Bundesliga – zmiana trenera nie uzdrowiła Bayernu, Kolonia wciąż czerwoną latarnią

0
bundesliga_1_10

Bundesliga kończyła 7. kolejkę trzema niedzielnymi, bardzo ciekawymi spotkaniami. Aż pięć bramek zobaczyli kibice we Freiburgu, w składzie którego po raz kolejny zabrakło Bartosza Kapustki. W Berlinie Bayern debiutował pod wodzą tymczasowego szkoleniowca. Kolonia o pierwsze trzy punkty w sezonie walczyła natomiast z RB Lipsk.

Dzięki temu, że Aubameyang nie wykorzystał dwóch idealnych szans na gola z Augsburgiem, duże szanse na dogonienie go w tabeli najlepszych strzelców Bundesligi miał Robert Lewandowski.

Zmiany w składzie Willy'ego Sagnola

Zgodnie z przewidywaniami, od pierwszej minuty w Berlinie wybiegli w składzie Bawarczyków Robben i Ribery, a duet defensywny stworzyli Hummels i Boateng. Lekkim zaskoczeniem mogło być natomiast zestawienie trójki graczy środka pola, w którym znaleźli się Tolisso, Martinez i Muller. Na ławce zasiedli natomiast Thiago i James.

Patrząc na sam przebieg gry wydaje się, że zmiana trenera, poza małymi roszadami w składzie, nie dała żadnego efektu. Oczywiście czasu było też za mało, by można zaobserwować jakieś drastyczne zmiany. Wciąż jednak największą bolączką Bayernu jest ich gra w defensywie. Podopieczni Sagnola potrafili sobie stwarzać groźne sytuacje pod bramką rywali, ale mimo, iż byli przy piłce częściej, niż piłkarze Herthy, to oglądając spotkanie, nie można było powiedzieć, że jest to gra do jednej bramki. Oglądaliśmy niemal tyle samo groźnych akcji z jednej i drugiej strony boiska.

fortuna-gol.pl

Zaczęło się dobrze dla mistrza Niemiec. W 10. minucie głową w bramce piłkę umieścił Hummels po dośrodkowaniu partnera z linii obrony, Boatenga. Siedem minut później, po rzekomym faulu Martineza, sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Zmienił jednak decyzję po weryfikacji z pomocą systemu VAR. Mimo wielu okazji, więcej bramek w pierwszej części spotkania nie zobaczyliśmy.

Trzęsienie ziemi po przerwie

Pierwsze 10. minut drugiej połowy, to było istne trzęsienie ziemi. Najpierw doskonale stworzoną sobie okazję wykorzystał Lewandowski, podwyższając na 2:0 dla Bayernu. Dwie minuty później Haraguchi zakręcił kilkoma piłkarzami gości i wyłożył piłkę Ondrejowi Dudzie, który dopełnił formalności i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Piłkarze Bayernu nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć z szoku, a już był remis. Gola wyrównującego zdobył Salomon Kalou.

Jakby tego było mało, kolejny cios Bayern otrzymał już chwilę później. Nieatakowany przez nikogo Ribery tak fatalnie stanął, biegnąc z piłką, że doznał kontuzji kolana i musiał opuścić boisko. Nie wiemy jeszcze, jak długa przerwa go czeka, ale wygląda na to, że w tym roku na boisku już go nie zobaczymy.

Mimo, iż sędzia doliczył do regulaminowego czasu 4 minuty, a do akcji ofensywnych dołączał się regularnie, wprowadzony za Boatenga, Niclas Sule, goli już w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy. Bayern nie potrafił utrzymać dwubramkowego prowadzenia i po raz kolejny potwierdziło się, że obrona tego zespołu daleka jest od formy z zeszłego sezonu.

