Liga Europy – Everton z kolejną porażką, Milan znów zawodzi

0
Nabil Fekir

W trzeciej kolejce Ligi Europy znów nie brakowało emocji, niestety także tych niepotrzebnych. W najciekawszych spotkaniach Everton uległ przed własną publicznością Olympique Lyon, a Milan bezbramkowo zremisował z AEK Ateny.

Kibice Evertonu przed starciem z Olympique Lyon liczyli, że w końcu będą mieli jakieś powody do radości. Już w szóstej minucie gry ich nadzieje rozwiał Mason Holgate, który sfaulował rywala w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Nabil Fekir i trzeba przyznać, że było to perfekcyjne wykonanie rzutu karnego.

Po stracie bramki gospodarze powoli zaczynali się budzić, a w ich grze widać było sporo chęci. Na francuską drużynę nie robiło to jednak większego wrażenia i Anthony Lopes w pierwszej połowie nie miał zbyt wiele pracy. Kolejną dogodną okazję oglądaliśmy dopiero w 37 minucie – do rzutu wolnego podszedł Memphis Depay, a po wybiciu piłki przez Toma Daviesa ta trafiła w spojenie bramki. Niewiele brakowało, a wychowanek “The Toffees” pokonałby własnego bramkarza.

Tym samym rozpoczął się mały festiwal prezentów, które tworzyli defensorzy obu zespołów. Najpierw fatalnie piłkę rozgrywali przyjezdni, a piłkę bez trudu odebrał im Davy Klaasen, ale strzał Holendra był za słaby by zaskoczyć bramkarza Lyonu. Dwie minuty później gospodarze postanowili nie przeszkadzać szarżującemu Memhpisowi Depayowi, a ten leciutkim strzałem oddał piłkę Jordanowi Pickfordowi.

Pierwszym ciekawym zdarzeniem drugiej połowy było idiotyczne zachowanie Ashleya Williamsa, który bez powodu odepchnął interweniującego bramkarza gości. Później w polu karnym Lyonu doszło do przepychanek, a kapitan Evertonu został oszczędzony przez sędziego i obejrzał tylko żółty kartonik.

Cztery minuty później Walijczyk w końcu pokazał się z dobrej strony i po precyzyjnym dośrodkowaniu Gylfiego Sigurdssona trafił do siatki rywali. Trzeba przyznać, że Islandczyk w końcu przypomniał sobie jak bić stałe fragmenty gry i przy następnym dośrodkowaniu znów było groźnie, ale tym razem Olympique Lyon przed stratą bramki uratował słupek.

W momencie gdy Everton zwietrzył szansę na odniesienie korzystnego wyniku, otrzymał kolejny potężny cios w tym sezonie. Maxwel Cornet zakręcił Williamsem na prawej stronie, a po jego dograniu fenomenalnym uderzeniem z krzyżaka popisał się Bertrand Traore. Tym samym Everton przegrał z Lyonem i w zasadzie przekreślił swoje szanse na awans z grupy.

Everton FC – Olympique Lyon 1:2 (0:1)

0:1 Nabil Fekir (rzut karny) 6′

1:1 Ashley Williams 69′

1:2 Bertrand Traore 75′

W drugim spotkaniu grupy E Atalanta podejmowała Apollon i to gospodarze byli faworytem tego starcia. Według oferty przygotowanej przez bukmachera Fortuna kurs na ich zwycięstwo wynosił 1,26 i Włosi nie sprawili niespodzianki. Na prowadzenie wyszli już po 11 minutach gry, a do bramki rywali trafił Josip Ilicic.

W drugiej połowie goście wyrównali za sprawą Andre Schembriego, ale ich radość nie mogła trwać zbyt długo. Już pięć minut później Atalantę na prowadzenie wyprowadził Andrea Petagna, a chwilę później wynik spotkania ustalił Remo Freuler. Warto zauważyć, że przy obu trafieniach gospodarzy w drugiej części gry asystował Josip Ilicic.

Tym samym po trzech kolejkach fazy grupowej Atalanta znajduje się na czele stawki z siedmioma punktami na koncie, a za ich plecami jest Lyon, który zgromadził dwa oczka mniej. Apollon po dwóch remisach zajmuje trzecie miejsce, a tabelę zamyka Everton.

Atalanta – Apollon Limassol 3:1 (1:0)

1:0 Josip Ilicic 12′

1:1 Andre Schembri 59′

2:1 Andrea Petagna 64′

3:1 Remo Freuler 66′

W pozostałych spotkaniach warto odnotować kolejny słaby występ Milanu. Podopieczni Vincenzo Montelli co prawda kompletnie zdominowali AEK Ateny i potrafili stworzyć sobie wiele bramkowych okazji, ale żadnej z nich nie zamienili na bramkę i tylko bezbramkowo zremisowali z Grekami. W grupie D wciąż prowadzą “Rossoneri” z siedmioma punktami na koncie, a AEK z dwoma oczkami mniej zajmuje drugą lokatę.

Znacznie ciekawsze spotkanie oglądaliśmy na El Madrigal, gdzie Villarreal po 30 minutach gry przegrywał już 0:2 ze Slavią. Bramki dla mistrzów Czech zdobywali Tomas Necid oraz Danny. Gospodarze zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą za sprawą Manu Triguerosa oraz Carlosa Bacci i zachowali pierwsze miejsce w grupie A.


 

ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułLiga Europy – Lazio wygrywa w Nicei, a Real Sociedad znowu miażdży rywala
Następny artykułABC Bukmacherki: Handicap europejski i azjatycki