Primera Division – FC Barcelona odczarowała Anoeta, kolejna porażka Sevilli

0
luis-suarez-anoeta

Wydarzeniem numer jeden niedzielnych spotkań Primera Division było oczywiście starcie Realu Sociedad z FC Barceloną. Liderzy tabeli jechali na Anoeta z nadzieją, że w końcu uda im się przełamać jedenastoletnią klątwę w La Liga i wywiozą z San Sebastian komplet punktów. Jak nie teraz to kiedy, zapewne to pytanie zadawali sobie kibice Blaugrany przed meczem.

Okazało się, że gracze Realu Sociedad wyszli doskonale zmotywowani i przede wszystkim przygotowani taktycznie do spotkania. W pierwszej połowie Baskowie grali doskonale. Było dużo jakości w środku pola, szybka gra skrzydłami, odważne prostopadłe podania. Bardzo to przypominało to, co z Barceloną zrobił Real Madryt w meczach Superpucharu Hiszpanii w sierpniu. Gra pełna zaangażowania przyniosła szybko rezultaty. Już w 11. minucie Willian Jose ładnym strzałem głową dał prowadzenie miejscowym. Było to już ósme trafienie tego brazylijskiego napastnika w bieżących rozgrywkach.

To jednak nie wszystko, na co było stać w pierwszej odsłonie gry zawodników z San Sebastian. W 34. minucie było już 2:0 i koszmar kibiców Barcelony zdawał się powracać. Czyżby w końcu Blaugrana miała zaznać smaku porażki w lidze? Jednak jeszcze przed przerwą goście zdobyli kontaktowego gola. Lewą stroną podciągnął Luis Suarez, dograł do Paulinho, któremu nie pozostało nic innego jak wślizgiem skierować piłkę do bramki, w której stał Geronimo Rulli. Do przerwy zatem 2:1 i w drugiej odsłonie zapowiadały się duże emocje.

Tuż po zmianie stron padł gol wyrównujący. Strzelcem cudownej bramki Luis Suarez. Urugwajczyk chyba na dobre zapomniał o swojej indolencji strzeleckiej, bo w ostatnim czasie popisuje się doskonałą formą strzelecką. Zresztą oglądając to trafienie można tylko bić brawo i podziwiać kunszt napastnika Barcy.

To nie był koniec popisów snajpera Barcelony w tym pojedynku. Do asysty i gola dołożył jeszcze jedno trafienie. Po wybiciu piłki przez bramkarza gospodarzy, walkę w powietrzu wygrał Thomas Vermaelen, futbolówka trafiła do Suareza, a ten w sytuacji sam na sam nie miał problemów ze zdobyciem gola. Dla Urugwajczyka było to już 13 trafienie w obecnych rozgrywkach i jednocześnie ósme w siódmym kolejnym meczu. Wyczynów kolegi pozazdrościł Leo Messi. W 71. minucie pięknym, trochę dziwnym strzałem z rzutu wolnego podwyższył prowadzenie swojej drużyny. 4:2 i stało się jasne, że po jedenastu latach przerwy, Duma Katalonii znów wyjedzie z Anoeta z kompletem punktów.

Barcelona ostatecznie wygrała 4:2 i zrobiła kolejny krok ku odzyskaniu mistrzostwa Hiszpanii. Jednocześnie ma już aż dziewiętnaście punktów przewagi nad Realem Madryt, co dla Królewskich oznacza największą stratę do lidera w historii. Poprzedni “rekord” należał do Jose Mourinho, który podczas swojego pobytu w stolicy Hiszpanii miał aż osiemnaście oczek, również do prowadzącej wówczas Barcy.

A co działo się na innych stadionach? Z pewnością należy odnotować fatalną passę Sevilli. Tym razem zespół Vincenzo Montelli dał się ograć ekipie Alaves (0:1), które dzięki tym trzem punktom opuściło strefę spadkową. Po sromotnej porażce w Pucharze Króla z FC Barceloną (0:5), dobrze zareagowała Celta. Ekipa z Vigo wywiozła komplet punktów z Walencji, wygrywając 1:0 z Levante. Po spotkaniu wybuchła poważna afera. Kolumbijczyk Jefferson Lema udzielając pomeczowego wywiadu oskarżył Iago Aspasa o nazwanie go “czarnym gównem” i snajper Celty może mieć olbrzymie problemy jeśli sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna ligi.


Wyniki niedzielnych spotkań 19. kolejki Primera Division

Levante – Celta 0:1
Alaves – Sevilla 1:0
Espanyol – Atheltic 1:1
Real Sociedad – FC Barcelona 2:4


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

Poprzedni artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 306
Następny artykułLigue 1 – Słaba forma faworytów i chwila szaleństwa sędziego. Co on zrobił?!