Naby Keita – Przed odejściem do Liverpoolu chciałbym wygrać z Bayernem Monachium

0
Naby Keita

Naby Keita po intensywnej pierwszej części sezonu dwutygodniową przerwę spędzi wraz z rodziną w Lipsku. Zawodnik RB Lipsk w ekskluzywnym wywiadzie dla portalu bundesliga.com mówi o tym, jak przebiegła ta kampania dla jego klubu oraz o swoich przyszłych celach.

Bundesliga.com: Jak oceniasz pierwszą część sezonu w swoim wykonaniu?

Naby Keita: Mieliśmy sporo problemów z kontuzjami, ale zasadniczo jesteśmy zadowoleni z miejsca, w którym jesteśmy w tabeli. Nawet w trudniejszych momentach byliśmy w stanie zachować spokój. Od początku sezonu zawsze byliśmy w pierwszej piątce, co tylko potwierdza nasz rozwój. Chociaż wiemy, że to nie będzie łatwe – chcemy zakończyć ten sezon z kwalifikacją do europejskich pucharów. Mamy wielki charakter i jeśli będziemy to wciąż potwierdzać, to jesteśmy w stanie to osiągnąć.

Głównymi rywalami RB Lipsk w tym sezonie jest Borussia Dortmund, Schalke i Bayer Monachium. Która z tych drużyn najbardziej Cię zaskoczyła?

– Schalke w tym sezonie jest niezwykle konsekwentne. To zespół, który jest coraz lepszy, ale na szczęście jesteśmy blisko nich. Nie poddamy się i zrobimy wszystko, aby po 34 meczach, to my byliśmy wyżej w tabeli Bundesligi.

Czy czujesz się zmęczony po tylu meczach? Musiałeś się przyzwyczaić także do gry w środku tygodnia.

– Oczywiście, ponieważ granie co trzy dni było dla nas wszystkich nowym doświadczeniem. Myślę, że dobrze sobie poradziliśmy z tym wyzwaniem i trudnym terminarzem. Teraz będziemy się cieszyć zasłużoną przerwą i wrócimy do rywalizacji w 2018 roku.

Czy RB Lipsk wciąż się rozwija?

– Zdecydowanie. Staliśmy się silniejsi i bardziej dojrzali. W poprzednim sezonie graliśmy zupełnie beztrosko, a teraz jest trudniej, bowiem doszła także rywalizacja w Lidze Mistrzów. Jesteśmy młodzi, głodni gry i nadal chcemy się poprawiać.

Czy czujesz, że Twoi przeciwnicy okazują Ci więcej szacunku, niż miało to miejsce w poprzednim sezonie?

– Tak, teraz jesteśmy postrzegani zupełnie inaczej. Teraz już nie jesteśmy nieznani, albo niedoceniani. To powoduje, że musimy dać z siebie jeszcze więcej, aby zaskoczyć naszych rywali.

Wygląda na to, że Ty i Kevin Kampl bardzo dobrze się dogadujecie. Jak się z nim gra?

– Gra mi się z nim dobrze, zwłaszcza dlatego, że współpracowaliśmy już w Salzburgu. Znaliśmy się od dawna, dlatego od początku dobrze dogadywaliśmy się na boisku. Kevin to świetny technik i bardzo inteligentny gracz.

RB Lipsk pierwszy mecz w Bundeslidze zagra 13 stycznia przeciwko Schalke. Czekasz już na to?

– Tak, to będzie spotkanie drużyn, które w przyszłym sezonie chcą grać w europejskich rozgrywkach. Chcemy się im zrewanżować za inauguracyjną porażkę 0:2. Zawsze ważne jest, aby zacząć od wygranej, bo to zwiększa pewność siebie.

W ostatnich miesiącach kilka razy otrzymałeś czerwoną kartkę. Uważasz, że dojrzałeś i nauczyłeś się na własnych błędach?

– Tak uważam. Po każdej mojej czerwonej kartce czułem, że koledzy z drużyny i trener wciąż we mnie wierzą, co mi pomogło w szybkim odbudowaniu. To wsparcie było dla mnie niezwykle ważne. Przedwczesne opuszczenie boiska nigdy nie zapada dobrze w pamięć za każdym razem, gdy to się zdarzy.

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z 2017 roku?

– Mój gol na 1:0 przeciwko Hamburgowi. Wtedy szybko zaczęliśmy grę z rzutu wolnego, a ja popisałem się dobrym uderzeniem. To świetne wspomnienie.

A najbardziej bolesne?

– Moja czerwona kartka w meczu Pucharu Niemiec przeciwko Bayernowi Monachium. Czułem się świetnie i grałem dobrze. Wyrzucenie z boiska mnie skrzywdziło. Zanim odejdę do Liverpoolu, chciałbym wygrać z Bayernem. To mój cel. Zawsze jest dobrze wygrywać z wielkimi drużynami.


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
PRZEZbundesliga.com
Poprzedni artykułPhilipp Max – lewy obrońca, który ma więcej asyst niż Kevin de Bruyne
Następny artykułHiszpański Łącznik – biorę za rogi hiszpańską Primera Division, 17. kolejka