Puchar Króla – Piorunujące końcówki spotkań! Wpadka Barcelony i Atletico

0
wpadka barcelony

W Pucharze Króla grały dzisiaj trzy drużyny wyraźnie odstające od reszty w lidze. A jednak było im bardzo pod górkę. Barcelona i Atletico będą musiały mocno spiąć się w rewanżach i tylko Valencia ledwo uratowała zwycięstwo.

Środa w Pucharze Króla stała pod znakiem piorunujących końcówek! O godz. 19 rozpoczęły się dwa spotkania. W Madrycie Atletico podejmowało Sevillę, a więc zmierzyły się druga i szósta drużyna ligi hiszpańskiej. Do mniej więcej 70. minuty mecz był całkiem wyrównany, a kibice mogli obejrzeć kilka groźnych sytuacji, ale bez żadnych “konkretów”.

W 73. minucie wynik otworzył Diego Costa, który po powrocie do Atletico wyraźnie odżył. To jego trzeci mecz z rzędu, w którym zdobył gola. Hiszpan popisał się ładnym uderzeniem po tym, jak piłka po strzale jednego z jego kolegów odbiła się od obrońcy.

Radość piłkarzy Atletico i kibiców zgromadzonych na Wanda Metropolitano nie trwała jednak długo. W 80. minucie piłkę do własnej bramki skierował Miguel Angel Moya
jeden z obrońców starając się zablokować dośrodkowanie zmienił tor lotu piłki, która zaskoczyła interweniującego bramkarza. Ten dosięgnął ją, ale tylko pomógł piłce wpaść do własnej bramki.

W 88. minucie było już 1:2. Wissam Ben Yedder zgrał głową do biegnącego w stronę pola karnego Joaquina Correa, który posłał piłkę obok interweniującego bramkarza.

Podobny przebieg miało spotkanie Valencii z Alaves. Goście objęli prowadzenie w 66. minucie, gdy pięknym uderzeniem z 30. metrów popisał się Ruben Sobrino.

W 73. minucie gospodarzom udało się wyrównać. Fatalny błąd popełnił bramkarz Alaves, który po strzale Goncalo Guedesa z narożnika pola karnego pozwolił jej wpaść do siatki.

Alaves straciło nie tylko bramkę, ale również piłkarza. W 77. minucie Adrian Dieguez zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Gospodarze skrzętnie to wykorzystali i w 82. minucie zdobyli drugiego i, jak się potem okazało, zwycięskiego gola. Santi Mina popisał się świetnym podaniem w pole karne (jego druga asysta w tym meczu), a Rodrigo huknął w krótki róg, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.

W derbach Barcelony ogromną przewagę od pierwszych minut posiadała Barcelona. Espanyol mimo gry na własnym stadionie nie był w stanie w żaden sposób zagrozić bramce rywali. Jednak mimo wielu prób piłkarze Barcelony nie mogli swojej przewagi zwieńczyć golem.

Bardzo aktywny był Leo Messi, ale jego strzały z rzutów wolnych były kompletnie nieudane, a akcje rozbijały się o defensywę gospodarzy.

W 61. minucie Barcelona dostała rzut karny za faul na Sergi Roberto. Do piłki podszedł Messi… ale Diego Lopez, były bramkarz Realu Madryt, zatrzymał Argentyńczyka. Był to już 21. rzut karny, który zmarnował w swojej karierze Messi.

Nie pomógł wprowadzony na boisko Luis Suarez, który ostatnio jest w kapitalnej formie ani Rafinha i Ivan Rakitić, który musiał zastąpić kontuzjowanego Paulinho. Barcelona nie mogła znaleźć drogi do bramki rywali… a ci poczuli krew i rzucili się w końcówce meczu do ataku. I w 88. minucie ich starania się opłaciły. Marc Navarro ładnie wycofał piłkę z prawego skrzydła na dwunasty metr, a Oscar Melendo uderzył obok Jaspera Cillessena i dał prowadzenie – i ostatecznie zwycięstwo – gospodarzom. Barcelona tym samym przegrała pierwszy raz od sierpnia.

Środowe mecze Pucharu Króla:

Atletico Madryt – Sevilla 1:2 (0:0)
(Costa 73′ – Moya 79′ sam., Correa 88′)

Valencia – Alaves 2:1 (0:0)
(Guedes 73′, Rodrigo 82′ – Sobrino 66′)

Espanyol – Barcelona 1:0 (0:0)
(Melendo 88′)


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

Poprzedni artykułAlexis Sanchez w Manchesterze United? Wszystko w rękach… Mychitariana
Następny artykułLigue 1 – Kolejna demolka PSG, cztery gole Neymara, Cavani wyrównał rekord