Premier League typy na sobotę do meczu Manchester City – Everton

Autor

14/12/2018

Oba zespoły chcą wrócić na zwycięski szlak. Kto ma większe szanse na zwycięstwo? Czy Everton jest w stanie sprawić niespodziankę w starciu z Manchesterem City? Po raz kolejny mamy dla Was kolejny wpis z serii Premier League TYPY, w którym znajdziecie analizy, zapowiedź oraz propozycje typów do tego meczu.

MANCHESTER CITY

Gdyby ktoś zakończył oglądanie spotkania “The Citizens” z Chelsea pod koniec pierwszej połowy, zapewne nie uwierzyłby, że mistrzowie Anglii przegrali 0:2. Podopieczni Pepa Guardioli zagrali bardzo dobre w zasadzie 44 minuty, Leroy Sane stanął przed trzema wyśmienitymi okazjami na zdobycie bramki, a potem coś w grze Manchesteru City nagle się zacięło. Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się N'Golo Kante, później Edersona pokonał także David Luiz i zespół z Etihad Stadium stracił pozycję lidera. O kolejnej pomyłce nie może być już mowy, ale trzeba pamiętać, że w ostatnich latach Everton był niewygodnym rywalem dla “Obywateli”.

W dwóch poprzednich spotkaniach rozgrywanych na Etihad Stadium “The Toffees” remisowali 1:1, a w tak zwanym międzyczasie rozegrali pamiętny mecz, kiedy to wygrali na Goodison Park aż 4:0. Czy możemy liczyć na powtórkę z rozrywki? Naszym zdaniem niewiele na to wskazuje. Gracze Pepa Guardioli zanotowali jedną słabszą połowę, ale to nie oznacza, że możemy mówić o ich kryzysie. Z drugiej strony potwierdzić się może zdanie – no Aguero, no party. Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie!

EVERTON

Wyjście z kryzysu, kilka ligowych zwycięstw, bezbramkowy remis z Chelsea i wyprzedzenie Manchesteru United w tabeli. Wszystko zaczęło się układać po myśli kibiców “The Toffees”, ale ich ulubieńcy znów się zacięli. Najpierw mierzyli się z Liverpoolem i chociaż zagrali naprawdę przyzwoite spotkanie, błąd Jordana Pickforda w doliczonym czasie gry kosztował ich stratę punktu. Później Everton mierzył się z Newcastle United i po bardzo bezbarwnej grze zremisował 1:1. Spotkanie z Watfordem miało być dla ekipy z Goodison Park okazją na powrót na zwycięski szlak, ale znów coś poszło nie tak.

Wszystko zaczęło się dobrze i na listę strzelców wpisał się Richarlison, a Everton w pierwszej połowie przeważał nad rywalami. Po przerwie na murawę wyszli jednak chyba tylko goście, którzy w ciągu dwóch minut wyszli na prowadzenie. Garcze Marco Silvy ruszyli do odrabiania strat, ale Gylfi Sigurdsson znów przestrzelił rzut karny. Mimo to udało im się zremisować po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego w wykonaniu Lucasa Digne. Punkt zdobyty w takich okolicznościach może cieszyć, gra Evertonu na pewno nie. Niektórzy częściej zaczynają mówić, że portugalski menedżer wcale nie jest cudotwórcą, a mocno przecenianym trenerem. Jaka jest prawda? Tego powinniśmy przekonać się w najbliższych tygodniach, bowiem “The Toffees” zagrają z Manchesterem City i Tottenhamem. Czy są w stanie zapunktować w którymś z tych meczów? Będzie o to naprawdę trudno!