galabinowa, a sam poszkodowany zamienił rzut karny na gola.

Juventus dostał dwa potężne ciosy, ale daleko mu było, by paść na deski. Paulo Dybala wziął sprawy w swoje ręce i jeszcze przed przerwą doprowadził do remisu. Najpierw w 14. minucie nieco zrehabilitował się Pjanić, który po ładnej akcji całego zespołu zagrał w pole karne do Dybali, a ten strzałem wewnętrzną częścią stopy zdobył pierwszą bramkę.

W czwartej doliczonej minucie pierwszej połowy strzał Mario Mandżukicia ręką zablokował jeden z obrońców gospodarzy, co wyłapał system VAR. Rzut karny pewnie wykorzystał Dybala. Była to jego piętnasta “jedenastka” i piętnasta wykorzystana w barwach Juventusu.

Na tym zakończyła się pierwsza połowa, ale nie strzelanie Juventusu. W 62. minucie we wspaniały sposób Juan Cuadrado przyjął piłkę w polu karnym, minął obrońcę i posłał piłkę do siatki poza zasięgiem ramion Matti Perina.

W doliczonym czasie gry nadzieje Genui zakończył Paulo Dybala. Dostał piłkę od Gonzalo Higuaina w wydawałoby się bezpiecznym miejscu – w narożniku pola karnego. Młody Argentyńczyk uderzył płasko w krótki róg, ale z taką siłą, że bramkarz nie zdołał zatrzymać tego strzału. Jest to jego pierwszy hat-trick w Serie A.

Roma – Inter

W Rzymie Roma podejmowała Inter Mediolan i – przynajmniej na początku – nie była zbyt gościnna. Już w 15. minucie Radja Nainggolan wrzucił piłkę w pole karne, a tam piłkę przyjął i świetnym wolejem popisał się król strzelców Serie A, Edin Dżeko.

Mecz toczył się w szybkim tempie, a obie drużyny dążyły do zdobycia bramek. Do przerwy jednak żadnej z nich ta sztuka się nie udała, chociaż próbowali m.in. Nainggolan (trafił w słupek) w Romie i Mauro Icardi w Interze.

W drugiej połowie meczu można było odnieść wrażenie, że piłkarze Romy co chwila mają rzut rożny. Defensywa Interu radziła sobie jednak wzorowo, a formacja ofensywna dbała o szukanie szans na wyrównanie. I sztuka ta udała im się w 67. minucie. Antonio Candreva ściągnął na siebie kilku obrońców gospodarzy i w najlepszym możliwym momencie oddał piłkę Icardiemu. Ten bez namysłu uderzył i pokonał Alissona Beckera.

Icardi pokazał się ponownie dziesięć minut później. Ivan Perisić wstrzelił piłkę w pole karne Romy, a tam napastnik przyjął piłkę i ponownie płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Nikt na Stadio Olimpico nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale to nie był koniec.

Minęło dziesięć minut i Inter prowadził już 3:1. Kolejną asystą popisał się Perisić. Piłkę w środku pola przejął Joao Mario i natychmiast zagrał ją na lewe skrzydło. Stamtąd Perisić posłał ją w pole karne, gdzie Matias Vecino nie miał problemu ze zdobyciem gola.

Poprzedni artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 216
Następny artykułLOTTO Ekstraklasa – Wisła podzieliła się punktami z Lechią