Ostatnim zespołem z gruby E, którym się zajmiemy w cyklu “Poznajcie finalistów mundialu”, będzie Szwajcaria. Jak spisze się ten multikulturowy zespół na boiskach Rosji? Czy mundial dostarczy radości kibicom Helwetów? Zapraszamy do lektury.
Szwajcaria szła jak burza przez eliminacje do finałów mistrzostw świata. Wygrała dziewięć kolejnych spotkań i okazało się to za mało do bezpośredniego awansu do rosyjskiego turnieju. W ostatnim meczu eliminacji, Helweci przegrali z Portugalią (0:2) i musieli o udział w mundialu bić się w barażach. Tam nie bez kłopotów pokonali Irlandię Północną. To zespół, który przez ostatnie lata za wiele się nie zmienił, ale dzięki temu bardzo okrzepł jako ekipa. Może to bardzo zaprocentować podczas mistrzostw świata. Niektórzy uważają, że największym wrogiem tej drużyny jest wielokulturowość, że gracze pochodzący z różnych stron świata, a grający w kadrze, nie utożsamiają się dostatecznie ze swoją reprezentacją. Już jakiś czas temu kapitan zespołu, Stephan Lichtsteiner, rozpoczął dyskusję, mówiąc:
– Szwajcarzy chcą identyfikować się z drużyną narodową. Ważne jest, aby znaleźć właściwą równowagę i odpowiedni mix. Moje obawy nie dotyczą “prawdziwych Szwajcarów” i “innych Szwajcarów”, ale ważne jest to, by kibice nadal mogli identyfikować się z drużyną narodową. To delikatny temat, wiem o tym. Ale jest to również kwestia, której nie możemy zignorować.
Cześć kibiców była oburzona, gdy podczas Euro 2016, niektórzy reprezentanci nie śpiewali hymnu narodowego. Jednak jak podkreśla szkoleniowiec zespołu, Vladimir Petković, dobre wyniki bardzo skonsolidowały drużynę. W bramce zapewne zobaczymy Yanna Sommera. 54-letni szkoleniowiec ma dwóch bardzo dobrych gaczy na tej pozycji. Drugim wyborem może być w razie czego, grający na co dzień w Borussii Dortmund, Roman Bürki. Pewniakami w składzie są również Fabian Schär i Ricardo Rodríguez. Pierwszy z nich zagra na środku defensywy, a obok niego zobaczymy prawdopodobnie innego gracza BVB – Manuela Akanji. 22-latek po świetnych występach w rodzimej lidze, w styczniu przeniósł się właśnie do klubu z Dortmundu. Młody obrońca o pozycję na środku defensywy swojej reprezentacji rywalizować będzie z doświadczonym Johanem Djourou. Na prawej obronie pewniakiem jest kapitan zespołu – Stephan Lichtsteiner. Przed obrońcami zagra para bardzo dobrych defensywnych pomocników – Granit Xhaka z Arsenalu i Valon Behrami z Udinense. Dla zawodnika z Serie A będą to już czwarte mistrzostwa świata! 33-latek debiutował w kadrze w 2005 roku. Brał udział w MŚ w 2006, 2010 i 2014 roku. W rolę ofensywnych graczy wcielą się: Xherdan Shaqiri, Blerim Dzemaili, a wszystko wskazuje, że miejsce widocznego na grafice Admira Mehmediego, który nie wyleczył się jeszcze po kontuzji stopy, zajmie Steven Zuber. Z przodu grać bedzie Haris Seferović. Szwajcaria może zagrać też z Shaqirim ustawionym za Seferoviciem a na prawej stronie pojawi się wówczas Breel Embolo. Co o swojej ekipie mówi trener Petković?
– Zespół stał się jeszcze lepszą drużyną. Chłopaki przez ten czas zgrali się ze sobą stali się jeszcze większą jednością. Prezentujemy ciekawy styl i potrafimy być elastyczni w razie potrzeby. Jednak powinniśmy mocno stąpać po ziemi, ponieważ, szczerze mówiąc, nie jesteśmy tak dobrzy, jak niektóre ekipy, trochę nam jeszcze brakuje do najlepszych. Musimy dalej pracować, z wielką miłością do piłki nożnej. Różnicę pomiędzy najlepszymi możemy zniwelować wolą walki i determinacją.
Kto może błysnąć?
Manuel Akanji. Ten 22-latek rozwija się po prostu doskonale. Niektórzy zarzucali mu, że dokonuje zbyt dużych przeskoków. Jednak młodzian pokazał się potrafi radzić sobie z wyzwaniami, że świetnie odnajduje się w nowych, lepszych zespołach, podnosząc swoje umiejętności piłkarskie. Pokazał to przenosząc się z drugiej ligi z FC Winterthur do seryjnych mistrzów kraju – FC Basel, a potem z tego zespołu do Borussii Dortmund.
Kto może rozczarować?
Haris Seferović. Ten napastnik rozegrał 831 minut w barwach Benfiki, spędzając średnio na murawie 41 minut. To naprawdę niewiele. W 20 występach zdobył zaledwie 4 gole. Czy taki zawodnik może stać się postrachem bramkarzy podczas mundialu? Wielu zarzuca selekcjonerowi, że w jego miejsce powinien powołać króla strzelców ligi szwajcarskiej – Albian Ajeti.
Gdzie zajdzie Szwajcaria?
Każdy kto jest w grupie z pięciokrotnymi mistrzami świata – Brazylią nie może myśleć o pierwszym miejscu w grupie. Jednak drugie miejsce jest jak najbardziej w zasięgu drużyny Helwetów. Zadanie to nie będzie proste. Serbia ma bardzo dobry zespół, a Kostaryka ma chrapkę, by znów stać się rewelacją mistrzostw. W pierwszej rundzie pucharowej będą czekać zapewne Niemcy, co będzie oznaczało pożegnanie z turniejem.
Szwajcaria swój pierwszy mecz mundialu rozegra 17 czerwca, kiedy to zmierzy się z Brazylią. Dla LVBet faworytem są oczywiście Canarinhos. Za wygraną Neymara i spółki bukmacher proponuje kurs:1.42. Kurs na rywali z Europy to: 8.30.