#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 216

0
Propozycje typów

Trzecia kolejka Premier League nadal trwa, a to oznacza, że czas na kolejne propozycje typów. Tym razem przygotowałam dla Was analizy do prawdziwego szlagieru, a mianowicie meczu Liverpool – Arsenal. Zapraszam do lektury!


LIVERPOOL

O gospodarzach dzisiejszego starcia można napisać jedno – jak zwykle grają po swojemu. Co mam na myśli? Ano to, że albo grają ofensywnie, gdzie strzelają sporo bramek – ale też sporo tracą – albo nudny jak flaki z olejem mecz. Tak wiem, powtarzam się, ale dokładnie tak ich często postrzegam. W pierwszej kolejce bowiem zagrali na wyjeździe z Watford, gdzie już od ósmej minuty spotkanie przegrywali. Co prawda udało im się w 29. minucie spotkanie wyrównać, niemniej jednak zaledwie cztery minuty później znów bramkę stracili i mecz przegrywali. Druga połowa była jednak lepsza w ich wykonaniu. Strzelili dwie szybkie bramki w 55. oraz 57. minucie i wyszli na prowadzenie. Jak to jednak w futbolu bywa – dopóki piłka w grze, tam wszystko jest możliwe – tak było i tym razem. W końcówce doliczonego czasu ich defensywa znów zawiniła i ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3.

W drugiej kolejce The Reds rozegrali mecz na własnym stadionie z Crystal Palace. No i wracamy do ich strategii… Pomimo tego, że byli na boisku zdecydowanie lepszą drużyną, to zaliczyli skromne, jednobramkowe zwycięstwo. Trzeba przyznać, że jak na takie posiadanie piłki jakie mieli oraz fakt, że oddali aż 21 strzałów na bramkę, to ostateczny wynik jest raczej słaby. No ale komplet punktów zachowali i to jest najważniejsze. Czy to wystarcza Jurgenowi Kloppowi? Obawiam się, że nie, choć należy pamiętać, że jego drużyna grała ostatnio w eliminacjach do Ligi Mistrzów, gdzie udało im się awansować do fazy grupowej. Pomimo tego, że Klopp z pewnością ma ambicje na trzy punkty w najbliższym spotkaniu, to zważywszy na ich niestabilną grę, nie jestem przekonana, czy uda im się ograć rywali, ale o tym za chwilę.

ARSENAL

Po przeciwnej stronie mamy drużynę Arsene'a Wengera, która sezon zaczęła od ciekawie wywalczonego zwycięstwa z Leicester. Co dokładnie mam na myśli? Śpieszę z odpowiedzią. Kanonierom przyszło rozegrać inauguracyjny mecz z Lisami, którzy raczej spisywani byli wtedy na straty. Prawda jednak jest taka, że ci okazali się bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla Arsenalu. Kanonierzy szybko wyszli na prowadzenie, bo w 2. minucie, ale już 3 minuty później był remis. W 29. minucie Vardy strzelił na 2:1, a tuż przed przerwą wyrównał Welbeck. W drugiej połowie Lisy znów prowadziły po kolejnym trafieniu Vardy'ego z 56. minuty. Gdy wydawało się, że Leicester zdobędzie komplet punktów, kolejny raz przekonaliśmy się, że w Premier League wynik może się zmienić w każdej chwili. Najpierw wyrównującą bramkę w 83. minucie strzelił Ramsey, a następnie na 4:3 strzelił Giroud. Co to był za mecz!

Coby jednak nie było tak pięknie i słodko, Kanonierzy w drugiej kolejce musieli już sprawę zawalić. Dość powiedzieć – grali z jednym ze średniaków, bo ze Stoke. Co prawda przyszło im się mierzyć na wyjeździe, a jak mówi przysłowie: Mistrzostwo Anglii zdobywa się wygrywając w zimny, deszczowy wieczór w Stoke, a nie w wielkich meczach. To nie wróży dobrze Arsenalowi. Choć byli na boisku znacznie lepsi od rywali i oddali niemalże dwa razy więcej strzałów na bramkę, to zabrakło skuteczności i wykończenia akcji. Gdy już piłka zatrzepotała w bramce Butlanda po strzela Lacazette'a, to sędzia odgwizdał spalonego. O ile sami Kanonierzy nawalili, o tyle piłkarze Stoke wykorzystali jedną ze swoich niewielu sytuacji i zamienili ją na gola strzelonego w 47. minucie, który wystarczył do zwycięstwa. Pocieszający może być jedynie fakt, że w najbliższym spotkaniu prawdopodobnie fani Arsenalu zobaczą Alexisa Sancheza oraz Laurenta Kościelnego w składzie.

Propozycje typów:

BTS + zwycięstwo lub remis Liverpoolu @1,90 – Tak jak wspominałam, podopieczni Jurgena Kloppa są dosyć nieprzewidywalni, ale mimo wszystko nie przegrali w tym sezonie. Nie zmienia to faktu, że Arsenal będzie ciężkim rywalem, dlatego powinniśmy zobaczyć bramki z obu stron. Proponuje zakład na zwycięstwo lub remis Liverpoolu + trafienie obu drużyn – za taki scenariusz LVbet oferuje 1,90.

Over 3,5 @2,30 –  Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób ten zakład może wydawać się nieco szalony, ale przemawia za nim historia spotkań pomiędzy Liverpoolem i Arsenalem. W ostatnich trzech meczach między tymi drużynami padały wyniki 3:3, 3:4 oraz 3:1. Liczę, że i tym razem zobaczymy prawdziwą kanonadę z obu stron i w spotkaniu padną co najmniej cztery bramki – za co LVbet płaci 2,30.

Propozycje typów

Propozycje typów

Nie zapomnijcie obserwować mojego profilu na Facebooku, a także dołączyć do mojej bukmacherskiej grupy o nazwie #TeamKejsi, gdzie zawsze wrzucam swoje propozycje typów. Niech Buk będzie z Wami : )


BONUS 100% DO 1000 PLN

LVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
  4. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułDimitri Foulquier trafił do Watfordu, a dzień później został wypożyczony
Następny artykułSerie A – Paulo Dybala, Mauro Icardi i VAR w rolach głównych