Liga Europy – Męczarnie Milanu, łatwa wygrana Lyonu

0
Memphis Depay

W pierwszym spotkaniach czwartej kolejki Ligi Europy znów niesamowite męczarnie przechodzić musieli kibice Milanu i Evertonu. Ich ulubieńcy po raz kolejny pokazali się z bardzo słabej strony i zawiedli.

David Unsworth zaskoczył kibiców przy ustalaniu wyjściowej jedenastki i od pierwszej minut na murawie oglądać mogliśmy między innymi trzech nominalnych prawych obrońców, zabrakło natomiast miejsca dla napastnika, którego przez 90 minut udawał Gylfi Sigurdsson. Defensywnie ustawiony zespół w pierwszej części gry skupił się na grze w destrukcji i przez trzy kwadranse mogliśmy oglądać gospodarzy próbujących ataków pozycyjnych i przyjezdnych, którzy w równie wolnym tempie trenowali przesuwanie się.

forbet-gol-1000

Pierwszą w miarę ciekawą sytuację Olmypqiue przeprowadził po 23 minutach gry, ale ze strzałem Nabila Fekira zdołał poradzić sobie Jordan Pickford. Na kolejne ataki gospodarzy musieliśmy czekać do doliczonego czasu gry. Tego było sporo, ponieważ poważnej kontuzji doznał Cuco Martina i lekarze Evertonu przez kilka minut udzielali mu pomocy lekarskiej, a następnie na noszach zanieśli do karetki.

Gospodarze mimo absolutnej dominacji nad rywalami nie zdołali wyjść na prowadzenie, ale wydawało się, że po zmianie stron w końcu doczekamy się na bramki. Ku zaskoczeniu wszystkich od razu po wznowieniu gry do ataku ruszyli gracze Evertonu, a Idrissa Gueye stanął przed stuprocentową szansą na otwarcie wyniku meczu. Zarówno w tej sytuacji, jak i chwilę później po strzale Gylfiego Sigurdssona świetnie interweniował jednak Anthony Lopes.

Po raz kolejny w tym sezonie byliśmy świadkami smutnej dla kibiców “The Toffees” zależności. Gdy ich ulubieńcy w końcu zaczęli grać w piłkę i stwarzać zagrożenie pod bramką rywali, szybko zostali skarceni. Tym razem po wślizgu Morgana Schnederlina i przypadkowym rykoszecie do bramki gości trafił Bertrand Traore.

W kolejnych minutach gra Evertonu zupełnie się posypała i nie dość, że Morgan Schnederlin wyleciał z boiska po drugiej żółtej kartce, to Jordana Pickforda pokonali jeszcze Houssem Aouar Memphis Depay. Przygoda siódmej drużyny minionego sezonu Premier League w Lidze Europy trwała krótko, a kibice będą chcieli jak najszybciej o niej zapomnieć.

W drugim spotkaniu tej grupy Apollon przegrywał z Atalantą po rzucie karnym wykorzystanym przez Josipa Ilicicia, ale w czwartej minucie doliczonego czasu gry gospodarze zdołali wyrównać po trafieniu Emilio Zelayi i tym samym przedłużyli swoje szanse na awans do fazy pucharowej. Po czterech seriach gier w grupie E z ośmioma punktami na czele stawki znajdują się Włosi i Francuzi, a Apollon z trzema oczkami jest trzeci.

Olympique Lyon – Everton FC 3:0 (0:0)

1:0 Bertrand Traore 68′

2:0 Houssem Aouar 76′

3:0 Memphis Depay 88′

czerwona kartka: Morgan Schnederlin 80′

Apollon Limassol – Atalanta 1:1 (0:1)

0:1 Josip Ilicic (rzut karny) 35′

1:1 Emilio Zelaya 90+4′

Milan bez pomysłu, słodka zemsta Austrii

Wielu powodów do zadowolenia nie mają również kibice Milanu. Zespół grający w Serie A dwukrotnie bezbramkowo zremisował z AEK Ateny, a widowisko stało na bardzo kiepskim poziomie. W pierwszej części gry goście nie potrafili znaleźć się w polu karnym rywali z piłką, Ci za to co jakiś czas starali się zagrozić bramce Gianluigiego Donnarummy.

Najlepszą sytuację do zdobycia bramki po 14 minutach gry miał Hélder Lopes, ale młody Włoch bez żadnych problemów sparował jego uderzenie do boku. W doliczonym czasie pierwszej połowy po krótko rozegranym rzucie rożnym szczęścia z dystansu szukał jeszcze Rodrigo Galo, ale futbolówka po tej próbie minimalnie minęła lewy słupek bramki.

Po zmianie stron goście w końcu zaczęli dochodzić do głosu i w 57 minucie gry byli bliscy wyjścia na prowadzenie. Kąśliwym uderzeniem popisał się Riccardo Montolivo, ale słupek uratował Greków przed utratą bramki.

Do końca spotkania oglądaliśmy już tylko masę niedokładności, sporo walki i bardzo mało piłkarskiej jakości. Tym samym po czterech kolejkach Milan zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z ośmioma punktami, a AEK jest drugi z dwoma oczkami mniej. Kolejne miejsce zajmuje Austria Wiedeń, która skutecznie zemściła się na zespole NK Rijeka i pokonała ich na ich terenie aż 4:1. Przypomnijmy, że w poprzedniej kolejce Chorwaci zwyciężyli 3:1.

AEK Ateny – AC Milan 0:0

NK Rijeka – Austria Wiedeń 1:4 (0:1)

0:1 Dominik Prokop 41′

1:1 Domagoj Pavicic 61′

1:2 Dominik Prokop 62′

1:3 Tarkan Serbest 73′

1:4 Christoph Monschein 83′

czerwona kartka: Josip Misic 72′


BONUS 100% DO 1000 PLN

LV Bet - nawet 1.000 złotych bonusu

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
  4. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułPaweł Raczkowski zastąpi Szymona Marciniaka na Wembley
Następny artykułLiga Europy – Koszmarny mecz w Rzymie i remis Arsenalu