Real Madryt z Superpucharem Hiszpanii!

0
Marco Asensio

Real Madryt wygrał rewanżowe spotkanie z Barceloną 2:0 i bardzo pewnie przypieczętował zdobycie Superpucharu Hiszpanii. Kolejną fantastyczną bramkę zdobył Marco Asensio, a wynik spotkania ustalił Karim Benzema.

W pierwszej połowie spotkania rozgrywanego na Santiago Bernabeu istniała tak naprawdę tylko jedna drużyna. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a mimo zaliczki z pierwszego spotkania wyszli na murawę z chęcią zanotowania kolejnego zwycięstwa. W pierwszych minutach Real Madryt doskoczył do rywali wysokim pressingiem i starał się jak najszybciej otworzyć rezultat spotkania. Już po dwóch minutach gry świetną okazję na zdobycie bramki miał Luka Modrić. Marco Asensio wycofał piłkę do Chorwata, a Barcelonę przed stratą bramki uratował Samuel Umtiti. Chwilę później podający wziął sprawę w swoje ręce. Młody Hiszpan przyzwyczaił już kibiców, że nie przepada za zdobywaniem brzydkich bramek i tak było i tym razem. Asensio przymierzył z dystansu, a piłka wpadła tuż pod poprzeczkę bramki obok bezradnego ter Stegena.

Po zdobyciu bramki gospodarze oddali nieco inicjatywę, a do wyrównania doprowadzić próbowali gracze Barcelony. Najwięcej zamieszania w szeregach defensywnych rywali siali Lionel Messi i Luis Suarez, ale przy ich próbach brakowało nieco szczęścia.

W 33. minucie spotkania Lucas Vazquez dostał od kolegów szansę na zrehabilitowanie się za sporo błędów i brak kreatywności. Skrzydłowy tego dnia wyglądał znacznie gorzej niż reszta “Królewskich” i udowodnił to także w tej sytuacji. Hiszpan otrzymał piłkę od Benzemy i mając bardzo dużo czasu na decyzję z 16 metrów trafił w słupek.

Po raz kolejny kilka minut po fantastycznej okazji gospodarze dopięli swego. Karim Benzema otrzymał piłkę z lewej strony i mimo tego, że był pilnowany przez Umtitiego zdołał trafić do siatki. Francuz przyjął sobie piłkę zewnętrzną częścią prawej stopy, obrócił się wokół rywala i lewą nogą podwyższył rezultat spotkania.

Zaczarowana bramka

Po zamianie stron inicjatywę przejęli podopieczni Ernesto Valverde. “Królewscy” nie wyglądali już tak imponująco jak w pierwszej odsłonie gry, a wysokie prowadzenie w dwumeczu nie zadziało dobrze na ich koncentrację. Dużo groźniejsze ataki przeprowadzali goście, ale bramka Keylora Navasa wydawała się zaczarowana.

Już w 53. minucie fatalny błąd Raphaela Varane'a w rozegraniu wykorzystać próbował Messi. Suarez przejął bezpańską piłkę i zagrał ją do Argentyńczyka, ten wbiegł w pole karne rywali, ale jego próba przerzucenia interweniującego Navasa skończyła się tylko obiciem poprzeczki.

Nieco ponad kwadrans później “Duma Katalonii” znów była bliska zdobycia bramki. Po silnym uderzeniu Messiego zza pola karnego kostarykański bramkarz Realu sparował piłkę do boku, a do tej najszybciej dopadł Luis Suarez. Urugwajczyk oddał strzał głową, ale i tym razem obramowanie bramki uchroniło Real przed stratą gola.

W końcowych minutach obaj trenerzy wpuścili na murawę nowe nabytki. W barwach Realu obejrzeć mogliśmy Theo i Daniego Ceballosa, a kontuzjowanego Gerarda Pique zastąpił Nelson Semedo. Obaj lewi obrońcy próbowali pokazać się kibicom, ale wychodziło im to bardzo mizernie. Francuz udowodnił, że potrafi szybko biegać, ale niewiele poza tym, natomiast Portugalczyk nie sprawiał wrażenia, że może być piłkarzem, który będzie decydował o sile Barcelony.

Real w pierwszej połowie zagrał istny koncert, w drugiej natomiast ich gra miała zdecydowanie mniej jakości. Kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu mogli być zadowoleni jedynie z kilku akcji, w których gospodarze rozklepali rywali grając z pierwszej piłki. Wielkiego pożytku jednak z tego nie było. Ostatecznie “Królewscy” wygrywają dwumecz z Barceloną aż 5:1 i zdobywają drugie trofeum w tym sezonie.

Poprzedni artykułLiga Mistrzów – Celtic zmiażdżył Astanę, czerwono w Neapolu
Następny artykułVirgil van Dijk nie na sprzedaż? Prezes Southampton wyjaśnia