Puchar Anglii – Batshuayi w formie, fantastyczne wolne i awans faworytów

0

W niedzielnych starciach Pucharu Anglii byliśmy świadkami cudownych trafień z rzutów wolnych i zwycięstw faworytów, a bohaterem dnia został Michy Batshuayi.

W pierwszym niedzielnym starciu Chelsea podejmowała Newcastle United. Mistrzowie Anglii nie mieli większych problemów z ograniem beniaminka Premier League, a Antonio Conte może mieć po tym spotkaniu niemały ból głowy. Z jakiego powodu? Otóż po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Michy Batshuayi. Reprezentant Belgii otworzył wynik meczu w 31 minucie gry. Chelsea przeprowadziła świetną akcję drużynową, a asystę przy tym trafieniu zanotował Marcos Alonso.

Jeszcze przed przerwą 24-latek podwyższył prowadzenie, a tym razem może mówić o sporym szczęściu, bowiem po jego mocnym uderzeniu piłka odbiła się od rywala i kompletnie zmyliła golkipera “Srok”. Młody Belg po raz kolejny udowadnia, że zasługuje na grę w barwach “The Blues”, a włoski menedżer drużyny zdecydowanie powinien dać mu szansę występu w ważnym starciu od pierwszej minuty. Tym bardziej, że Alvaro Morata od jakiegoś czasu jest bardzo daleki od optymalnej dyspozycji.

W drugiej części gry awans gospodarzy do kolejnej fazy rozgrywek przypieczętował Marcos Alonso. Hiszpan po raz kolejny udowodnił, że fenomenalnie opanował umiejętność wykonywania rzutów wolnych – co tu więcej pisać, po prostu musicie to zobaczyć!

Chelsea FC – Newcastle United 3:0 (2:0)

1:0 Michy Batshuayi 31′

2:0 Michy Batshuayi 44′

3:0 Marcos Alonso 72′

Gwiazdy nie zawiodły

W drugim meczu tego dnia lider Premier League, Manchester City, przyjechał na stadion grającego w Championship Cardiff City. Faworytem tego meczu byli rzecz jasna goście, na których zwycięstwo bukmacher Fortuna oferował kurs w wysokości 1,22. Ci, którzy zdecydowali się na postawienie na podopiecznych Pepa Guardioli nie mieli czego żałować. Już po ośmiu minutach gry przyjezdni wyszli na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Kevin de Bruyne. Reprezentant Belgii oddał bardzo sprytne uderzenie z rzutu wolnego i kompletnie zaskoczył bramkarza rywali – która niedzielna bramka ze stałego fragmentu gry podobała Wam się bardziej?

Niecałe pół godziny później Manchester City zdobył kolejną bramkę. Z lewej strony boiska dobre dośrodkowanie posłał Bernardo Silva, a dokładny strzał głową oddał co ciekawe Raheem Sterling. Skrzydłowy mierzący raptem 170 centymetrów wzrostu udowodnił, że gra w powietrzu nie stanowi dla niego przeszkód!

Pod koniec pierwszej połowy byliśmy świadkami brutalnego ataku na nogi Leroya Sane. Niemiec w przerwie został zmieniony przez Sergio Aguero, a o jego stanie zdrowia będziemy informować na bieżąco.

W drugiej części gry Raheem Sterling nadal był bardzo aktywny, ale nie zdołał podwyższyć prowadzenia. W 53 minucie gry ofiarnym wślizgiem w ostatniej chwili powstrzymali go defensorzy rywali, a później w dogodnej sytuacji nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Neila Etheridge'a. Gospodarze nie pozostawali dłużni rywalom, a najbliższy zdobycia bramki kontaktowej był Junior Hoilett. Kanadyjczyk huknął z dystansu, ale futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką i “Obywatele” awansowali do kolejnej fazy rozgrywek zachowując czyste konto.

Cardiff City – Manchester City 0:2 (0:2)

0:1 Kevin de Bruyne 8′

0:2 Raheem Sterling 37′

czerwona kartka: Joe Bennett 90+2′


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

Poprzedni artykułMarcin Kamiński stracił trenera. Hannes Wolf żegna się z VFB Stuttgart
Następny artykułLoïc Rémy przeniesie się do Getafe