Pep Guardiola rok temu był w poważnym kryzysie. A teraz…

0
pep guardiola

Dokładnie dwanaście miesięcy temu Pep Guardiola był w bardzo kiepskim miejscu swojej kariery w Manchesterze City. Jego wiara w siebie doprowadziła go jednak na wyżyny.

W sobotę Pep Guardiola mógł razem z drużyną cieszyć się z rekordowego, szesnastego zwycięstwa w Premier League z rzędu. Przed meczem szkoleniowiec zauważył jednak, że zwycięstwo z drużyną klasy Tottenhamu jest ważniejsze niż jakiekolwiek rekordy. Niemniej dzięki wygranej 4:1 na pewno miał podwójną satysfakcję, a osoby siedzące w najwyższych lożach na Etihad Stadium mogły sobie tylko pogratulować.

Oni na pewno pamiętają, że sytuacja rok temu wyglądała zgoła odmiennie.

W tym samym momencie 2016 roku City przegrało właśnie czwarte z ośmiu ostatnich spotkań. Straciło również po cztery bramki w meczu z Leicester i Evertonem. Były to najgorsze wyniki w karierze Guardioli, a wokół pojawiały się pytania i wątpliwości dotyczące jego piłkarskich zasad i osobowości.

Najbardziej widocznym błędem, który wytykany był na każdym kroku, było zastąpienie Joe Harta Claudio Bravo. Z kolei przed bramkarzem bardzo drogi John Stones starał się grać w sposób wymagany przez Guardiolę, ale zupełnie sobie z tym nie radził, co kończyło się wieloma poważnymi błędami. Sam Stones wyrażał obawy, że nie jest w stanie grać tak, jak życzy sobie tego menedżer.

Z kolei najbardziej wpływowi ludzie w klubie głośno zastanawiali się, dlaczego wydali tyle pieniędzy na Leroya Sane. Pep Guardiola zarzekał się, że młody Niemiec będzie wspaniałym piłkarzem, ale jego słowa niewiele wtedy znaczyły, bo sam był daleki od wspaniałości.

leroy sane

Pep Guardiola rok temu był bardzo sfrustrowanym człowiekiem, który zaliczał kolejne “doły dołów”. Widać było, że fizycznie przez to cierpi. Szczegółowo analizował każdy aspekt swojej pracy. W końcu nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś takiego. Jeżeli Guardiola jest “artystą”, jak określają go niektórzy w klubie, to w tamtym momencie był artystą cierpiącym na brak natchnienia.

Katalończyk przyznał w pewnym momencie, że chyba nie docenił tego, jak wielka rywalizacja panuje w Premier Leahue, głównie pod względem napiętego terminarza. Z tego względu nie miał wystarczającej ilości czasu, żeby odpowiednio przygotować drużynę.

Guardiola nie miał jednak wątpliwości, że jego podejście jest słuszne. Nie zdecydował się przystosować do otoczenia, ale poszedł w przeciwnym kierunku: swoje zasady wprowadził w największym możliwym stopniu. Zamierzał im zaufać jeszcze bardziej. Był jeszcze bardziej zdeterminowany i skupiony.

Musiał być stanowczy, a jego decyzje zaczęły się od samego tyłu. Musiał zastąpić Bravo tak samo ostro, jak zrobił to z Hartem. Postawił na Edersona, który błyszczał w każdym spotkaniu. Gdy Guardiola i dyrektor sportowy Txiki Begiristain przedstawili osobom decyzyjnym kandydaturę Edersona jako potencjalnego bramkarza, wszyscy ze zdziwienia unieśli brwi, ponieważ nigdy o nim nie słyszeli. Obaj byli jednak stanowczy i wierzyli swoim skautom i analitykom, którzy podkreślali, że 23-latek będzie “doskonały” dla stylu gry Guardioli. I tak się stało, a 35 mln funtów wydanych na bramkarza uznawane jest teraz za niezwykłą okazję.

ederson

Nikt by nie powiedział, że 130 mln funtów wydane na obrońców Kyle'a Walkera, Benjamina Mendy'ego i Danilo było okazją, ale to był przykład bardziej ekstremalnego zdecydowania. Pep Guardiola po prostu wiedział, że jego system nie sprawdzi się z obrońcami będącymi bliżej końca swojej kariery i już nie tak sprawnymi jak kiedyś. Wskazywało to również na nowe standardy w City.

