Premier League – druga wygrana beniaminka, Alonso zmorą Tottenhamu

0
Marcos Alonso

W niedzielnych spotkaniach Premier League nie zabrakło emocji. Huddersfield pokonało Newcastle, a Chelsea po zwariowanym meczu wygrała z faworyzowanym Tottenhamem.

Dziennikarze na Wyspach Brytyjskich zgodnie stawiali, że jednym z największych faworytów do spadku z Premier League jest ekipa Huddersfield Town. W przypadku Newcastle eksperci twierdzili, że drużyna prowadzona przez Rafę Beniteza nie powinna mieć problemu z zapewnieniem sobie miejsca w środku tabeli. Pierwsza kolejka pokazała, ze przedsezonowe zapowiedzi mogą być dalekie od rzeczywistości. “The Terriers” bez problemu odprawili Crystal Palace, a “Sroki” zaprezentowały się bardzo słabo w spotkaniu z Tottenhamem.

W zeszłym roku, w spotkaniu rozgrywanym na szczeblu Championship “Sroki” łatwo wygrały na wyjeździe 3:1. Podopieczni Davida Wagnera od początku spotkania pokazywali jednak, że tym razem Newcastle nie będzie miało łatwego zadania. Huddersfield przeważało na murawie i co jakiś czas zagrażało bramce Roba Elliota. Natomiast goście w pierwszej połowie stworzyli sobie tylko jedną groźną sytuację. Na strzał z większej odległości zdecydował się Matt Ritchie, ale świetnie dysponowany tego dnia Jonas Lossl zdołał sparować uderzenie do boku.

Pięć minut po zmianie stron Huddersfield w końcu potwierdziło widoczną przewagę. Aaron Mooy rozegrał dwójkową akcję z Eliasem Kachungą tuż przed polem karnym rywali, a były gracz Manchesteru City precyzyjnym strzałem w róg bramki otworzył rezultat spotkania.

W ostatnich minutach Rafa Benitez liczył, że jego zespół doprowadzi do remisu, a on sam przeprowadził dwie roszady personalne. Na boisku pojawili się Mo Diame i Jacob Murphy i drugi z nich był bliski wykonania zadania. 22-letni napastnik od razu po wejściu na murawę popisał się dobrą akcją, ale jego strzał w ostatnim momencie został zablokowany przez stopera rywali. Ostatecznie Huddersfield notuje drugie zwycięstwo w tym sezonie i potwierdza, że będzie walczyć o pozostanie w piłkarskiej elicie.

Huddersfield Town – Newcastle United 1:0 (0:0)

1:0 Aaron Mooy 50′

Marcos Alonso pogromcą “Kogutów”

W spotkaniu mistrzów z wicemistrzami Anglii nie mogło zabraknąć emocji. Co ciekawe, faworytem tego meczu była ekipa wicemistrzów, czyli grający gościnnie na Wembley Tottenham. W pierwszej kolejce Tottenham łatwo odprawił z kwitkiem Newcastle, Chelsea natomiast mimo wielkich starań nie zdołała zdobyć chociażby punktu w wyjazdowym meczu z Burnley.

Od początku spotkania gra toczyła się w bardzo intensywnym tempie. Pierwszą wyśmienitą okazję na zdobycie bramki miał Alvaro Morata. Cesar Azpiliqueta idealnie dośrodkował na głowę Hiszpana, a ten jakby zapomniał, że potrafi świetnie radzić sobie w powietrzu i w prostej sytuacji oddał niecelny strzał.

Na murawie dominowali gospodarze, ale to podopieczni Antonio Conte niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Do rzutu wolnego podszedł Marcos Alonso i po wyśmienitym strzale Hiszpana Hugo Lloris mógł tylko wyciągnąć piłkę z bramki.

Po wyjściu na prowadzenie Chelsea cofnęła się do defensywy i liczyła na szybkie kontrataki przeprowadzane między innymi przez aktywnego tego dnia Williana. Dominacja graczy Tottenhamu rosła, ale “Koguty” nie potrafiły przelać przewagi na zdobycz bramkową. Tuż przed przerwą świetną okazję stworzył sobie harujący jak wół Harry Kane. Anglik wbiegł w pole karne i mimo asysty dwóch rywali zdołał oddać płaski strzał, po którym piłka odbiła się od słupka.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż bez przerwy atakowali gospodarze, ale zawsze w ostatnim momencie akcji dobrze ze swoich obowiązków wywiązywali się obrońcy Chelsea. Niemoc Tottenhamu w 82. minucie spotkania w końcu przerwał…Michy Batshuayi. Belg pojawił się na murawie niewiele wcześniej zmieniając Alvaro Moratę i udowodnił, że piłkarskie porzekadła często się sprawdzają. Mówi się, że napastnik we własnym polu karnym oznacza kłopoty i tak było i tym razem. Po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Christiana Eriskena Batshuayi niefortunnie przeciął lot piłki i strzałem głową pokonał Courtouisa.

Wydawało się, że po doprowadzeniu do wyrównania Tottenham musi pójść za ciosem i w końcówce meczu zapewnić sobie komplet punktów. Premier League po raz kolejny pokazała nam jednak za co tak bardzo ją kochamy. Mowa oczywiście o nieprzewidywalności. Chociaż przez niemal całe spotkanie atakowali gracze “Spurs”, a Chelsea raz na jakiś czas decydowała się na poczynania ofensywne, to w ostatnich minutach bramkę na wagę zwycięstwa zdobyli właśnie goście. Pedro zagrał do wybiegającego po lewej stronie Alonso, a lewy obrońca z bardzo dużo pomocą interweniującego Llorisa strzelił drugą bramkę w tym spotkaniu.

Tottenham Hotspur – Chelsea Londyn 1:2 (0:1)

0:1 Marcos Alonso 24′

1:1 Michy Batshuayi (samobój) 82′

1:2 Marcos Alonso 88′

Everton sprawi niespodziankę?

W ostatnim spotkaniu drugiej kolejki Premier League Manchester City podejmie Everton. Według oferty przygotowanej przez bukmacherów LV Bet i Fortunę, partnerów naszego serwisu faworytem tego meczu będą oczywiście gospodarze. Kurs na zwycięstwo podopiecznych Pepa Guardioli to według LV Bet 1,29. Fortuna remis wycenia na 5,80, a kurs na niespodziewaną wygraną Evertonu to aż 12zł.

Poprzedni artykułLOTTO Ekstraklasa – Legia z pierwszą w sezonie wygraną na wyjeździe
Następny artykułBundesliga: Kapustka poza kadrą Freiburga