Pep Guardiola pracą w City udowadnia swoim krytykom w jak dużym są błędzie

0
pep guardiola

Manchester City pożera kolejne ofiary w Premier League, a Pep Guardiola dowodzi, że jego decyzja o pozostaniu wiernym sobie i swoim pomysłom była w pełni uzasadniona. Jego krytycy powinni w końcu zrozumieć, że nie mają racji.

Kiedy Michał Anioł skończył malować sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej, każdy, kto zobaczył jego dzieło, był pod ogromnym wrażeniem. Tak przynajmniej twierdzi XVI-wieczny historyk, Giorgio Vasari. Ale czy naprawdę KAŻDY reagował w podobny sposób?

Niektórzy mogli zauważyć, że to dzięki papieskim zasobom, jakie miał do dyspozycji. Inni, że najcięższą robotę na ścianach odwalili wcześniej Botticelli z ekipą. Z pewnością mogły pojawić się też głosy, że mając cztery lata każdy wpadłby na coś równie specjalnego.

Pep Guardiola z Manchesterem City związany jest tylko trzyletnim kontraktem, ale już po ponad roku widać, jak jego arcydzieło zaczyna przybierać realne kształty. Renesans City oznacza, że walka o mistrzostwo Premier League może być już zakończona.

Liczby są niebywałe. Drużyna Guardioli zdobyła trzynaście goli więcej niż jakikolwiek inny zespół. Wymienili najwięcej podań i mają zdecydowanie najwięcej posiadania piłki. Oddali najwięcej celnych strzałów, a na ich bramkę padło najmniej celnych strzałów. City 88 razy celnie strzelało na bramkę rywali. Całkiem blisko jest Liverpool z 83 strzałami, ale trzeci pod tym względem Arsenal oddał ich już tylko 77, a czwarty Tottenham… 65.

man city 1

A ataku jest znakomicie, ale defensywa City wydaje się być jeszcze lepsza – o ile to w ogóle możliwe. Tylko 21 razy piłka leciała w światło bramki drużyny Guardioli w 12 kolejkach Premier League. Drugi najlepszy pod tym względem, zespół, Tottenham, stawał już naprzeciw 11 strzałom więcej od City. Chelsea miała ich 38, a Liverpool 39.

Co równie ważne, liczby te zostały zdobyte w pełnym ambicji i odważnym stylu. Stylu zupełnie różnym od innych drużyn. W stylu, który w całym kraju najchętniej się ogląda. Manchester City gra z polotem i zdobywa gola za golem.

Dzięki temu ich prowadzenie osiągnęło już rozmiar ośmiu punktów. Zaczynają pojawiać się już spekulacje, że City może zakończyć ten sezon bez żadnej porażki. Zespół jest tak bezwzględny, że nawet menedżerowie poważnych rywali do tytułu, Jurgen Klopp i Antonio Conte, sugerowali już, że kwestia mistrzostwa została w zasadzie rozstrzygnięta.

lvbet-gol

Jaka reakcja wciąż jest jednak popularna na pokaz tej nieprawdopodobnej siły? Na magię Davida Silvy i Kevina De Bruyne w pomocy? Na oszałamiający progres, jaki zrobili Leroy Sane, Raheem Sterling i Gabriel Jesus?

Cynizm. “Zobaczymy, co zima przyniesie im i ich fantazyjnej grze.” “A czego innego można oczekiwać, skoro wydają tyle pieniędzy?” No cóż, akurat większość drużyny stanowią młodzi gracze, dla których mistrzostwo Anglii byłoby pierwszym tytułem w karierze.

Ciężko wytłumaczyć tego typu komentarze, ale być może ich powód leży w nieustępliwości Guardioli. Nie wszystkim podoba się fakt, że wniósł do Premier League swój styl. Gdy pomysły z zagranicy sprawdzały się na wyspach w przeszłości, innowacje te były sprowadzane do mieszaniny stylów wynikających z najlepszych brytyjskich wzorców, które tylko udawały rewolucję.

gabriel jesus

Wystarczy popatrzeć na wczesne dokonania Arsene'a Wengera w Arsenalu. Jego drużyna wiele zawdzięczała nie tylko francuskiemu menedżerowi, ale też napływowi utalentowanych graczy z różnych stron świata. A jednak zwyczajowe stało się podkreślanie, że sukces Wengera zbudowany został na brytyjskiej czwórce w obronie, którą odziedziczył przejmując zespół.

Pep Guardiola dał Manchesterowi City jednak taki styl gry, że nie da się zastosować w jego przypadku podobnych wymówek. Wydaje się, że angielski futbol nie może mu wybaczyć jego braku kompromisów. Jak najsilniejsza liga świata mogła zostać w taki sposób ujarzmiona?

