Naby Keita to jeden z najlepszych zawodników RB Lipsk, który jednak po zakończeniu tego sezonu przeniesie się do Liverpoolu. Dyrektor generalny popularnych “Byków”, Oliver Mintzlaff, przyznał, że gdyby nie pewne kwestie, to Keita nigdy nie odszedłby z klubu z Lipska.
RB Lipsk w zeszłym sezonie po raz pierwszy w historii rywalizował w Bundeslidze. Beniaminek radził sobie nadzwyczajnie dobrze i nieoczekiwanie zajął drugie miejsce, uznając wyższość wyłącznie Bayernu Monachium. Głównym z architektów sukcesu był Naby Keita, który natychmiast stał się rozchwytywany przez europejskie kluby. Głównym zainteresowanym był Liverpool. Włodarze RB Lipsk jednak natychmiast odrzucali każdą kolejną ofertę.
Kwota odstępnego, za którą Keita mógł opuścić RB Lipsk wynosiła 55 milionów euro. Włodarze Liverpoolu zaproponowali za jego kupno 70 milionów euro, czym przekonali sterników z Lipska. Gwinejczyk do popularnych “The Reds” dołączy pierwszego lipca 2018 roku.
RB Lipsk może być zadowolone, bowiem jeszcze nigdy nie zarobiło tyle pieniędzy na sprzedaży zawodnika. Tymczasem dyrektor generalny “Byków”, Oliver Mintzlaff, przyznał, że gdyby nie klauzura w kontrakcie Keity, to nigdy nie zgodziłby się na jego odejście do innego klubu:
– Nigdy nie oddalibyśmy Nabyego Keïty do innej drużyny, jeśli nie chodziłoby o jego klauzulę odejścia. Gdy porozumieliśmy się w sprawie tej klauzuli, nie przewidzieliśmy, że zaledwie po kilku miesiącach pojawi się zespół, będący w stanie za niego zapłacić znacznie więcej.
RB Lipsk w tym sezonie rywalizuje w Lidze Mistrzów. W trzeciej kolejce fazy grupowej ich rywalami będzie FC Porto. Kurs na ich wygraną u Fortuny wynosi @ 2.2.