Wojciech Szczęsny – W Arsenalu się nie rozwijałem

0
wojciech szczęsny

Reprezentant polski i bramkarz Juventusu Turyn, Wojciech Szczęsny, uważa, że przepaść między szkoleniem w Anglii i Włoszech jest ogromna. W tym upatruje powodu, dlaczego zrobił wyraźny postęp dopiero po przejściu do Serie A.

Wojciech Szczęsny do Juventusu przeszedł z Arsenalu dopiero tego lata, ale wcześniej dwa sezony spędził na wypożyczeniu w AS Roma. To właśnie występy w tym klubie sprawiły, że uwagę na niego zdobył wielokrotny mistrz Włoch. Co prawda 27-letni Polak na razie pełni rolę zmiennika Gianluigiego Buffona, ale w kolejnym sezonie ma zastąpić w bramce legendę Starej Damy.

Szczęsny uważa, że dopiero Włochy pozwoliły mu rozpostrzeć skrzydła.

Myślę, że trenerzy we Włoszech są bardziej taktyczni, tak po prostu działa ta liga. Niezależnie, czy był to Luciano Spaletti w Romie, czy Max Allegri w Juventusie, przygotowanie do meczu jest inne niż to, do czego przyzwyczaiłem się w Anglii.

Przez cały tydzień pracujemy nad kształtem drużyny na konkretny mecz. W Arsenalu przygotowywaliśmy się tylko fizycznie, ale tu oglądamy filmy analizujące danego rywala przed meczem, a po nim trenerzy pokazują nam, co zadziałało w naszej grze, a co nie.

Good 3:0 win in my Juventus debut ? 3 important points, now focus on Barcelona in the CL ⚽️

A post shared by Wojciech Szczesny (@wojciech.szczesny1) on

Czy to znaczy, że trenerzy w Arsenalu nie wypełniali dobrze swoich obowiązków?

Podobała mi się praca ze świetnymi trenerami w Arsenalu, Romie i tu, ale szkoła bramkarska we Włoszech jest zupełnie inna. Bardzo techniczna i przykłada więcej uwagi do szczegółów. Miało to dla mnie duże znaczenie, ponieważ w Arsenalu zacząłem grać w bardzo młodym wieku i to tam zdobywałem doświadczenie i się kształtowałem.

Ale, szczerze mówiąc, z technicznego punktu widzenia nie wydaje mi się, żebym stał się choć trochę lepszy od momentu, gdy pojawiłem się w Arsenalu, do dnia, w którym opuściłem go jadąc do Rzymu.

Jednak w ciągu dwóch i pół roku we Włoszech zrobiłem ogromne postępy. A to wszystko dzięki trenerom i ich sposobie pracy. Nie chodzi o bycie lepszym tylko dzięki grze. Na każdym treningu pracujemy nad każdym aspektem naszej gry i jest to coś, co bardzo mi się podoba i bardzo mi pomogło.

Wojciech Szczęsny w wywiadzie dla “The Independent” przyznał również, że jego transfer do Juventusu był nieco na przekór selekcjonerowi reprezentacji Polski, Adamowi Nawałce.

Rozmawiałem z trenerem Adamem Nawałką, wiem, że transfer do Juventusu może zmniejszyć moje szanse na grę podczas mistrzostw świata w Rosji. Jednak nie mogłem podejmować decyzji pod kątem tego, co wydarzy się w przyszłym roku. Będąc szczerym, staram się myśleć o tym, jakie to będzie miało skutki przez najbliższe dziesięć lat i uważam, że to była dobra decyzja. Myślę, że uda mi się zagrać w takiej liczbie meczów, żeby i tak pojechać na mistrzostwa świata. By grać w Juventusie wymagany jest pewien standard, a jeśli będę wystarczająco dobry na to, to będę wystarczająco dobry, żeby grać na MŚ w Rosji.

Back in full training, getting ready for Supercoppa vs Lazio on Sunday! ?

A post shared by Wojciech Szczesny (@wojciech.szczesny1) on

Szczęsny podkreślił również, że praca z Buffonem nie tylko jest dla niego zaszczytem i wielką szansą na to, by stać się jeszcze lepszym bramkarzem, ale w ten sposób spełnia również swoje marzenia z dzieciństwa.

Nigdy nie wyobrażałem sobie, że dostanę szansę gry przeciw niemu. Jako 15-latek oglądałem go, jak bronił podczas mundialu w Niemczech i bycie jego kolegą z zespołu wydawało się nierealne. To coś jak wspólna gra z Francesco Tottim w Romie. Obaj są graczami z poprzedniej generacji, którą podziwiałem. Mam rok, by być z nim, trenować z nim, podglądać jak się zachowuje. I pamiętać, że na świecie jest milion bramkarzy, którzy marzą o takiej szansie. Rozmawianie z nim i zrozumienie, dlaczego jest tak wspaniały to dla mnie wielki zaszczyt, ponieważ poziom na którym jest w wieku 40 lat jest wręcz obłędny.


Juventus swój najbliższy mecz rozegra w środę w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ich rywalem w Turynie będzie Sporting Lizbona. Póki co zespół Wojtka Szczęsnego wygrał z Olympiacosem i przegrał z Barceloną, dlatego teraz z pewnością będą starali się zrobić wszystko, żeby wywalczyć trzy punkty. ForBET za zwycięstwo gospodarzy oferuje kurs 1.35.

BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH

Forbet

  1. Już teraz załóżcie konto na platformie ForBET korzystając z naszego linka.
  2. Odbierzcie bonus 100% od pierwszej wpłaty do 600 PLN.
  3. Więcej informacji na temat oferty ForBET znajdziecie TUTAJ
ŹRÓDŁOThe Independent
Poprzedni artykułKto rozwinął się pod wodzą Pepa Guardioli, a czyj rozwój stoi w miejscu?
Następny artykułLOTTO Ekstraklasa z milionem widzów – najszybciej w historii!