Primera Division – Real Sociedad goni Barcę, Tytoń z bagażem czterech goli

0
przemysław-tytoń

Po sobotnich wpadkach duetu z Madrytu (Atletico bezbramkowo zremisowało na wyjeździe z Valencią, a dwa punkty Realowi na Santiago Bernabeu urwała ekipa Leganes), miażdżącej wygranej w Barcelony w derbach miasta z Espanyolem (5:0), niedziela przyniosła kolejne emocje w Primera Division.

Najwcześniej na boisko wyszła ekipa, która po dwóch kolejkach, jako jedyna obok Barcelony, mogła poszczycić się kompletem punktów na koncie. Real Sociedad San Sebastian, bo o tej drużynie mowa, mierzył się w wyjazdowym pojedynku z Deportivo La Coruna.

Początek meczu okazał się prawdziwym szokiem dla gospodarzy. Zespół Pepe Mela w pierwszych czterech minutach spotkania stracił dwa gole! Gorszego otwarcia pojedynku kibice zgromadzeni na El Riazor nie mogli sobie wyobrazić. Po dwóch szybko wyprowadzonych ciosach zawodnicy Eusebio Sacristana cofnęli się, wyczekując okazji do skontrowania rywali. Już w 16. minucie mogło być 3:0, jednak debiutujący tego wczesnego popołudnia Adnan Januzaj nie potrafił skierować piłki do bramki strzeżonej przez naszego Przemysława Tytonia. Mimo wszystko trener El Depor nieustannie bardzo mobilizował swoich graczy do walki o powrót do tego spotkania. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu, jeszcze przed przerwą, gospodarze zdobyli kontaktowego gola.

W drugiej połowie Deportivo nie odpuszczało. Goście z San Sebastian chyba zbyt głęboko cofnęli się pod własne pole karne. W 50. minucie, po trafieniu Florina Andone było już 2:2. Ten gol był jak kubeł zimnej wody na głowy piłkarzy gości, którzy po stracie drugiego gola wzięli się ostro do roboty. W środku pola zaczęli dominować duet Xabi PrietoAsier Illarramendi. U zawodników Deportivo widać było równocześnie bardzo duży ubytek sił. Pogoń za rywalem kosztowała ich bardzo dużo. W 83. minucie było już 3:2 dla gości. Po raz kolejny fatalnie zachowała się obrona zespołu z Galicji, a Diego Llorente nie miał najmniejszych kłopotów z pokonaniem polskiego golkipera. Jednak najładniejszy gola tego spotkania padł trzy minuty później. Rozgrywający doskonałe zawody Illarramendi zdecydował się na cudowny solowy rajd, który osobiście wykończył. Przy tej bramce zdecydowanie lepiej mógł się zachować Tytoń.

Tym samym Real Sociedad zanotował trzecie z rzędu zwycięstwo w sezonie i z kompletem punktów usadowił się tuż za plecami Barcelony. Typując zwycięstwo ekipy Eusebio Sacristana można było też nieźle zarobić. Fortuna oferował za zwycięstwo gości jeden z najwyższych kursów na rynku: 2.42.

Dla ekipy z Kraju Basków to najlepszy start w lidze od sezonu 1981/82, kiedy to sięgali po mistrzostwo Hiszpanii…

Deportivo La Coruna – Real Sociedad San Sebastian 2:4 (1:2)

0:1 Juanmi 3′
0:2 Illarramendi 4′
1:2 Adrian 27′
2:2 Andone 50′
2:3 Llorente 83′
2:4 Illarramendi 86′


W drugim spotkaniu tego popołudnia Athletic podejmowało Gironę. Dla zespołu z Katalonii było to pierwszy wyjazdowy mecz, w historii ich wstępów w Primera Division.

Ekipa z Kraju Basków objęła prowadzenie w 25. minucie spotkania. Dośrodkowanie Inakiego Williamsa wylądowało ostatecznie pod nogami Ikera Muniaina, a ten dał prowadzenie gospodarzom. Co ciekawe po stracie bramki to Girona zdominowała wydarzenia na boisku. Po raz kolejny ekipa Pablo Machina prezentowała się z bardzo dobrej strony, grając odważny, otwarty futbol.

Tuż po przerwie było już 2:0 dla Athletic. San Mames oszalało z radości. Bramkę zdobył wiecznie młody Aritz Aduriz, a drugą asystę w tym meczu zapisał Williams. Komplet punktów pozostał zatem w Bilbao. Goście mogą czuć lekki niedosyt, ponieważ po dobrym spotkaniu ponieśli pierwszą w historii klubu porażkę w Primera Division. Wydaje się jednak, że doświadczenie graczy Jose Angela Zigandy wzięło tego popołudnia górę.

Athletic – Girona 2:0 (1:0)

1:0 Muniain 25′
2:0 Aduriz 53′


O 18:30 rozpoczęło się stracie dwóch ekip, które nie zdobyły do tej pory ani jednego punktu w Primera Division. Celta Vigo podejmowała Alaves.

Faworytami spotkania byli oczywiście gospodarze. Fortuna za zwycięstwo zespołu prowadzonego przez Juana Carlosa Unzue oferowała niezły kurs: 1.66. Ostatecznie trzy punkty zostały w Vigo, ale zwycięstwo Celcie nie przyszło łatwo. Goście również mieli swoje sytuacje, a najlepszą z nich zmarnował były gracz Barcelony, Bojan Krkić.

Bohaterem kibiców z Balaidos został Maximiliano Gomez, który strzelił jedynego gola w tym spotkaniu. Dla 21-letniego Urugwajczyka był to już trzecie trafienie w tych rozgrywkach. Trzeba przyznać, że ten kupiony za 4,3 miliona euro z ekipy Defensor Sporting napastnik świetnie zaaklimatyzował się w Hiszpanii.

Celta Vigo – Deportivo Alaves 1:0 (1:0)

1:0 Maximiliano Gomez 34′


Nadzieję na pierwsze punkty w sezonie miał również Villarreal, który na Estadio de la Ceramica podejmował Betis Sewilla. Szkoleniowiec gospodarzy, Fran Escriba ma prawdziwy szpital w zespole na początku rozgrywek. Hiszpański szkoleniowiec nie mógł skorzystać w tym spotkaniu aż z siedmiu kontuzjowanych graczy!

Jako pierwsi gola zdobyli przyjezdni. Prowadzenie “Verdiblancos” dał już w 11. minucie Sergio Leon. W 32. minucie po naprawdę kuriozalnym golu był już remis. Bramkarz Betisu zaczął się bawić we własnym polu karnym, piłkę przejął Carlos Bacca i zdobył wyrównującego gola.

Do przerwy 1:1, a po niej zawodnicy “żółtej łodzi podwodnej” dołożyli do swojego dorobku dwa gole. Zdecydowanie najładniejszym trafieniem całego spotkania był gol na 2:1 w wykonaniu Samuela Castillejo.

Ostatecznie Villarreal zwyciężył 3:1 i dopisał do swojego konta pierwsze punkty w Primera Division.

Villarreal – Betis Sewilla 3:1 (1:1)

0:1 Leon 11′
1:1 Bacca 31′
2:1 Castillejo 61′
3:1 Unal 77′


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułLigue 1 – debiutancki gol syna legendarnego obrońcy
Następny artykułByły półfinalista Ligi Mistrzów trenerem Ruchu Chorzów