La Liga – Madryt nie odpuszcza Barcelonie

0
la liga

Atletico i Real wygrały swoje spotkania i pokazują prowadzącej Barcelonie, że wyścig po mistrzostwo nie jest jeszcze zakończony. Dla drużyny Diego Simeone kolejnego gola zdobył Diego Costa, a Królewscy przekroczyli barierę 6.000 goli w La Liga.

Atletico Madryt nie zamierza ułatwiać zadania Barcelonie i po raz kolejny nie straciło punktów. Mecz z Athletic Bilbao był czwartą wygraną z rzędu dla drużyny Diego Simeone, chociaż pierwsza połowa zapowiadała, że będzie ciężko. Kibice mogli narzekać nie tylko na wynik, ale też poziom spotkania, ponieważ w pierwszych 45. minutach piłkarze obu drużyn nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę.

W 59. minucie Simeone przeprowadził zmianę, która zaważyła na wyniku tego meczu. Kevin Gameiro zmienił Koke i wszystko wskoczyło na swoje miejsce.

Gospodarze stłamsili rywali, którzy w drugiej połowie nie oddali żadnego strzału na ich bramkę. Wynik otworzył za to wspomniany Gameiro. Piłkarz wykończył ładną akcję zespołową i dał upragnione prowadzenie.

W 80. minucie wynik meczu ustalił Diego Costa. Gameiro zauważył, że jego kolega wychodzi na czystą pozycję, jeden z obrońców popełnił błąd i nie sięgnął piłki, a Costa w sytuacji sam na sam nie miał problemu ze zdobyciem gola.

Betis gra w tym sezonie bardzo “równo”: w 23. kolejkach 10 razy wygrał, tyle samo meczów przegrał i tylko 3 zremisował. Po dwóch porażkach przyszły w pierwszej połowie lutego dwa zwycięstwa, więc statystycznie zanosiło się po raz kolejny na porażkę. Tym bardziej, że rywalem był Real Madryt.

Królewscy faktycznie szybko objęli prowadzenie. W 11. minucie Marco Asensio głową dobił strzał Cristiano Ronaldo i dał prowadzenie gościom.

Betis jednak nie miał zamiaru dawać za wygraną i w 33. minucie wyrównał. Joaquin z linii końcowej dośrodkowywał, a głową bramkę na 1:1 zdobył Aissa Mandi.

Kilka minut później było już 2:1 dla gospodarzy. Znowu pokazał się Joaquin, który zagrał w pole karne do Juniora Fripo. Jego strzał obronił Keylor Navas, ale starający się interweniować Nacho wpakował ją do swojej bramki.

Wynik do przerwy był na pewno zaskakujący, ale w drugiej połowie wszystko “wróciło do normy”. W 50. minucie Lucas Vazquez dośrodkował z rzutu rożnego, a głową piłkę w siatce umieścił Sergio Ramos.

W 59. minucie z prawego skrzydła zagrał Dani Carvajal, a niepilnowany Asensio zdobył swojego drugiego gola tego wieczoru.

W 65. minucie było już 2:4! Casemiro ładnie zagrał w pole karne do Ronaldo, a ten ze spokojem popatrzył gdzie są obrońcy i bramkarz i podwyższył prowadzenie Realu.

Betis po raz kolejny jednak pokazał, że potrafi przeprowadzić skuteczną akcję. W 85. minucie Junior Firpo zagrał z lewego skrzydła wzdłuż bramki, a akcję zakończył celnym strzałem Sergio Leon i zrobiło się już tylko 3:4.

W 89. minucie na boisko pojawił się Karim Benzema, a trzy minuty później ustalił wynik spotkania na 3:5. Kolejną asystą w meczu popisał się Vazquez.

Niedzielne mecze La Liga:

Real Sociedad – Levante 3:0 (2:0)
(Prieto 10′ karny, Juanmi 38′, Canales 55′)

Atletico Madryt – Athletic Bilbao 2:0 (0:0)
(Gameiro 67′, Costa 80′)

Espanyol – Villareal 1:1 (0:1)
(Granero 85′ – Hernandez 25′)

Betis – Real Madryt 2:4 (2:1)
(Mandi 33′, Nacho 37′ sam., Leon 85′ – Asensio 11′, 59′, Ramos 50′, Ronaldo 65′)


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułBundesliga – Borussia Dortmund pokonała imienniczkę z M’Gladbach, Reus strzelił pierwszą bramkę po kontuzji
Następny artykułSerie A – Juventus lepszy w derbach Turynu, skromne zwycięstwo Napoli