Serie A – Juventus lepszy w derbach Turynu, skromne zwycięstwo Napoli

0

Niedzielę z Serie A zaczęliśmy od derbów Turynu, które nie przyniosły nam jednak większych emocji. Te zdecydowanie mieliśmy w starciu Benevento z Crotone, gdzie zobaczyliśmy pięć bramek. Na koniec dnia Milan skromnie pokonał Sampdorię. 

Turyn dla Juventusu

Nie mogliśmy lepiej zacząć niedzieli. Przynajmniej teoretycznie. O 12:30 na boisko wybiegli zawodnicy Torino i Juventusu, a my tylko ostrzyliśmy sobie zęby na taki pojedynek. Niestety, ale Derby della Mole numer 198 nas rozczarowały. Spotkanie zaczęło się leniwie, przez pierwszy kwadrans nie zobaczyliśmy żadnej sytuacji podbramkowej. Częściej przy piłce byli zawodnicy gospodarze, ale nic z tego nie wynikało.

W 15. minucie meczu boisko musiał opuścić Gonzalo Higuain, który z grymasem bólu usiadł na ławce rezerwowych. Zastąpił go nowy nabytek Starej Damy Federico Bernardeschi. Pięć minut później Juventus miał pierwszą okazję do otworzenia wyniku, ale strzał Kwadwo Asamoah w ostatniej chwili wybili obrońcy Torino. Po chwili nadeszła odpowiedź Byków. Andrea Belotti urwał się defensorom rywala i groźnie uderzył, ale jego strzał minął zaledwie prawy słupek bramki. Następnie Lorenzo De Silvestri próbował strzału głową, ale na posterunku był Wojciech Szczęsny, który rozegrał cały mecz.

W 33. minucie solową akcję przeprowadził Federico Bernardeschi, który popisał się fenomenalnym rajdem prawą stroną boiska i dokładnie dograł do Alexa Sandro. Podanie było mierzone na centymetry i Brazylijczykowi nie pozostało nic innego jak dołożyć nogę i otworzyć wynik. Po tej chwili ożywienia, które przyniosło gola, tempo meczu znacząco spadło.

Torino nie potrafiło sforsować obrony Juventusu, a ci z kolei byli jak najbardziej usatysfakcjonowani jednobramkowym prowadzeniem. Wynik nie zmienił się już do końca, a wydarzeniem pozostałej części meczu było wejście Paulo Dybali. Argentyńczyk wrócił na boisko po kontuzji i już po chwili zagroził bramce Byków.


Trzecie zwycięstwo Benevento

Czy Benevento zaliczy cudowny finisz sezonu i utrzyma się w Serie A? To byłby istny cud, ale świat piłki nożnej nie takie rzeczy widział. Dziś zawodnicy Roberto De Zerbiego zrobili krok w kierunku pozostania we włoskiej ekstraklasie. Ich pojedynek z Crotone był niewątpliwie ozdobą tej kolejki.

W tym spotkaniu zobaczyliśmy pięć bramek, a na pierwszą czekaliśmy zaledwie jedenaście minut. Andrea Nalini zagrał wzdłuż linii bramkowej, a piłkę do bramki z najbliższej odległości skierował Giovanni Crociata. Goście objęli prowadzenie, ale Benevento nie zamierzało się poddawać i ruszyło do ataku. Swoją przewagę potwierdzili w 37. minucie. Nicolas Viola dośrodkowywał piłkę z rzutu rożnego, a Sandro mocnym strzałem głową pokonał Alexa Cordaza.

Na następne gole musieliśmy poczekać do drugiej połowy. W 65. minucie gospodarze objęli prowadzenie po pięknym golu Violi z 25 metrów. Jednak ta bramka nie podłamała ekipy Waltera Zengi. Crotone wyrównało już osiem minut później. Davide Faraoni dośrodkowywał w pole karne, gdzie na piłkę czekał Ahmad Benali. Libijczyk swoją główką spowodował, że końcówka meczu zapowiadała się nam arcyciekawie. Ostatnie słowo należało do Benevento, które w 89. minucie zdobyło zwycięskiego gola. Wygraną dla Czarownic zapewnił Cheick Diabate, który wykorzystał dogranie Djimsitiego.


Bologna wygrywa z Sassuolo

Początkowa faza meczu ułożyła się świetnie dla gospodarzy z Bolonii. Podopieczni Roberto Donadoniego objęli prowadzenie już w 12. minucie gry. Strzelcem bramki został Andrea Poli, który otworzył wynik spotkania strzałem z kliku metrów. Bramka zadziałała na gości jak płachta na byka. Jednak na posterunku był zawsze Antonio Mirante. Golkiper gospodarzy skapitulował w końcu w 38. minucie. Sassuolo krótko rozegrało rzut rożny, po czym dośrodkowało w pole karne z prawej strony boiska. Futbolówka trafiła do Babacara, który strzałem w prawy dolny róg wyrównał stan spotkania. Starcie rozstrzygnęło się dopiero w samej końcówce. W 86. minucie Edoardo Goldaniga zobaczył drugą żółtą kartkę i w konsekwencji musiał opuścić boisko. Chwilę potem zwycięskiego gola dla gospodarzy zdobył Erick Pulgar.