Hertha Berlin – Bayern Monachium  2:2 (0:1)

0:1 Hummels 10′
0:2 Lewandowski 49′
1:2 Duda 51′
2:2 Kalou 56′


Pozostałe niedzielne spotkania

Bardzo ciekawe spotkanie i dużo goli zobaczyli także kibice we Freiburgu. Zaczęło się w iście hitchcockowskim stylu, od szybko zdobytej bramki dla Hoffenheim przez Robina Hacka. Nie minęła jeszcze 20. minuta spotkania, a na prowadzeniu byli już piłkarze gospodarzy, po świetnych golach Niederlechnera i Soyuncu. W całym meczu oglądaliśmy sporo akcji pod obiema bramkami, ale kolejne gole padły dopiero w końcówce meczu. Najpierw na 3:1 podwyższył Stenzel, by rozmiary porażki dla Hoffenheim, już w doliczonym czasie, zmniejszył piłkarz… Freiburga. Próbując wybić piłkę spod własnej bramki gola samobójczego ustrzelił Schuster.

W ostatnim spotkaniu 7. kolejki Bundesligi do Kolonii przyjechała drużyna RB Lipsk. Gospodarze ostatnio doznali osłabienia, gdyż karierę zakończył Artjoms Rudnevs. Z kolei na ławce zasiadł, zakontraktowany w miejsce Rudnevsa, Claudio Pizarro. Goście dość długo nie mogli przebić się przez defensywę Kolonii, ale gdy już im się to udało, nastąpił prawdziwy obstrzał bramki Horna. Między 29 a 30 minutą przynajmniej trzy razy powinien paść gol dla podopiecznych Hasenhuttla. Piłka do siatki wpadła dopiero przy trzeciej próbie, a egzekutorem koronkowej akcji został Klostermann. Do końca pierwszej połowy już bramek nie zobaczyliśmy, choć wyśmienitych okazji ku temu nie brakowało.

W 54. minucie na placu gry pojawił się wspominany Pizarro i od razu wypracował gola dla swojej drużyny. Lepiej by to jednak wyglądało, gdyby gol był zdobyty prawidłowo. Padł z pozycji spalonej i nie mógł zostać uznany. Niemniej druga połowa spotkania również obfitowała w akcje pod obiema bramkami. Jedna z wielu akcji gości zakończyła się celnym trafieniem Poulsena. Poddenerwowało to gospodarzy, którzy już dwie minuty później zdobyli bramkę kontaktową. Więcej tego dnia Kolonia nie była jednak w stanie ugrać, doznając tym samym szóstej porażki w sezonie.

SC Freiburg – TSG Hoffenheim  3:2 (2:1)
(Niederlechner 15′, Soyuncu 18′, Stenzel 87′ – Hack 4′, Schuster 90+1 (sam.))

1.FC Koln – RB Lipsk  1:2 (0:1)
(Osako 82′ – Klostermann 30′, Poulsen 80′)


Bundesliga – wyniki poprzednich spotkań 7. kolejki

Piątek:

Schalke Gelsenkirchen – Bayer Leverkusen  1:1 (1:0)
(Goretzka 34′ – Bailey 61′)

Sobota:

FC Augsburg – Borussia Dortmund  1:2 (1:2)
(Caiuby 11′ – Yarmolenko 4′, Kagawa 23′)

Borussia Monchengladbach – Hannover 96  2:1 (0:0)
(Ginter 67′, Hazard 90+4′(karny) – Harnik 71′)

Eintracht Frankfurt – VfB Stuttgart  2:1 (1:0)
(Rebic 42′, Haller 90+4′ – Terodde 61′)

VfL Wolfsburg – FSV Mainz  1:1 (0:0)
(Guilavogui 55′ – Muto 74′)

Hamburger SV – Werder Brema  0:0 (0:0)


Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

Poprzedni artykułLOTTO Ekstraklasa – zwycięstwo Górnika po rzucie karnym, którego nie było
Następny artykułPremier League – Arsenal gładko wygrywa, Liverpool z kolejnym remisem