Puchar Konfederacji – skuteczność przyszła na koniec, Portugalia jednak trzecia!

0
Pepe nie strzela w kadrze zbyt często, ale dziś zdobył bardzo ważnego gola

Choć Portugalia miała przewagę, to długo wszystko wskazywało na to, że po samobójczym golu przegra z Meksykiem. Na koniec mistrzowie Europy byli już jednak skuteczni i ostatecznie wygrali 2:1. Decydującego gola zdobyli po rzucie karnym – jedenastki wcześniej były zmorą drużyny Fernando Santosa.

Mimo braku Cristiano Ronaldo, który otrzymał zgodę na wyjazd ze zgrupowania po przegranym półfinale, Portugalia była uważana za faworyta meczu z Meksykiem. Nic dziwnego – w składzie mistrzów Europy było wielu bardzo dobrych piłkarzy, a bilans bezpośrednich spotkań z tą drużyną był dla Portugalczyków korzystny. Z czterech meczów wygrali dwa, kolejne dwa (w tym jeden w fazie grupowej Pucharu Konfederacji) zakończyły się remisem.

Skuteczność nie tam gdzie trzeba

Zgodnie z przewidywaniami to drużyna Fernando Santosa była w pierwszej połowie drużyną aktywniejszą. W 15. minucie Rafael Marquez faulował w polu karnym Andre Gomesa, lecz sędzia nie wskazał od razu na jedenasty metr. Skorzystał z pomocy systemu VAR i słusznie przyznał Portugalii rzut karny, ale Andre Gomes nie wykorzystał okazji. Po strzale w lewy róg świetną interwencją popisał się Guillermo Ochoa. To była już czwarta jedenastka z rzędu, której nie wykorzystali mistrzowie Europy – w półfinale trzy kolejne karne obronił przecież Claudio Bravo.

Nie był to koniec nieskuteczności Portugalczyków. Świetne okazje mieli też Nani i Pizzi, lecz obaj uderzali niecelnie. Meksyk na dominację rywali odpowiedział tak naprawdę dopiero pod koniec drugiego kwadransa gry, ale strzał Javiera Hernandeza z pola karnego znakomicie obronił Rui Patricio. Na koniec pierwszej połowy Oribe Peralta po dośrodkowaniu z rzutu wolnego omal nie trafił jeszcze do własnej bramki, goli w pierwszej połowie jednak nie zobaczyliśmy.

Wynagrodziła nam to zdecydowanie ciekawsza druga część gry. Szybko gola mógł strzelić Gelson, lecz trafił tylko w boczną siatkę, a Meksyk wyprowadził szybki atak. Sporo miejsca po lewej stronie boiska miał Javier Hernandez, dośrodkował w pole karne, a Luis Neto interweniował na tyle niefortunnie, że trafił do własnej bramki. Chwilę po tym golu mogło być zresztą 2:0, ale Angel Herrera przegrał pojedynek z Rui Patricio.

Stracona bramka sprawiła, że Portugalia wzięła się do roboty. Znakomite okazje na wyrównanie mieli niedługo po golu Pizzi i Gelson. Ten pierwszy uderzył jednak niecelnie, a drugiego po główce z kilku metrów instynktownie powstrzymał Ochoa. Później ataki mistrzów Europy nie przynosiły już sytuacji podbramkowych i wydawało się, że Meksyk sięgnie po trzecie miejsce w Pucharze Konfederacji.

Zwrot akcji w ostatniej chwili

Sytuacji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Hernandez, a w doliczonym czasie gry Portugalię uratował Pepe. Po dośrodkowaniu Ricardo Quaresmy obrońca Realu Madryt popisał się uderzeniem w piłkę w stylu karate i skierował ją do siatki. Portugalię czekała więc druga w ciągu czterech dni dogrywka.

Jeśli Meksykanie mieli nadzieję, że rywalom braknie sił na kolejne 120 minut, to sporo się przeliczyli. Co prawda Hirving Lozano miał na początku doskonałą okazję na gola, lecz jego strzał z najbliższej odległości świetnie obronił Rui Patricio. W 104. minucie to Portugalia wyszła na prowadzenie. Gelson chciał przerzucił piłkę nad głową Miguela Layuna, a ten zagrał piłkę ręką.

Sędzia bez wahania wskazał więc na rzut karny, a wszyscy zastanawiali się, kto tym razem podejdzie do jedenastki – wcześniejsze cztery zostały przecież przez Portugalczyków zmarnowane. Tym razem Adrien Silva się jednak nie pomylił i zdobył debiutanckiego gola w kadrze. Jak się okazało, był to gol na wagę trzeciego miejsca w Pucharze Konfederacji.

W drugiej połowie dogrywki mieliśmy jeszcze sporo emocji, choć nie zawsze takich, jakbyśmy chcieli. Oba zespoły kończyły bowiem mecz w dziesiątkę, bo po faulach z boiska wylecieli Nelson Semedo i Raul Jimenez. Pod obiema bramkami też działo się jeszcze sporo – Ricardo Quaresma był bliski podwyższenia wyniku, a Rui Patricio znakomicie obronił strzał z dystansu Hectora Herrery. Meksykowi nie pomogła jednak już nawet wycieczka Ochoi w pole karne. Portugalia znów okazała się lepsza.

Portugalia – Meksyk 2:1 (0:1, 1:1)
0:1 – Luis Neto (sam.) 54′
1:1 – Pepe 90+1′
2:1 – Adrien Silva (k.) 104′

Finał jeszcze dziś

To jednak nie koniec emocji w tegorocznym Pucharze Konfederacji. Już o 20:00 czeka nas bowiem finał, w którym Chile zmierzy się z Niemcami. Naszą zapowiedź tego spotkania możecie znaleźć TUTAJ, już teraz zapraszamy też na relację, którą wieczorem znajdziecie na łamach Gol.pl!

Lvbet baner

Poprzedni artykułAleksander Ceferin – UEFA musi rozważyć wprowadzenie limitu płac
Następny artykułPuchar Konfederacji – kosztowne błędy Chile, Niemcy z kolejnym trofeum