We wtorkowych meczach grupy F spotkały się Manchester City z Napoli i Feyenoord Rotterdam z Szachtarem Donieck. Jednak to pojedynek angielsko – włoski, obok potyczki Realu Madryt z Tottenhamem najbardziej elektryzował kibiców piłkarskich.
W najciekawszym meczu grupy F, Manchester City podejmował włoskie Napoli. Zdaniem wielu ekspertów piłkarskich, miał to być pojedynek dwóch najlepiej obecnie grających drużyn w Europie. Zespół Pepa Guardioli miażdży kolejnych rywali w Premier League, a Napoli z kompletem punktów jest liderem Serie A. Faworytem bukmacherów byli jednak Anglicy. ForBET za wygraną liderów Premiership proponował kurs: 1.65. Dużo więcej można było zarobić przewidując remis: 4.00 lub wygraną Włochów: 4.95.
Goście jeszcze dobrze nie zdołali wejść w mecz, a już przegrywali 0:2! Na prowadznie wyprowadził “Obywateli” Raheem Sterling skutecznie dobijając piłkę po nieudanym strzale Kyle'a Walkera. W 13. minucie było już 2:0. Świetnym podanie popisał się Kevin De Bruyne, a Gabriel Jesus musiał skierować tylko futbolówkę do pustej bramki.
Chwilę później powinno być 3:0, ale De Bruyne trafił w słupek. Jak to mówią, niewykorzystane sytuacje się mszczą i to goście zdobyli kontaktowego gola. Sędzia podyktował rzut karny za faul Walkera na Raulu Albiolu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki Edersona podszedł Dries Martens i przegrał pojedynek z brazylijskim golkiperem.
#ManCity also in control as De Bruyne's lovely ball sets up Gabriel Jesus for the easy tap in #ManCityNapoli pic.twitter.com/7Y3JHdEr9d
— dave (@DesTaquito1) October 17, 2017
Napoli dostało jeszcze jeden rzut karny w tym spotkaniu. Tym razem Martens nie zdecydował się na wykonywanie jedenastki. Do piłki podszedł Amadou Diawara i pokonał bramkarza City.
Po strzeleniu gola, Napoli zwietrzyło szansę na uratowanie choćby punktu. Gra się otworzyła. Zarówno jeden jak i drugi zespół miał swoje szanse. Jednak wynik do końca spotkania się nie zmienił i to Manchester City sięgnął po trzecie z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów.
Cały mecz w barwach włoskiej ekipy rozegrał Piotr Zieliński. Jednak reprezentant Polski nie zaliczy wtorkowego występu do udanych.
Manchester City – Napoli 2:1 (2:0)
1:0 Sterling 9′
2:0 Gabriel Jesus 13′
2:1 Diawara 73′ – rzut karny
Manchester City:
Ederson – Walker, Stones, Otamendi, Delph – De Bruyne, Fernandinho, D.Silva (76. Guendogan) – Sterling (70. B.Silva), Gabriel Jesus (87. Danilo), Sane
Napoli:
Reina – Hysaj (70. Maggio), Albiol, Koulibaly, Ghoulam – Zieliński, Diawara, Hamsik (78. Ounas) – Callejon, Mertens, Insigne (56. Allan)
W drugim meczu grupy F, Feyenoord podejmował ukraiński Szachtar Donieck. Gospodarze od początku rozpoczęli bardzo mocno. Holendrzy wyszli z trzema napastnikami z przodu, jasno sygnalizując do jest ich celem tego wieczoru.
Już w 2. minucie mogło być 1:0 dla miejscowych. Za chwilę kolejna szansa Holendrów. Co się odwlecze, to nie uciecze. Już w ósmej minucie podopieczni Giovanniego van Bronckhorsta objęli prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Tony Vilhena, Andrij Pyatov zdołał jeszcze odbić piłkę, ale najszybciej dopadł do niej Steven Berghuis i 51 tysięcy kibiców zgromadzonych na De Kuip oszalało z radości.
Feyenoord dominował, a gola niespodziewanie strzelili goście. Na piękne prostopadłe podanie z głębi pola zdecydował się Fred, piłka trafiła do innego Brazylijczyka – Bernarda. Ten nie miał problemów z minięciem Brada Jonesa i skierował futbolówkę do pustej bramki. Do przerwy remis.
Po zmianie stron Holendrzy wyszli z mocnym postanowieniem, by sprawić radość swoim kibicom i sięgnąć po komplet punktów. Jednak w 54. minucie to niespodziewanie goście objęli prowadzenie. Świetna zespołowa akcja Ukraińców, piłka chodziła jak po sznurku, aż trafiła na głowę Bernarda, a Brazylijczyk nie miał problemów, by po raz drugi tego wieczoru pokonać Jonesa.
⚽ | Shakhtar Donetsk komt op 1-2. Het is opnieuw Bernard die Feyenoord op de pijnbank legt. De Braziliaan kopt van dichtbij raak. #feysha pic.twitter.com/i9dky5w5zA
— NUsport (@NUsport) October 17, 2017
Gdy w 75. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył zawodnik Szachtara, Yaroslav Rakitskiy, w kibiców Feyenoordu wstąpiła nadzieja. Jednak podopieczni Paulo Fonseki grali bardzo mądrze i nie dali wydrzeć sobie zwycięstwa.
Feyenoord Rotterdam – Szachtar Donieck 1:2 (1:1)
1:0 Berghuis 7′
1:1 Bernard 24′
1:2 Bernard 54′
Feyenoord:
Jones – Nieuwkoop (61. Toornstra), van Beek, St Juste, Haps – Amrabat, El Ahmadi, Vilhena – Berghuis, Jorgensen (67. Larsson), Boetius
Szachtar:
Piatow – Butko, Ordeć, Rakicki, Ismaily – Fred, Stepanenko – Marlos, Taison, Bernard (70. Kowałenko) – Ferreyra