Derby Londynu pomiędzy Chelsea i Arsenalem rządzą się swoimi prawami. Po raz kolejny nie brakowało emocji, ciekawych akcji i walki. Narzekać możemy jedynie na brak goli.
W niedzielnych derbach Londynu faworyt mógł być tylko jeden. Mistrzowie Chelsea podejmujący przed własną publicznością Arsenal byli murowanymi kandydatami do zwycięstwa, ale podopieczni Arsene'a Wengera pozytywnie zaskoczyli swoich kibiców. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, ale Ci nie potrafili przekuć przewagi na sytuacje bramkowe. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić gracze Arsenalu i pierwszą naprawdę dogodną szansę na zdobycie bramki po szesnastu minutach gry miał Danny Welbeck. Po szybkiej wymianie podań na prawej stronie boiska dobrym dośrodkowaniem popisał się Hector Bellerin, a piłka po strzale głową w wykonaniu Anglika przeleciała tuż obok słupka. Raptem minutę później “Kanonierzy” stworzyli sobie kolejną wspaniałą sytuację – znów w roli dogrywającego wystąpił prawy obrońca gości, a tym razem Alexandre Lacazette nie zdołał pokonać Thibauta Courtouisa.
W 21. minucie spotkania rywale w końcu zatrudnili Petra Cecha. Po bardzo dobrym prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam z reprezentantem Czech stanął Pedro, ale Hiszpan nie zdołał wygrać tego pojedynku.
Najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie cztery minuty przed przerwą stworzył Aaron Ramsey. Walijski pomocnik wbiegł z piłką w pole karne i przy olbrzymiej dozie szczęścia zdołał minąć dwóch rywali, a następnie oddać strzał szpicem buta. Futbolówka odbiła się od słupka, do niej dopadł Lacazette, ale z bliskiej odległości nie zdołał trafić w światło bramki.
So you're telling me this Lacazette fella is a top striker? pic.twitter.com/MTfa316Lq6
— ㅤㅤً (@azpiilicueta) September 17, 2017
Twarda walka, głupota Luiza
W drugiej połowie przewaga Arsenalu zaczęła topnieć, a zamiast ciekawych akcji oglądaliśmy coraz więcej przewinień. Zaczęło się od próby przewrotki w wykonaniu Davida Luiza, który przypadkowo trafił butem w twarz Laurenta Koscielnego.
Obaj trenerzy widząc,ze ich zespołom przyda się nowy zastrzyk energii do gry ofensywnej wytoczyli najcięższe armaty. W zespole gospodarzy Eden Hazard zastąpił Williana, a w szeregach Arsenalu Alexis Sanchez zmienił Alexandre'a Lacazette'a.
W 75 minucie gry w końcu doczekaliśmy się widoku piłki w bramce. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego pięknym strzałem głową popisał się Shkodran Mustafi. Wspólną radość Niemca z kibicami zatrzymał jednak arbiter, który słusznie odgwizdał pozycję spaloną.
Confusion as Mustafi's goal is ruled out for offside. pic.twitter.com/ERddBLfvRi
— Squawka News (@SquawkaNews) September 17, 2017
Cztery minuty później z dobrej strony pokazał się Hazard. Belg przeprowadził akcję w swoim stylu, błyskotliwym dryblingiem minął defensorów rywali, ale jego mocny strzał bardzo pewnie wyłapał Petr Cech.
Ostatnie minuty przebiegały bardzo chaotycznie, a oba zespoły raz po raz starały się przeprowadzić atak na wagę zwycięstwa, za każdym razem brakowało jednak dokładności przy próbie ostatniego podania. W 87 minucie natomiast Davidowi Luizowi najprawdopodobniej zabrakło piątej klepki – Brazylijczyk przy wyprowadzaniu akcji z własnej połowy za mocno wypuścił sobie piłkę, a następnie chamskim, niezwykle brutalnym wślizgiem zaatakował interweniującego Seada Kolasinaca.
RED CARD: better angle on the Luiz red card. Personally think the ref made the right decision. Dangerously high pic.twitter.com/3k6CkSCch2
— Transfer Man (@_transferman) September 17, 2017
W doliczonym czasie gry żadna z drużyn nie była już w stanie stworzyć zagrożenia w szesnastce rywali i po intensywnych, emocjonujących derbach Londynu Chelsea podzieliła się punktami z Arsenalem.
Chelsea FC – Arsenal FC 0:0
BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH
- .