W jedynym niedzielnym spotkaniu Premier League, Southampton podejmował Tottenham Hotspur. Święci wygrywając zapewniali sobie opuszczenie strefy spadkowej, Koguty mogły awansować na czwartą pozycję w lidze, wyprzedzając Liverpool.
W bramce Tottenhamu zameldował się Michel Vorm, dla którego było to pierwszy od kwietnia występ w Premier League. Na ławce rezerwowych Southampton usiadł Jan Bednarek. Przed meczem Mauricio Pochettino zapowiadał, że jego zespół przyjechał na St. Mary's Stadium po trzy punkty.
– Być może niektórzy moi gracze mieli pewne problemy w ciągu ostatnich kilku dni, ale nie ma miejsca na wymówki. Będziemy starać się grać jak najlepiej i wygrać, ponieważ zwycięstwo jest dla nas niezwykle ważne.
Jednak początek spotkania należał do gospodarzy. Już w 15. minucie zrobiło się 1:0. Dusan Tadić zagrał na lewą stronę do Ryana Bertranda, ten zagrał w pole karne, na krótki słupek, a próbujący przeciąć podanie Davinson Sanchez wpakował piłkę do własnej bramki. Dla Bertranda była to czwarta asysta w tych rozgrywkach, co oznacza, że tylko dwóch obrońców w Premier League mogło pochwalić się lepszym dorobkiem – Cesar Azpilicueta, który sześciokrotnie otwierał kolegom do bramki rywali i Kyle Walker, który robił to pięć razy. Na odpowiedź Kogutów nie trzeba było długo czekać. Trzy minuty później był już remis. Po rzucie rożnym Bena Daviesa w polu karnym najwyżej wyskoczył Harry Kane i wyrównał stan meczu. Dla reprezentanta Anglii była to 99. bramka w Premier League.
Tottenham przejmował inicjatywę, ale w poczynaniach gości wkradał się chaos. Widać było brak w składzie Christiana Eriksena. Do przerwy 1:1, a po zmianie stron wciąż oglądaliśmy wyrównane spotkanie z delikatną przewagą Kogutów. Goście zdawali sobie sprawę, że jeśli chcą walczyć o udział w przyszłorocznej edycji Champions League, spotkanie takie jak pojedynek ze Świętymi powinni kończyć z kompletem punktów. W 82. minucie na boisku pojawił się 17-letni Michael Obafemi. Był to pierwszy urodzony w 2000 roku piłkarz, który pojawił się na boiskach Premier League. Mimo szans z obu stron wynik do końca spotkania się nie zmienił. Southampton osiągnął to co chciał, czyli urwał punkty Tottenhamowi. Nie ma co ukrywać, ale dla tej ekipy każdy punkt z potentatami ligi stanowi wartość dodaną.
Southampton – Tottenham 1:1 (1:1)
1:0 Sanchez 15′ – gol samobójczy
1:1 Kane 18′
Southampton:
McCarthy – Cedric, Stephens, Hoedt, Bertrand – Romeu, Hojbjerg (66. Boufal) – Ward-Prowse, Lemina (80. Davis), Tadić – Gabbiadini (83. Obafemi)
Tottenham:
Vorm – Aurier (72. Trippier), Sanchez, Vertonghen, Davies – Dier, Dembele (85. Wanyama) – Sissoko, Alli, Son (70. Lamela) – Kane