Gdy Claudio Bravo zmagał się, by zastąpić Joa Harta, wiele osób czuło, że znowu mają rację. Gdyby Guardiola znów postawił na Harta, każdy jego kolejny sukces tłumaczono by decyzją o przywróceniu do łask angielskiego bramkarza numer jeden. Pep Guardiola zdecydował się jednak zastąpić Bravo znacznie młodszym Edersonem – bramkarzem jeszcze bardziej chętnym do opuszczania bramki, by krzyżować plany rywali i oddanego grze krótkimi podaniami, które hiszpański szkoleniowiec tak kocha. I okazał się w tym znakomity.

Gdy w zeszłym sezonie Manchester City wykazywał luki w obronie, sugerowano, że drużynie brakuje przywódcy i chęci do pracy u podstaw. Wielu nie wierzyło, że Guardiola jest odpowiednim człowiekiem, by tchnąć defensywną dyscyplinę w Johna Stonesa.

john stones

Jednak okazało się, że Stones rozkwitł pod kierownictwem Guardioli. Nie tylko może pochwalić się największą precyzją podań w Premier League, ale Manchester City jest na razie jedyną drużyną, która nie straciła bramki po stałym fragmencie gry.

Gdy w poprzednim sezonie City uległo Leicesterowi 2:4, nie wykonując żadnego wślizgu w pierwszych 35 minutach meczu, Guardiola z drwiną skomentował to na pomeczowej konferencji, gdy ktoś wytknął mu tę statystykę: “Nie jestem trenerem wślizgów, więc ich nie trenujemy.”

Co ciekawe wciąż to się nie zmieniło. City jest trzecią drużyną od końca pod względem liczby wślizgów w tym sezonie. A jednak w sobotę wrócili na stadion Leicesteru i wygrali 2:0. Było to dziesiąte zwycięstwo z rzędu w lidze.

Ponieważ nie pozostaje wiele opcji oprócz zaakceptowania faktu, że Guardiola odniósł triumf na własnych zasadach, jego krytycy próbują od innej strony. Tłumaczą sobie, że jest to naturalna sprawa przy takich zasobach i nikt mając do dyspozycji takie środki nie poniósłby porażki. Ale czy na pewno?

Te same osoby, które drwiły z gry Stonesa czy Sterlinga teraz dyskredytują osiągnięcie, jakim było sprawienie, że ci wszyscy piłkarze tak fantastycznie grają. Kyle Walker podobno nie był wart 50 mln funtów. Benjamin Mendy też nie był tani. Ale czy to wyjaśnia, dlaczego Fabian Delph wygląda na boisku jak drugi David Alaba?

Pytanie odnośnie dostępnych środków można tez odwrócić. Nawet, jeżeli każdy światowej klasy menedżer odniósłby sukces w Manchesterze City, czy możemy sobie wyobrazić, że którykolwiek z nich zrobiłby to w takim stylu?

fabian delph

City jest zaprzeczeniem wielu starych poglądów na to, jak powinna grać wygrywająca drużyna. Pep Guardiola wziął styl, który uczynił go sławnym w Barcelonie i przeniósł go na angielskie realia. Jego Barcelona nigdy nie zdobyła 34 punktów w pierwszych 12 kolejkach. Bayern Monachium raz w ciągu trzech sezonów wyrównał to osiągnięcie.

Pep Guardiola powiedział kiedyś, że Johan Cruyff zbudował katedrę Barcelony, a on musi tylko o nią zadbać. Ale prawda jest taka, że jest on kimś o wiele większym niż konserwatorem, podobnie jak Michał Anioł był kimś więcej niż malarzem i dekoratorem wnętrz. Guardiola buduje w Manchesterze coś wspaniałego, a jego dzieło zasługuje na pochwałę, a nie uwagi.


Kolejny mecz ligowy Manchester City zagra w niedzielę, 26 listopada, z Huddersfield. Ich rywale zdobyli do tej pory tylko osiem bramek w tym sezonie, tak więc śmiało można założyć, że nie uda im się pokonać Edersona. Fortuna oferuje za takie zdarzenie kurs 1.74. Można dorzucić do tego zwycięstwo City przynajmniej dwoma bramkami po kursie 1.53 i mamy już całkiem przyzwoity łączny kurs.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
ŹRÓDŁOSkySports
Poprzedni artykułKonflikt powodem odejścia Svena Mislintata z Borussii Dortmund
Następny artykułFantasy Premier League – podsumowanie 12 kolejki z ligą Gol.pl!