Atletico i Real wygrały swoje spotkania i pokazują prowadzącej Barcelonie, że wyścig po mistrzostwo nie jest jeszcze zakończony. Dla drużyny Diego Simeone kolejnego gola zdobył Diego Costa, a Królewscy przekroczyli barierę 6.000 goli w La Liga.
Atletico Madryt nie zamierza ułatwiać zadania Barcelonie i po raz kolejny nie straciło punktów. Mecz z Athletic Bilbao był czwartą wygraną z rzędu dla drużyny Diego Simeone, chociaż pierwsza połowa zapowiadała, że będzie ciężko. Kibice mogli narzekać nie tylko na wynik, ale też poziom spotkania, ponieważ w pierwszych 45. minutach piłkarze obu drużyn nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę.
W 59. minucie Simeone przeprowadził zmianę, która zaważyła na wyniku tego meczu. Kevin Gameiro zmienił Koke i wszystko wskoczyło na swoje miejsce.
Gospodarze stłamsili rywali, którzy w drugiej połowie nie oddali żadnego strzału na ich bramkę. Wynik otworzył za to wspomniany Gameiro. Piłkarz wykończył ładną akcję zespołową i dał upragnione prowadzenie.
W 80. minucie wynik meczu ustalił Diego Costa. Gameiro zauważył, że jego kolega wychodzi na czystą pozycję, jeden z obrońców popełnił błąd i nie sięgnął piłki, a Costa w sytuacji sam na sam nie miał problemu ze zdobyciem gola.
Atlético Madryt pokonało Athletic Club 2:0!
Wynik ustalił Diego Costa. #lazabawa ?? pic.twitter.com/Qs2RE4Xz3S
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 18, 2018
Betis gra w tym sezonie bardzo “równo”: w 23. kolejkach 10 razy wygrał, tyle samo meczów przegrał i tylko 3 zremisował. Po dwóch porażkach przyszły w pierwszej połowie lutego dwa zwycięstwa, więc statystycznie zanosiło się po raz kolejny na porażkę. Tym bardziej, że rywalem był Real Madryt.
Królewscy faktycznie szybko objęli prowadzenie. W 11. minucie Marco Asensio głową dobił strzał Cristiano Ronaldo i dał prowadzenie gościom.
Betis jednak nie miał zamiaru dawać za wygraną i w 33. minucie wyrównał. Joaquin z linii końcowej dośrodkowywał, a głową bramkę na 1:1 zdobył Aissa Mandi.
Kilka minut później było już 2:1 dla gospodarzy. Znowu pokazał się Joaquin, który zagrał w pole karne do Juniora Fripo. Jego strzał obronił Keylor Navas, ale starający się interweniować Nacho wpakował ją do swojej bramki.
Co się dzieje na Estadio Benito Villamarín?! ?
Real Betis prowadzi z Realem Madryt 2:1! #lazabawa ?? pic.twitter.com/HebJ8mn6N7
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 18, 2018
Wynik do przerwy był na pewno zaskakujący, ale w drugiej połowie wszystko “wróciło do normy”. W 50. minucie Lucas Vazquez dośrodkował z rzutu rożnego, a głową piłkę w siatce umieścił Sergio Ramos.
W 59. minucie z prawego skrzydła zagrał Dani Carvajal, a niepilnowany Asensio zdobył swojego drugiego gola tego wieczoru.
W 65. minucie było już 2:4! Casemiro ładnie zagrał w pole karne do Ronaldo, a ten ze spokojem popatrzył gdzie są obrońcy i bramkarz i podwyższył prowadzenie Realu.
Betis po raz kolejny jednak pokazał, że potrafi przeprowadzić skuteczną akcję. W 85. minucie Junior Firpo zagrał z lewego skrzydła wzdłuż bramki, a akcję zakończył celnym strzałem Sergio Leon i zrobiło się już tylko 3:4.
W 89. minucie na boisko pojawił się Karim Benzema, a trzy minuty później ustalił wynik spotkania na 3:5. Kolejną asystą w meczu popisał się Vazquez.
PRZEŁAMANIE BENZEMY! ?
Napastnik Realu Madryt w meczu z Realem Betis (5:3) strzelił pierwszego ligowego gola od 25 listopada 2017 roku! Czy wkrótce wróci do najwyższej dyspozycji? #lazabawa ?? pic.twitter.com/J6USfa1kAo
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 18, 2018
Niedzielne mecze La Liga:
Real Sociedad – Levante 3:0 (2:0)
(Prieto 10′ karny, Juanmi 38′, Canales 55′)
Atletico Madryt – Athletic Bilbao 2:0 (0:0)
(Gameiro 67′, Costa 80′)
Espanyol – Villareal 1:1 (0:1)
(Granero 85′ – Hernandez 25′)
Betis – Real Madryt 2:4 (2:1)
(Mandi 33′, Nacho 37′ sam., Leon 85′ – Asensio 11′, 59′, Ramos 50′, Ronaldo 65′)