Pep Guardiola dostał praktycznie nieograniczone zasoby finansowe, dzięki czemu mógł rzucać pieniędzmi w problemy, dopóki nie zostały one rozwiązane w sposób nieosiągalny dla innych menedżerów. To z pewnością niezwykle pomogło w procesie budowania drużyny.

Kluczowe było jednak również to, że Guardiola zmaksymalizował każdego wydanego funta. Nie kupował na oślep pozwalając pieniądzom grać na boisku. Dbał o każdy szczegół i chciał poprawić każdy szczegół w swoim wielkim planie.

W pierwszym sezonie Guardiola przedstawił drużynie swoją wizję tego, jak mają poruszać się w 20 różnych strefach boiska. Następnego lata skoncentrował się na budowie zespołu od obrony. Był to jego główny cel w przerwie między sezonami.

John Stones usłyszał od trenera, żeby ignorować wszelką krytykę i okrzyki z trybun… ale także wszelkie instrukcje, jakie dostał wcześniej w karierze. Młody obrońca usłyszał, że zawsze – ZAWSZE – ma grać piłką po ziemi i nigdy nie zagrywać dalekich podań. Dlatego w zeszłym sezonie Guardiola publicznie chwalił “jaja” Stonesa, a nie podania, które zagrywał. Gra w stylu Guardioli wymaga odwagi, wiary i zaufania.

Sane już zaczął spełniać pokładane w nim nadzieje, a Raheem Sterling z meczu na mecz był coraz lepszy. Jednak panowanie Guardioli wywarło chyba największy efekt na graczy między 28. a 32. rokiem życia, a więc takich jak Fernandinho czy Nicolas Otamendi.

nicolas otamendi

Oni lepiej rozumieli jego plan, a także wiele zyskali dzięki indywidualnym instrukcjom. Fernandinho poznał sposób poruszania się i różne sztuczki, które sam Guardiola stosował, gdy grał na jego pozycji, podczas gdy Otamendi wykonał wiele pracy, żeby wygrywać drugie piłki w obu polach karnych. Niektórzy już uważają Argentyńczyka za najlepszego środkowego obrońcę w Premier League.

Najlepszy przykład na niezwykłą poprawę jakości gry to jednak Fabian Delph. W zeszłym sezonie Guardiola rozważał dwie możliwości: pozbycie się piłkarza lub przemianowanie go na środkowego obrońcę. Nie miał jednak czasu na to drugie, ale gdy pojawiła się sposobność, Delph zaczął grać, a wyniki przyszły same. I trwają do dziś.

Co ciekawe, wielu trenerów w City uważało tego lata, że Manchester United ma bardzo silny zespół, który może zajść bardzo daleko. Skończyło się jednak na tym, że dla City była to tylko dodatkowa motywacja.

City pobiło historyczny rekord i wygrywa prawie każdy mecz. Dopełnieniem tego wyczynu jest wbicie czterech goli Liverpoolowi i Tottenhamowi, a także wygrane na boisku panujących mistrzów – Chelsea – oraz największych rywali – Manchesteru United. Udało się to osiągnąć, ponieważ praktycznie wszystko w tej drużynie jest na najwyższym poziomie.

Drużyna całkowicie rozumie teraz plan swojego menedżera, a każdy, najmniejszy nawet szczegół ma opanowany do perfekcji. Całkowita wiara w ten projekt tylko wzmacnia ich pewność siebie. Dlatego też ich passa zwycięstw to coś o wiele większego niż tylko ogromne środki, a City chce zachować Guardiolę najdłużej jak to możliwe.

To dlatego zdobędą mistrzostwo Anglii i wygrają tak wiele spotkań.

Sytuacja względem poprzedniego roku obróciła się o 180 stopni, ale to właśnie reakcja na tamtą sytuację sprawiła, że dzisiaj drużyna znajduje się na zupełnie innym poziomie. Nieosiągalnym dla innych.


Kolejnym rywalem drużyny Pepa Guardioli będzie Bournemouth. Obie ekipy zmierzą się na Etihad Stadium już w sobotę, 23 grudnia. Oczywiście zdecydowanym faworytem starcia są gospodarze. Za zwycięstwo City Fortuna oferuje kurs 1.11. Handicap 0:2 to już kurs 1.79, a 0:3 aż 2.79.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
ŹRÓDŁOThe Independent
Poprzedni artykułFantasy Premier League – podsumowanie 18 kolejki z ligą Gol.pl!
Następny artykułNajgorętsze nazwiska z ostatnimi miesiącami kontraktów. Kto wkrótce będzie dostępny?