LOTTO Ekstraklasa – Delew wrócił, lecz meczu nie zmienił

0
Spas Delew

Powrót Spasa Delewa po długiej kontuzji był głównym wydarzeniem meczu Pogoni z Lechem. Sytuacje podbramkowe można policzyć na palcach jednej ręki.

Choć Pogoni Szczecin nie idzie w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy tak, jak życzyliby sobie tego miejscowi kibice, to na niedzielny mecz z Lechem Poznań stadion wypełnił się w bardzo dużym stopniu. Nic dziwnego, “Kolejorz” to jeden z odwiecznych rywali Pogoni. Drużyna Macieja Skorży wyrzuciła zresztą poznaniaków w tym sezonie z Pucharu Polski, właśnie w Szczecinie wygrywając 3:0.

Dziś o powtórce z rozrywki nie mogło być mowy. Pierwsza połowa rozczarowała – więcej było w niej walki w środku pola i niecelności niż okazji podbramkowych. Groźniej po raz pierwszy zrobiło się dopiero 20. minut po pierwszym gwizdku Szymona Marciniaka. Sprzed pola karnego uderzał wówczas Niklas Barkroth, lecz Łukasz Załuska nie miał problemów ze skuteczną interwencją.

baner

W 32. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Lecha. Dwójkową akcję przeprowadzili David Niepsuj i Kamil Drygas. Podanie do tego drugiego próbował powstrzymać Emir Dilaver, lecz piłka trafiła do Drygasa, pomocnik Pogoni przegrał jednak pojedynek z Matusem Putnockym. Później futbolówkę bardzo niepewnie wybijał jeszcze Łukasz Trałka i szansę na dobitkę miał dzięki temu Adam Gyurcso, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Niedługo potem szczęścia próbował jeszcze Dawid Kort, lecz jego strzał wpadł wprost w ręce bramkarza Lecha. W samej końcówce pierwszej połowy najlepszą okazję w całym meczu miał jeszcze Lech. Znakomicie w pole karne dośrodkował Mihai Radut, ale Trałka nie zdołał przeciąć piłki. Ta ominęła ostatecznie wszystkich piłkarzy i Załuska mógł zacząć od bramki. Ostatecznie w pierwszej połowie goli w Szczecinie nie widzieliśmy.

W drugiej części meczu przez długi czas było niewiele lepiej. Dziewięć minut po wznowieniu gry z dystansu strzelał Kort, lecz do bramki zabrakło mu sporo. Trybuny ożywiły się tak naprawdę dopiero wtedy, gdy na boisku pojawił się Spas Delew. Bułgar przez kilka ostatnich miesięcy zmagał się z urazem i dziś wrócił na boisko, owacyjnie witany przez kibiców.

Pogoń starała się atakować zdecydowanie częściej od Lecha – Putnocky musiał interweniować kilkukrotnie po dośrodkowaniach. To było jednak wszystko, nadal nie mieliśmy ani jednej klarownej sytuacji podbramkowej. W ich stworzeniu nie pomogło wejście jedynego nominalnego napastnika “Portowców”, Łukasza Zwolińskiego. Lech najczęściej nie był natomiast nawet blisko bramki Załuski.

W 84. minucie meczu w pole karne z lewej strony bardzo ładnie dośrodkował Ricardo Nunes, a do strzału głową doszedł Drygas, ale pomocnik gospodarzy uderzył nieczysto. W doliczonym czasie gry nic się nie zmieniło – obie drużyny zdecydowanie rozczarowały. Nie mamy wątpliwości, że był to najgorszy mecz tej kolejki LOTTO Ekstraklasy. Na remisie można było jednak sporo zarobić – za taki rezultat bukmacher LvBet płacił aż 3,15!

Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:0


BONUS 100% DO 1000 PLNLVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LV Bet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz bonus 100% aż do 1000zł!
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.

 

Poprzedni artykułBundesliga – Kamiński w pierwszym składzie VfB Stuttgart
Następny artykułSerie A – Napoli wciąż stuprocentowo skuteczne, bramka Zielińskiego