Pep Guardiola w przerwie meczu z Liverpoolem został odesłany na trybuny. Menedżer gości twierdził, że nie powiedział w stronę arbitra nic złego, ale hiszpańskie media mają w tej sprawie odmienne stanowisko.
Manchester City przystępował do rewanżu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Liverpoolem z trzema bramkami straty, ale szybko zdobyty przez Gabriela Jesusa gol sprawił, że kibice “The Citizens” naprawę uwierzyli w awans do półfinału. W pierwszej części gry gospodarze prezentowali się lepiej, a tuż przed przerwą strzelili drugą bramkę, której jednak nie uznał Mateu Lahoz. Pep Guardiola zdecydował się porozmawiać o tym z hiszpańskim sędzia, gdy ten udawał się na przerwę do szatni, a w drugiej połowie okazało się, że trener gospodarzy wyleciał na trybuny. Co takiego powiedział arbitrowi 47-latek?
Pep do Lahoza: "Jest gol i jest karny… zamknij się! Gol i karny, zamknij się!". Lahoz o wyrzuceniu poinformował już na murawie Artetę.
— El Jarek (@El_Jarek) April 10, 2018
Na konferencji pomeczowej Pep Guardiola twierdził, że został odesłany na trybuny, ponieważ powiedział, że bramka Leroya Sane powinna zostać uznana. Katalończyk nie dodał jednak, że kazał dwukrotnie kazał zamknąć się sędziemu, a także sugerował mu, że powinien podyktować rzut karny dla jego zespołu.
Pep Guardiola here, presumably asking his assistant why so many people who look like Pep Guardiola are all sat so close to each other pic.twitter.com/2YZAVvKAWe
— Adam Hurrey (@FootballCliches) April 10, 2018
47-letni menedżer już po meczu nie ukrywał rozżalenia z powodu nieuznanej bramki i twierdził, że ta mogła zmienić przebieg meczu:
– Gdybyśmy wyszli na prowadzenie 2:0, wszystko mogło potoczyć się inaczej. Podczas tego starcia oba zespoły grały na bardzo wyrównanym poziomie, dlatego według mnie bardzo ważne jest sędziowanie na odpowiednim poziomie. Postaramy się o poprawienie wyniku w przyszłym sezonie, a Liverpoolowi gratuluję awansu i mam nadzieję, że godnie będą reprezentować Anglię w półfinale.
Już w sobotę podopieczni Ernesto Valverde zagrają kolejny mecz ligowy. Tym razem podejmą przed własną publicznością zespół Valencii. Według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą rzecz jasna gospodarze – kurs na ich wygraną wynosi 1,31. Remis wyceniany jest na 5,60, a zwycięstwo “Nietoperzy” na aż 9,70.