Premier League – kosmiczny mecz w Londynie, remis Arsenalu z Liverpoolem

0

Z pewnością nie żałują ci, którzy zdecydowali się spędzić piątkowy wieczór z Premier League. Starcie Arsenalu z Liverpoolem tradycyjnie nie rozczarowało, a i obfitowało w grad goli.

Kibice zdawali sobie z tego sprawę, że gdy spotyka się Arsenal z Liverpoolem, to emocje są gwarantowane. W czterech ostatnich pojedynkach tych ekip padło aż 21 goli, co dawało szaloną średnią ponad pięciu trafień na mecz! Wydawało się jednak, że tego wieczoru odrobinę wyżej stoją akcję gości z Liverpoolu. The Reds nie przegrali w Premier League od 22 październik, kiedy to musieli uznać wyższość piłkarzy Tottenhamu.

Początkowe minuty spotkania wydawały się potwierdzać tą tezę. Gracze Jurgena Kloppa starali się narzucić swój rytm gry Arsenalowi. Ofensywny kwartet The Reds był bardzo aktywny. W 26. minucie to właśnie goście otworzyli wynik spotkania. Lewą stroną popędził Mohamed Salah, dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył… Philippe Coutinho i pokonał Petra Cecha.  Do przerwy mimo przewagi Liverpoolu więcej goli nie zobaczyliśmy.

Tuż po przerwie The Reds zadali kolejny cios. Błyskawiczna kontra gości, Roberto Firmino podaje do Salaha, a ten podwyższa prowadzenie swojego zespołu. Jednak radość liverpoolczyków trwała zaledwie kilkanaście sekund. Chwilę później kontaktowego gola zdobył Alexis Sanchez. To był znak dla Arsenalu, by ruszyć do ataku, że ten mecz się jeszcze nie skończył. Następne pięć minut wstrząsnęło ekipą Kloppa. Najpierw pięknego gola z dystansu zdobył ten, z którego powoli się wyśmiewano, że mocno strzelać potrafi, ale panu Bogu w okno, a więc Granit Xhaka. Było to pierwsze w sezonie trafienie tego szwajcarskiego pomocnika. Kolejna akcja Kanonierów i The Emirates oszalało. Po sprytnym zagraniu Alexandre'a Lacazette'a gola na 3:2 zdobył Mesut Oezil. Liverpool po raz kolejny prezentował się dziwnie w drugiej odsłonie spotkania. Strata gola podrażniła gości, którzy ruszyli do odrabiania strat. Mur postawiony przez zespół Wengera padł dopiero w 71. minucie meczu. Emre Can popisał się prostopadłym podaniem do Firmino, a ten pokonał Cecha. Więcej goli tego wieczoru w Londynie już nie padło, mimo iż obie strony przejawiały ochotę do strzelenia zwycięskiego gola. Tym samym mecz zakończył się remisem 3:3, co oznacza, że Liverpool zachował czwartą, a Arsenal piątą pozycję w Premier League.


Arsenal – Liverpool 3:3 (0:1)

0:1 Coutinho 26′
0:2 Salah 53′
1:2 Sanchez 54′
2:2 Xhaka 57′
3:2 Oezil 59′
3:3 Firmino 70′

Arsenal:

Cech; Bellerin, Koscielny, Monreal (46. Mustafi), Maitland-Niles; Xhaka, Wilshere; Iwob (78. Welbeck) i, Oezil, Sánchez (89. Walcott), Lacazette

Liverpool:

Mignolet; Gomez, Klavan, Lovren, Robertson; Henderson (13. Milner), Can, Coutinho (84. Oxlade), Mane (80. Wijnaldum), Salah, Firmino


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 289
Następny artykułKlopp – Moi gracze powinni być bardziej wściekli