Po udanej inauguracji eliminacji do mistrzostw świata kobiet w piłce nożnej, kiedy to reprezentacja Polski pokonała 4:1 Białoruś, we wtorek przyszła kolej na dużo cięższego rywala.
Przeciwnikiem Polek była ekipa Szwajcarii, zespół wyżej notowany w rankingu FIFA (16. miejsce), biorący udział regularnie w mistrzostwach Europy. Nasza reprezentacja jechała do Biel po dobry wynik. Przesłanki ku temu były, bowiem nasze panie legitymowały się w ostatnim czasie świetną serią dziesięciu spotkań bez porażki (9 zwycięstw i remis).
Jednak to Szwajcarki były zdecydowanym faworytem spotkania. Firma bukmacherska ForBET zwycięstwo gospodyń wyceniał na 1.22. Stawiając na remis lub wygraną Polek można było naprawdę nieźle zarobić – kursy odpowiednio 6.25, 7.75.
Od początku spotkania to gospodynie przejęły inicjatywę. Ich ataki przyniosły skutek już w 20. minucie spotkania. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazła się Vanessa Bernauer i pokonała Katarzynę Kiedrzynek.
W 34. minucie pani arbiter podyktowała rzut wolny dla naszej reprezentacji. Polki totalnie zaskoczyły rywalki, bardzo pomysłowo rozgrywając stały fragment gry. Dwa podania po ziemi, piłka trafiła do Ewy Pajor, a ta z delikatną pomocą rywalki trafiła do szwajcarskiej bramki.
Minutę później mogliśmy wyjść na prowadzenie. Doskonałe podanie w uliczkę dostała Pajor, ale przegrała pojedynek sam na sam z bramkarką rywalek. Polki nacisnęły, ale niestety straciły drugą bramkę. Szwajcarki doskonale poklepały piłkę, nasze zawodniczki totalnie pogubiły się w obronie, a dośrodkowanie z prawej strony wykończyła Lara Dickenmann, uprzedzając naszą obrończynię. Po stracie gola zespół Miłosza Stępińskiego cofnął się, a Szwajcarki dążyły do strzelenia trzeciego gola. Do przerwy Polska przegrywała 1:2.
W 60. minucie powinno być 3:1. Szwajcarki weszły w naszą obronę jak w masło. Najpierw po uderzeniu Bachmann pomógł nam słupek, pierwszą dobitkę Geraldine Rruteler obroniły zawodniczki formacji obronnej, a jej druga dobitka z 4, 5 metrów minęła nieznacznie lewy słupek naszej bramki. Jak można było tego nie trafić pozostanie słodką tajemnicą strzelczyni.
W drugiej odsłonie gry Szwajcaria była już zdecydowanie stroną dominującą. Więcej goli nie zobaczyliśmy w tym spotkaniu. Przegrywamy minimalnie, ale trzeba przyznać, że nasze reprezentantki były stroną słabszą od gospodyń. Zabrakło umiejętności, a szczęście pozwoliło uniknąć dużo wyższej porażki.
Szwajcaria – Polska 2:1 (2:1)
1:0 Bernauer 20′
1:1 Pajor 34′
2:1 Dickenmann 39′