Liga Mistrzów – Koncert Messiego, wysoka porażka klubu Rzeźniczaka

0
liga mistrzów

W najciekawszym meczu wtorkowych spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów Barcelona pewnie pokonała Juventus, a koncert dał Leo Messi, strzelec dwóch goli. Wysoko wygrali wszyscy faworyci.

Grupa C

Jakub Rzeźniczak wrócił do Ligi Mistrzów z klubem, po którym nikt by się tego nie spodziewał, ale już na dzień dobry Karabach Agdam miał najtrudniejsze zadanie z możliwych – mecz z Chelsea w Londynie. I niestety już po pięciu minutach było 1:0, gdy po rzucie rożnym, mający dużo wolnego miejsca przed polem karnym Pedro cudownie uderzył nie dając szans na skuteczną obronę.

Druga bramka była równie piękna. Thibaut Courtois zagrał do Davide Zappacosty, który popędził prawym skrzydłem i zbliżając się do narożnika pola karnego zdecydował się na uderzenie, które chyba ku zdumieniu wszystkich wylądowało w bramce Azerów.

W drugiej połowie bramki dołożyli Cesar Azpilicueta (55. minuta), Tiemoue Bakayoko (71.), Michy Batshuayi (76.), a wynik ustalił samobójczym golem Maksim Medvedev w 8 2. minucie. Chelsea pewnie wygrała 6:0 i objęła prowadzenie w grupie.

Mecz Roma – Atletico Madryt był spotkaniem bez historii. Bezbramkowy remis raczej nikogo nie urządza, chociaż dużo bardziej źli na siebie mogą być gospodarze, którzy wielokrotnie zagrażali bramce Rzymian, ale żaden strzał nie znalazł drogi do bramki.

fortuna-gol

Grupa D

Barcelona chciała udowodnić, że nowy system gry Ernesto Valverde sprawił, że Katalończycy przeżywają drugą młodość. Na pewno chcieli też choć trochę zemścić się za porażkę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w ubiegłym sezonie. Z kolei Juventus dotarł wtedy aż do finału i w tym sezonie ambicje ma równie wysokie.

Bohaterem pierwszych dwudziestu minut niewątpliwie był Gianluigi Buffon. W 15. minucie przeciął groźne podanie z głębi pola wychodząc za pole karne, a pięć minut później popisał się nie lada refleksem broniąc strzał Luisa Suareza, będącego dobitką po rzucie wolnym w wykonaniu Leo Messiego, który trafił w mur.

Barcelona była faworytem do zwycięstwa – Fortuna za wygraną Katalończyków oferowała kurs 1.80. Gospodarze faktycznie przeważali w pierwszej połowie, ale nie potrafili udokumentować tego bramką. Juventus natomiast ograniczał się do groźnych kontrataków.

I gdy już się wydawało, że do przerwy wynik pozostanie bezbramkowy, w 45. minucie Ousmane Dembele podał do Messiego. Ten przebiegł kilkanaście metrów, zagrał szybką klepkę z Luisem Suarezem i uderzył z linii pola karnego. Piłka po ziemi poleciała w długi róg bramki i Buffon mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

W 52. minucie Messi zza pola karnego trafił w słupek, piłka odbiła się od pleców Buffona… i lobem poleciała za boisko. Barcelona coraz groźniej atakowała, a Juventus wyraźnie nie radził sobie w ataku pozycyjnym.

W 56. minucie po raz kolejny sygnał do ataku dał Messi. Świetnie Suarez znalazł Argentyńczyka, który na pełnym biegu wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż linii bramkowej do Suareza. Piłkę wybił jeden z obrońców, ale dopadł do niej Ivan Rakitić i pewnie podwyższył na 2:0.

Messi jest obecnie w formie z najlepszych swoich lat, co ponownie udowodnił w 69. minucie. Andres Iniesta, który też wygląda na boisku, jakby cofnął się w czasie, pięknie zagrał do Messiego, a ten z obrońcami przed sobą zszedł do środka i między trzema obrońcami oddał strzał i znowu nie dał szans Buffonowi na skuteczną obronę.

Chwilę potem z boiska zszedł Dembele, którego debiut w pierwszej jedenastce Barcelony wypadł bardzo przeciętnie. Zastąpił go Sergi Roberto.

Do końca meczu wynik już się nie zmienił i Barcelona wzięła rewanż na Juventusie pokonując go 3:0 w pierwszym meczu fazy grupowej.

Olympiacos – Sporting Lizbona

W drugim meczu grupy D od pierwszych minut nie było wątpliwości, kto wyjdzie górą z tego pojedynku. Już w 2. minucie prowadzenie Sportingowi dał Seydou Doumbia. Iworyjski piłkarz wykorzystał dośrodkowanie w pole karne i głową pokonał Stefanosa Kapinosa. Grecki bramkarz dziesięć minut później ponownie musiał wyciągać piłkę z bramki. Goście przeprowadzili szybki kontratak, Doumbia wypuścił Gelsona Martinsa, który w sytuacji sam na sam podwyższył na 2:0.

Trzecią bramkę dla Sportingu w 43. minucie zdobył Bruno Fernandes. Pomocnik wykorzystał podanie z głębi pola i przerzucił piłką nad interweniującym bramkarzem.

W drugiej połowie wynik pozostawał bez zmian aż do 90. minuty. Felipe Pardo wziął sprawy w swoje ręce i po solowej akcji strzelił kontaktową bramkę dla gospodarzy. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Pardo wykorzystał dośrodkowanie Diogo Figueirasa i zdobył drugiego gola dla Olympiacosu. Grekom zabrakło już jednak czasu, by spróbować doprowadzić do remisu i ostatecznie musieli uznać wyższość Sportingu.

Kurs na zwycięstwo Sportingu przed meczem wynosił u Fortuny 3.00, można więc było nieźle zarobić obstawiając taki wynik.

Wyniki 1. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów

Grupa C:

Chelsea Londyn – Karabach Agbar 6:0 (Pedro 5′, Zappacosta 30′, Azpilicueta 55′, Bakayoko 71′, Batshuayi 76′, Medvedev 82′ sam.)

AS Roma – Atletico Madryt 0:0

Grupa D: 

FC Barcelona – Juventus Turyn 3:0 (Messi 45′ i 69′, Rakitić 56′)

Olympiacos – Sporting Lizbona 2:3 (Pardo 90′ i 90+3′ – Doumbia 2′, Martins 13′, Fernandes 43′)


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułMłody fan Jakuba Rzeźniczaka tłumaczem na konferencji prasowej Chelsea
Następny artykułLiga Mistrzów – Lewandowski lepszy w starciu polskich snajperów