Primera Division – Real znów traci punkty, jubileusz Messiego

0
messi-levante-400-goli

W niedzielę w Primera Division w akcji zobaczyliśmy liderującą w tabeli FC Barcelonę, próbujący wrócić na właściwe tory, Real Madryt, a także gorące derby Baskonii. Jednak wydawało się, że żadne ze spotkań nie miało szans dorównać sobotnim szalonym derbom Andaluzji.

Jeśli chodzi o Barcę to wydarzaniem numer jeden było jubileusz Leo Messiego. Argentyńczyk w pojedynku z Levante po raz 400. reprezentował barwy Dumy Katalonii w Primera Division. Jubilat swój występ uczcił oczywiście golem, a Barca bez najmniejszych problemów pokonała gości z Walencji 3:0. Można powiedzieć, że gospodarze grali w tym meczu na włączonym trybie ekonomicznym, ewidentnie oszczędzając siły na rewanżowy pojedynek z Celtą Vigo w Pucharze Króla.

Kolejne minuty w zespole Ernesto Valverde dostał Ousmane Dembele. Trzeba przyznać, że u młodego Francuza wciąż widać brak ogrania i upłynie jeszcze trochę wody zanim przystosuje się on do taktyki preferowanej przez Dumę Katalonii. Drugiego gola dla gospodarzy zdobył Luis Suarez. Wygląda na to, że Urugwajczyk kryzys strzelecki ma za sobą. Trafienie z Levante było jego piątym kolejnym w czwartym meczu z rzędu. Z jedenastoma trafieniami jest już drugim strzelcem Primera Division.

Kolejne punkty natomiast stracił Real Madryt. Przed meczem w Vigo, Marca grzmiała: Realu obudź się! Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że Królewscy nie mogą sobie już pozwolić na kolejne potknięcia. Jednak mecz rozpoczął się po myśli graczy Celty. Po jednej z kontr przepięknego gola zdobył Daniel Wass!

Jednak ekipa Zinedine'a Zidane'a podniosła się błyskawicznie. Nastąpił Gareth Bale show. Walijczyk w dwie minuty wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Najpierw wykorzystał świetne prostopadłe podanie od Toniego Kroosa, a chwilę później sprytnie dzióbnął piłkę, totalnie zaskakując Rubena. Czyżbyśmy byli świadkami odrodzenia wielkiego Realu? Nic bardziej mylnego. Los Blancos rozegrali fatalną drugą połowę. Celta mogło doprowadzić do wyrównania w 72. minucie, ale Keylor Navas obronił rzut karny wykonywany przez Iago Aspasa. Warto dodać, że była to pierwsza zmarnowana jedenastka w Primera Division przez tego napastnika. Jednak to nie było ostatnie słowo gospodarzy tego wieczora. W 82. minucie wyrównującego gola zdobył Maximiliano Gomez. Był to ósmy gol młodego Urugwajczyka w lidze.

Strata punktów sprawiła, że Real, mając co prawda mecz zaległy, ma już szesnaście punktów straty do prowadzącej w tabeli FC Barcelony. Przy takiej dyspozycji i różnicy punktowej Królewskim pozostała już tylko walka o co najwyżej drugą pozycję. Wśród co poniektórych graczy Realu jest jeszcze wiara. W pomeczowym wywiadzie Casemiro stwierdził, że jeśli jest na świecie ekipa, która jest w stanie dogonić Barcę, to jest nią właśnie Real Madryt.

Prawdziwą klątwę przełamali gracze Athletic w derbach Baskonii z Alaves. Bramka Xabiera Etxeity zdobyta po rzucie rożnym oznaczała, że po 154 nieskutecznych dośrodkowaniach z narożnika boiska, gracze z San Mames w końcu wykorzystali ten stały fragment gry, by pokonać bramkarza rywali. Drugiego gola, tym razem z rzutu karnego zdobył wiecznie młody Aritz Aduriz.


Wyniki niedzielnych spotkań 20. kolejki Primera Division

Leganes – Real Sociedad 1:0
Barcelona – Levate 3:0
Villarreal – Deportivo La Coruna 1:1
Athletic – Alaves 2:0
Celta Vigo – Real Madryt 2:2

W poniedziałek zostanie rozegrany ostatni mecz tej serii spotkań. Malaga podejmować będzie Espanyol.


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

Poprzedni artykułPuchar Anglii – Mateusz Klich jest jak Arsenal. Także nie zagra w czwartej rundzie FA Cup
Następny artykułLegia Warszawa nie zwalnia tempa. Będą kolejne transfery?