Jak działają transfery – od skautingu po podpisanie kontraktu

0
transfery - lindelof

Letnie okienko w pełni, kolejne transfery, jak i ich domysły, pojawiają się w mediach na całym świecie. Warto więc przyjrzeć się, w jaki sposób kluby decydują o tym, jakich zawodników kupią i jak wyglądają poszczególne kroki transferu – od momentu zwrócenia uwagi na danego piłkarza, po ostateczne podpisy na kontrakcie.

Skauting

Co prawda czas między podjęciem rozmów z piłkarzem i podpisaniem z nim kontraktu może trwać zaledwie kilka dni, wszystko zaczyna się wiele miesięcy wcześniej, a sukces trenerów często zależy od jego skautów.

W jednym z wywiadów Michael Calvin, autor książki “The Nowhere Men”, stwierdził, że David Moyes w Evertonie miał listę ok. dwunastu kryteriów na każdą pozycję, którymi skauci musieli się kierować. 10-12 skautów zrobiło dla niego pięć tysięcy raportów o tysiącu piłkarzach. Umiejętności piłkarskie to jedno, ale czasem to zaledwie połowa powodów, dla których zwraca się uwagę na jednego, a nie drugiego piłkarza. Znane są przypadki, kiedy skauci wyrzucali rekomendacje do kosza bazując na słabej mowie ciała w trakcie rozgrzewki lub zachowaniu po strzeleniu gola.

Wiele klubów używa baz danych porównywalnych do grup skautów, Prozone, WyScout, Scout7, DataScout, a nawet podrasowanej wersji Football Managera. Ale czy komputery będą w stanie zastąpić prawdziwego skauta, który wybierając cele transferowe kieruje się nie tylko czystymi statystykami?

Musisz być obecny na meczu, musisz mieć instynkt, nie możesz oglądać gry na laptopie, to niemożliwe – stwierdził Mel Johnson, skaut West Bromwich Albion.

david moyes

Zapytanie

Skauci wykorzystani, gracz namierzony. Teraz następuje proces… dalszego kopania. Klub dzwoni do trenera piłkarza i jego agenta, próbując dowiedzieć się o nim jak najwięcej – głównie na temat osobowości. Dlatego też agent i piłkarz będą wiedzieli o zainteresowaniu klubu na długo, zanim pojawi się oferta, o której dowie się opinia publiczna. Rzadko kiedy jest to dla nich takie zaskoczenie, jak dla kibiców. “Transfery” w klubach mają miejsce dużo wcześniej.

Przymierzający się do transferu klub zawsze będzie chciał wiedzieć, jakie szanse ma na przeprowadzenie transakcji, inaczej wyjdą na głupków. Agentowi zadadzą zwykle te pytania: 1. Ile piłkarz będzie kosztował? 2. Ile kontraktu mu zostało? 3. Ile chce zarabiać? 4. Ile obecnie zarabia? 5. Jaka jest jego rodzinna i osobista sytuacja? – zdradza James Lippett, agent firmy World in Motion.

Oferty kupna przychodzą na maila, zwykle trzy-cztery. Pierwsza zostanie odrzucona w 99,9% przypadków. Druga zbliża się do właściwej kwoty i dopiero trzecia lub czwarta spotka się z akceptacją.

Rozmowy z piłkarzem

Oferta złożona i zaakceptowana, ale piłkarz wciąż daleko jest od nowego klubu. Osobiste warunki umowy to dziś o wiele więcej niż tylko wysokość pensji, a nawet najmniejsza rozbieżność może doprowadzić do zerwania rozmów.

Oprócz wysokości zarobków trzeba ustalić kwotę za podpisanie kontraktu i bonusy za zwycięstwa czy gole. Ale zawodnik i jego agent mogą zażądać dodatkowo dosłownie wszystkiego. Jaki samochód dostanie? Czy otrzyma dodatek za przeprowadzkę za granicę? Pomoc w nauce języka? Kariera piłkarza jest przemijająca, więc agenci i zawodnicy chcą wyciągnąć od klubu jak najwięcej. Barry Fry, dyrektor w Peterborough United, ma jednak inne zdanie na ten temat:

Żądania agentów są często skandaliczne. Tym bardziej, że niektórzy nie widzieli nawet nigdy, jak ich klient kopie piłkę. Nie są zainteresowani ich rozwojem, tylko tym, co mogą sami zyskać (agenci biorą pięć procent prowizji, chociaż niedawno FIFA zarekomendowała, żeby było to trzy procent). Mówimy graczom: Nie zostaniesz milionerem przychodząc do Peterborough, ale zostaniesz nim odchodząc od nas – tłumaczy Barry Fry.

Lippett dodaje, że młodzi gracze, którzy jeszcze nie odnieśli sukcesu finansowego, kierują się głównie pieniędzmi, odkładając ambicje i logistykę na drugi lub trzeci plan. Piłkarze już znani, bogaci, “młode gwiazdy”, transfery wybierają kierując się głównie względami osobistymi.

barry fry

Klauzule i potwierdzenie

Wszelkie klauzule zawarte w kontrakcie mają chronić klub, piłkarza lub jednych i drugich. Często kluby decydują się na klauzulę kwoty odstępnego, czyli minimalną kwotę, jaką musi wyłożyć inny klub, żeby musieli zgodzić się na transfer. Czasem klauzule są zupełnie inne: szwedzki pomocnik Stefan Schwarz, fan podróży kosmicznych i Buzza Aldrina, dostał zakaz podróży do przestrzeni kosmicznej, po tym jak jeden z jego doradców wykupił mu taki lot w 1999 roku. Harry Redknapp wielokrotnie namawiał Crystal Palace, by w kontrakcie Neila Ruddocka zamieścili klauzulę o maksymalnej dopuszczalnej wadze (a na naszym podwórku Marek Saganowski miał zakaz jazdy na motocyklach).

Ostatnie przed transferem są testy medyczne. W grę wchodzą duże pieniądze, więc kluby wolą się upewnić, że piłkarz nie ma ukrytych kontuzji lub słabości, które zagroziłyby jego grze. Chociaż zdarzają się przypadki, że nawet mimo oblanych testów medycznych klub decyduje się pozyskać piłkarza. Dominic Matteo w ten sposób przeszedł z Liverpoolu do Leeds w 2000 roku, a Stuart Pearce opowiedział ciekawą historię dotyczącą jednego z jego byłych piłkarzy:

Lekarz powiedział, że kostki i kolana ma podejrzane, pachwina nie najlepsza, badania krwi słabe, do tego słychać szmery serca. Zapytałem, czy może powiedzieć o nim coś dobrego, a on odpowiedział, że ma wspaniałe zęby. I tak jednak podpisaliśmy z nim kontrakt, a piłkarz obiecał, że jeśli będzie niedysponowany, nie będzie brał pensji. Wziął się za siebie i rzadko kiedy był niezdolny do gry.

Po badaniach lekarskich pora tylko złożyć ostateczne podpisy i wysłać papiery do odpowiednich organów w wyznaczonych do tego terminach. Komunikat prasowy, informacja w mediach społecznościowych i można zaczynać treningi z nowym graczem. Presja na wszystkich osobach zaangażowanych w transfery jest duża, a pracy co niemiara.

ŹRÓDŁOSkySports
Poprzedni artykułOficjalnie: Michał Probierz trenerem Cracovii
Następny artykułZwrot akcji w Jagiellonii. Konstantin Wasijlew nie przedłużył kontraktu