Ivica Olic w sztabie reprezentacji Chorwacji!

0

Ivica Olic po zakończeniu piłkarskiej kariery w czerwcu bieżącego roku nie odpoczywał od piłki nożnej zbyt długo. Były zawodnik HSV Hamburg czy Bayernu Monachium wraca do futbolu, ale w innej roli. 38-latek został asystentem w reprezentacji Chorwacji, która wciąż walczy o udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata.

Reprezentacja Chorwacji w eliminacjach do mistrzostw świata, które odbędą się w Rosji w 2018 roku, zajęła drugie miejsce w grupie I. Wynik ten nie zadowolił włodarzy federacji, którzy od trenera Ante Cacicia i jego podopiecznych wymagali bezpośredniego awansu na mundial. Postanowiono zwolnić Cacicia, a jego miejsce zajął Zlatko Dalić.

Zadaniem Dalicia jest wygrana w dwumeczu barażowym z Grecją. 50-latek zaczął już kompletowanie sztabu szkoleniowego. W nim najgłośniejszym nazwiskiem jest bez wątpienia Ivica Olic, który zostanie jego asystentem. Były zawodnik HSV Hamburg i Bayernu Monachium jeszcze w ubiegłym sezonie był czynnym piłkarzem w barwach TSV 1860. 38-latek po zakończonej kampanii postanowił zawiesić buty na kołku, a po kilku miesiącach wrócił do futbolu, jednak tym razem w innej roli.

Olic w barwach reprezentacji Chorwacji rozegrał 104 mecze, w których zanotował 20 bramek. Były piłkarz nie ukrywa, że bycie w sztabie szkoleniowym, to dla niego wielki zaszczyt:

– To zaszczyt być ponownie częścią reprezentacji Chorwacji, choć tym razem w innej roli. Naszym celem jest awans na Mistrzostwa Świata w Rosji, myślę, że będę mógł w tym jakoś pomóc.

Pierwszy mecz barażowy pomiędzy reprezentacją Chorwacji a Grecją odbędzie się dziewiątego listopada. Bukmacher Fortuna na wygraną chorwackich piłkarzy oferuje kurs @ 1.48.


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułByły trener Leicester wydał oświadczenie ws. zwolnienia
Następny artykułHugo Lloris – Od pierwszego momentu wierzyłem w Pochettino