Jeżeli Wy tak jak my wciąż zastanawiacie się czemu Sam Allardyce trafił na Goodison Park, dziennikarze brytyjskiego “Sky Sports” przychodzą z bardzo pomocną analizą pracy Anglika!
Sezon, który miał być wspaniałą przygodą dla kibiców Evertonu, na razie jest pasmem blamaży. Ronald Koeman w minionym sezonie zajął z “The Toffees” siódme miejsce, a latem wydał na transfery fortunę. W obecnych rozgrywkach spowodował jednak, że kibice Evertonu zaczęli się bać, że ich ulubieńcy mogą opuścić Premier League. Klub, który znajduje się w piłkarskiej elicie najdłużej wraz z Arsenalem, aktualnie jest na samym dnie. Czy Sam Allardyce jest osobą, która pomoże wygrzebać się zasłużonemu klubowi z kryzysu? Doświadczony Anglik z całą pewnością nie jest trenerskim wirtuozem, ale jego praca może zapewnić drużynie kilka istotnych rzeczy. Zapraszamy na krótką analizę warsztatu byłego selekcjonera reprezentacji Anglii.
Moyes ✅
Hodgson ✅
Pardew ✅
Allardyce ✅The boys are back! pic.twitter.com/e8arb6AND3
— SportsJOE (@SportsJOE_UK) November 29, 2017
Zachowywanie czystego konta
Mimo tego, że latem na Goodison Park trafili Jordan Pickford i Michael Keane, Everton ma ogromne problemy w grze defensywnej. “The Toffees” stracili najwięcej bramek w całej lidze, a czyste konto zachowywali jedynie dwa razy. Te statystyki nie powinny nikogo dziwić, bowiem właśnie na bramkę Evertonu pada najwięcej strzałów.
W tej sytuacji zbawienny może być wpływ Sama Allardyce'a na drużynę. Doświadczony Anglik skupia się głównie na tym, by jego zespoły nie traciły bramek. Jego plan przetrwania opiera się na tym, by jego piłkarze zachowywali czyste konta. To opłaciło się niedawno w Crystal Palace – przed jego zatrudnieniem “Orły” nie straciły bramki raz w 17 spotkaniach, a pod jego wodzą udało się to sześciokrotnie w 16 meczach. Ponadto jego zespół wygrał wszystkie sześć wymienionych starć i spokojnie zapewnił sobie utrzymanie.
Granie do przodu i wygrywanie górnych piłek
Styl narzucany przez “Big Sama” z całą pewnością nie cieszy oka i gry Evertonu nie będą oglądać futbolowi koneserzy. Jest jednak skuteczny i tego nie można mu zarzucić. Zespoły prowadzone przez niego szybko grają piłki do przodu, a te wygrywają na połowie rywala rośli napastnicy. Do tej pory “The Toffees” radzili sobie w tym aspekcie bardzo słabo, a osamotniony, wątły Dominic Calvert-Lewin rzadko kiedy był w stanie utrzymać się przy piłce. Ekipa z Goodison Park była na samym dole tabeli Premier League pod względem wygrywania przebitek czy utrzymywania się przy piłce, a z tego oczywiście brało się mało sytuacji strzeleckich. Wygląda na to, że do stycznia za zbieranie górnych piłek odpowiadać będzie Oumar Niasse, a w okienku transferowym do Liverpoolu trafi klasyczny “target man”.
Stałe fragmenty gry
Co jeszcze ulepszy w nowym zespole Allardyce? Doświadczony menedżer zawsze skupiał się na treningach na stałych fragmentach gry, a dla jego drużyn był to kluczowy element spotkań. W sezonie 2015/16 prowadzony przez niego Sunderland nie tylko strzelił najwięcej bramek po zagraniu ze stojącej piłki, ale także stracił najmniej po stałych fragmentach gry rywali.
Nie da się ukryć, że ten obszar w zespole “The Toffees” ma jeszcze wiele potencjału do wykorzystania. Gylfi Sigurdsson co prawda asystował z rzutu rożnego w spotkaniu z West Hamem, ale do tej pory stałe fragmenty gry w wykonaniu Islandczyka nie zachwycały. Wygląda na to, że współpraca obu Panów już niedługo może przynieść wymierne korzyści. Co więcej, Everton pod wodzą “Big Sama” powinien także zdecydowanie lepiej radzić sobie z wrzutkami w pole karne Jordana Pickforda.
Wykorzystywanie słabości przeciwników
Everton od początku sezonu miał wiele problemów taktycznych. Sam Allardyce zawsze skupiał się na słabościach następnych rywali i wokół nich budował plan taktyczny. Sztandarowym przykładem jego pracy jest fakt, że słabsze zespoły, które prowadził potrafiły odnosić dobre wyniki w meczach z Arsenalem dzięki twardej, nieustępliwej grze. W minionym sezonie jego Crystal Palace wygrało na Stamford Bridge, a obie bramki padły po kontratakach w wykonaniu jego zespołu. Wygląda na to, że takie założenie może być dla Evertonu zbawiennie, nawet mimo tego, że kibice będą narzekać na brzydki styl gry swoich ulubieńców.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.