Roma po thrillerze w końcówce wygrywa z Tottenhamem

0
marco-tumminello

W środę został rozegrany kolejny mecz International Champions Cup. W amerykańskim New Jersey zmierzyły się zespoły Tottenhamu i Romy. Dla obu ekip było to drugie spotkanie w rozgrywkach.

Włosi dość szybko objęli prowadzenie. Już w 13. minucie sędzia Hilario Grajeda podyktował rzut karny za zagranie ręką w polu karnym przez Camerona Cartera-Vickersa. Gracze “Kogutów” mieli wiele pretensji o tę decyzję do arbitra. Jedenastkę pewnie wykorzystał Diego Perotti. Argentyńczyk w typowy dla siebie sposób podszedł do wykonywania  rzutu karnego.

Po stracie gola Tottenham zdominował wydarzenia na boisku. Anglicy chcieli jeszcze przed końcem pierwszej połowy odrobić straty. Najpierw Mousa Dembele trafił w słupek, a chwilę później Harry Kane strzałem z prawie 20 metrów zmusił stojącego w bramce Romy Alissona do pokazania pełni swoich możliwości.

Po zmianie stron znów sędzia Grajeda wywołał wściekłość Anglików. Tym razem mieli oni pretensje, że arbiter nie podyktował rzutu karnego za ewidentny faul Federico Fazio.

Największe emocje jednak dopiero miały nadejść.

W 70. minucie lewą stroną pociągnął Kevin Strootman, dośrodkował w pole karne. Tam za krótko futbolówkę wybił Kevin Wimmer. Dopadł do niej Cengiz Under i z kilku metrów nie miał problemów z pokonaniem Hugo Llorisa. Był to debiutancki gol “tureckiego Dybali” dla Giallorossich. Roma prowadziła już 2:0.

Tottenham jednak się nie poddawał. W 87. minucie Harry Winks po zamieszaniu w polu karnym Romy, dał Anglikom gola kontaktowego.

Cztery minuty później Vincent Janssen sprytnym strzałem po krótkim rogu pokonał Łukasza Skorupskiego. Remis!

Jednak to nie był koniec wrażeń na Red Bull Arenie. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry znów akcja Strootmana lewą stroną, dośrodkowanie, a piłkę wślizgiem do bramki pakuje 18-letni Marco Tumminello.

– Szkoda, że przegraliśmy, bo zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Walczyliśmy do końca, wyciągnęliśmy wynik, mając już dwa gole straty do rywali. Jednak nie zapominajmy, że to dla niektórych z nas to dopiero drugie spotkanie, że niedawno rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu. Przede wszystkim szkoda, że nie mogliśmy dać radości z wygranej naszym kibicom, którzy licznie pojawili się na stadionie w New Jersey. Rywale dość szybko strzelili gola. Potem dominowaliśmy, mieliśmy przewagę. Wynik nie jest korzystny, ale było wiele pozytywnych aspektów w naszej grze – powiedział Dele Alii poproszony o podsumowanie spotkania.

Zarówno Romę jak i Tottenham czeka jeszcze jeden mecz w International Champions Cup. Podopieczni Eusebio Di Francesco zmierzą się z Juventusem (30 lipca), a “Koguty” tego samego dnia czeka wewnątrzangielska rywalizacja z Manchestrem City.


Tottenham Hotspur – AS Roma 2:3 (0:1)

0:1 Perotti 13′ rzuta karny
0:2 Under 70′
1:2 Winks 87′
2:2 Janssen 90'+1
2:3 Tumminello 90'+2

Poprzedni artykułAbdelhak Nouri opuścił oddział intensywnej terapii
Następny artykułRomelu Lukaku – Daleko mi do poziomu Ronaldo czy Lewandowskiego