Przedostania kolejka Ekstraklasy zaczęła się na dobre. Po sobotnich spotkaniach znamy już pierwszą drużynę, która pożegna się z najwyższą klasą rozgrywkową – Ruch Chórzow w przyszłym sezonie zagra w I lidze.
Bez wątpienia najciekawszym pojedynkiem 37. kolejki Ekstraklasy w grupie spadkowej było starcie Arki Gdynia z Ruchem Chorzów. Dwóm drużynom zajmującym ostatnie miejsca w ligowej tabeli absolutnie nie pasował rezultat remisowy. Na prowadzenie po bramce Łukasza Monety już w czwartej minucie wyszli goście, ale niecałe 20. minut później Arka doprowadziła do wyrównania. Po strzale głową Dariusza Formelli niezwykle niesportowym zachowaniem popisał się Rafał Siemaszko, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki przy pomocy ręki i zapewnił Arce remis.
Podział punktów w Gdyni z pewnością nie ucieszył podopiecznych Franciszka Smudy, bowiem po porażce z Zagłębiem Lubin ci spadli na przedostatnie miejsce w tabeli. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie po bramce Gersona. Później jednak do głosu doszli piłkarze Zagłębia, a Jakub Tosik fantastycznym uderzeniem w 40. minucie meczu doprowadził do wyrównania. Druga połowa nadal toczyła się pod dyktando piłkarzy Piotra Stokowca, ale Ci dopiero w końcówce meczu potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw do rzutu karnego podszedł Arkadiusz Woźniak, a po świetnej interwencji Wojciecha Małeckiego na listę strzelców wpisał się Adam Buska, a wynik spotkania ustalił Jarosław Kubicki.
O emocjach nie możemy mówić w przypadku spotkania Piasta Gliwice z Wisłą Płock. Gospodarze mimo braku Gerarda Badii od samego początku dominowali na murawie, ale nie zdołali zdobyć bramki w pierwszej połowie meczu. Po zmianie stron worek z bramkami się rozwiązał, a na listę strzelców wpisali się Zivec, Bukata i dwukrotnie Maciej Jankowski.
W spotkaniu Śląska Wrocław z Cracovią trudno było typować faworyta. Na papierze spotkanie zapowiadało się na niezwykle wyrównane i na boisku prezentowało się to podobnie. Częściej przy piłce byli goście i to również oni stwarzali sobie więcej okazji na zdobycie bramki. Większą skutecznością popisali się jednak podopieczni Jana Urbana, którzy po bramkach Kamila Bilińskiego i Ryoty Morioki dopisali na swoje konto trzy punkty.
Komplet sobotnich wyników:
Arka Gdynia – Ruch Chorzów 1:1 (1:1)
Górnik Łęczna – Zagłębie Lubin 1:3 (1:1)
Piast Gliwice – Wisła Płock 4:0 (0:0)
Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków 2:0 (0:0)