Skromne zwycięstwo Napoli

Nikt nie wątpi, że priorytetem dla Napoli w bieżącym sezonie jest mistrzostwo Włoch. Dlatego pojedynek ze SPAL nie mógł mieć innego przebiegu. Ekipa Maurizio Sarriego zdominowała swojego dzisiejszego rywala i nie dała mu zbytnio pograć w piłkę nożną. To cud, że ekipa Bartosza Salamona przegrała tylko jednym golem. Tego zobaczyliśmy już w 6. minucie. Świetnie zachował się Allan, który odebrał podanie od Jose Callejona, a następnie bezproblemowo przedarł się przez obronę gości i umieścił piłkę w siatce. Salamon rozegrał cały mecz, a od 70. minuty na murawie przebywał Piotr Zieliński.


Remis w Bergamo

Wynikiem remisowym zakończył się mecz pomiędzy Atalantą i Fiorentiną. Pierwsi bramkę zdobyli goście z Florencji, którzy objęli prowadzenie po piętnastu minutach gry. Milan Badelj uderzał na bramkę, ale jego strzał sparował do boku bramkarz gospodarzy. Do odbitej piłki jako pierwszy dopadł Chiesa i podał ją do strzelca, tym razem Chorwat nie miał problemów z zmieszczeniem piłki w siatce. I gdy wydawało się, że goście będą schodzili na przerwę ze skromnym prowadzeniem, to Petagna strzałem głową wyrównał stan spotkania. Świetną centrą przy tym golu popisał się Gomez.

W drugiej połowie jedna i druga drużyna miała świetne okazje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale wynik nie zmienił się do ostatniego gwizdka sędziego. W samej końcówce z boiska wyleciał Milenković, który po dwóch żółtych kartkach musiał przedwcześnie zakończyć swój udział w tym starciu.


Milan jest w gazie!

Na sam koniec przenieśliśmy się do Mediolanu, gdzie Milan podejmował Sampdorię. W pierwszej połowie gospodarze całkowicie zdominowali całkowicie ekipę Marco Giampaolo. Rossoneri mogli objąć prowadzenie już w 6. minucie. Po wrzutce Montolivo ręką w polu karnym zagrał Fabio Quagliarella, a arbiter bez chwili zastanowienia wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Ricardo Rodriguez, ale lepszy od niego okazał się Emiliano Viviano.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Milan otworzył wynik spotkania siedem minut później. Davide Calabria zauważył Giacomo Bonaventurę i dośrodkował piłkę do wbiegającego w pole karne kolegi. Ten strzałem z pierwszej piłki pokonał Viviano i mieliśmy 1:0. Wynik meczu nie zmienił się do przerwy, chociaż piłka jeszcze raz zatrzepotała w siatce. Jednak gol Leonardo Bonucciego nie został uznany, ponieważ Włoch w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.

Obraz gry w drugiej połowie się nie zmienił. Sampdoria nie stanowiła godnego rywala dla Milanu, który przez całe dziewięćdziesiąt minut kontrolował przebieg meczu. Jednak zawodnicy Gennaro Gattuso nie byli w stanie podwyższyć wyniku spotkania i zakończyło się ono jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy. Cały mecz w barwach Blucerchiatich rozegrał Karol Linetty i Bartosz Bereszyński, natomiast Dawid Kownacki zameldował się na boisku w 72. minucie.


Niedzielne mecze Serie A

Torino – Juventus 0:1 (0:1)
0:1 Alex Sandro 33′

Benevento – Crotone 3:2 (1:1)
0:1 Crociata 11′
1:1 Sandro 37′
2:1 Viola 65′
2:2 Benali 73′
3:2 Diabate 89′

Bologna – Sassuolo 2:1 (1:1)
1:0 Poli 12′
1:1 Babacar 38′
2:1 Pulgar 87′

Napoli – SPAL 1:0 (1:0)
1:0 Allan 6′

Atalanta Bergamo – Fiorentina 1:1 (1:1)
0:1 Badelj 16′
1:1 Petagna 45+1′

Milan – Sampdoria 1:0 (1:0)
1:0 Bonaventura 13’


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułLa Liga – Madryt nie odpuszcza Barcelonie
Następny artykułLigue 1 – Lyon znowu bez zwycięstwa