Dziennikarz “Sky Sports”, Guillem Balaque, zapowiedział sobotnie starcie pomiędzy Barceloną a Realem Madryt, które będzie pierwszym El Clasico w tym sezonie La Liga.
Pierwsze El Clasico w tym sezonie ligowym zmierza się nieuchronnymi krokami. Na Santiago Bernabeu dojdzie do starcia niedawno ukoronowanych klubowych mistrzów świata – Realu Madryt, z liderami La Liga – FC Barcelona. Jeśli goście wygrają to spotkanie, to ich przewaga nad popularnymi “Królewskimi” jeszcze przed Bożym Narodzeniem będzie wynosiła 14 punktów.
Jak oni to zrobili?
W tej chwili nie sposób rzucić okiem na Leo Messiego, który wciąż jest najlepszym piłkarzem w La Liga. W tym sezonie przyczynił się on do 19 bramek w La Liga, czyli o osiem więcej niż ktokolwiek inny w stawce. Jeśli masz Messiego i trzymasz go na drugim końcu boiska, to zawsze masz szansę. Tak właśnie zrobił Ernesto Valverde.
Barcelona w ostatnich sezonach, gdy trenerem nie był już Pep Guardiola, tylko raz pokusiła się o poprawienie rekordu w defensywie. Tymczasem w tym sezonie traci najmniej bramek w lidze, a dodatkowo, jeśli chodzi o mecze wyjazdowe, to żadna drużyna z pięciu najlepszych lig w Europie nie traci tak mało bramek.
– Myślę, że teraz naprawdę trudno jest skutecznie zaatakować Barcelonę. Jesteśmy bliżej siebie, a nasze formacje są lepsze – powiedział Ivan Rakitić w ekskluzywnym wywiadzie dla Sky Sports.
Duża w tym zasługa Marca-Andre ter Stegena, który wprost mówi, co spowodowało, że teraz jest lepszym bramkarzem. – Wszedłem w rytm meczowy. Ogromna w tym zasługa tego, że gram zarówno w lidze i Lidze Mistrzów. To powoduje, że jestem w stanie się poprawiać co trzy, cztery dni.
Dobre wyniki to jednak nie tylko zasługa ter Stegena. Barcelona ma także Paulinho, który od podpisania kontraktu w lecie zdobył już sześć bramek i zanotował dwie asysty. Paco Alcacer, choć aktualnie jest kontuzjowany, w poprzednich meczach miał istotny wkład – przede wszystkim zdobył oba gole w wygranym starciu z Sevillą (2:1).
Oczywiście, wciąż istnieją mankamenty, z którymi Valverde musi się zmagać. Neymar nie został odpowiednio zastąpiony, a forma Luisa Suareza nie jest najwyższa. To jednak nie są tak spore problemy, z którymi zmagają się ich sobotni rywale.
Ofensywni gracze w Realu Madryt muszą wziąć na siebie odpowiedzialność. Na tym etapie poprzedniego sezonu Cristiano Ronaldo miał 10 goli, Gareth Bale pięć, a Karim Benzema cztery. W tym sezonie Ronaldo ma cztery trafienia, a dwaj pozostali po dwa. Ale nie chodzi tylko o tę trójkę.
W poprzedniej kampanii “Królewscy” mogli liczyć także na Alvaro Moratę – na tym etapie pięć bramek. Teraz nikt nie ma tyle goli w La Liga. A tacy gracze jak Marco Asensio mają problem z dojściem do dobrej formy.
Zinedine Zidane ma także problemy z kontuzjami, a w mediach jest krytykowany za to, że drużyna jest bardzo przewidywalna, a jego zmiany nie dają efektów. W zeszłym sezonie zmiennicy na tym etapie zdobyli dziewięć goli (cztery Morata) – teraz rezerwowy na koncie ma tylko jedną bramkę..
Zidane czeka na poprawę dyspozycji Realu Madryt, a dobrą informacją dla niego jest fakt, że drużyny “Królewskich” zawsze lepiej radziły sobie w pojedynczych rywalizacjach niż tych długotrwałych. W sobotę będziemy musieli zobaczyć Real w najlepszym wydaniu. Jeśli tak się stanie, to stać ich na zmniejszenie straty do Barcelony. W przeciwnym przypadku sytuacja będzie fatalna..
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.