Premier League – Arsenal rozbija Watford, Son się nie zatrzymuje

0
Miki Auba

W niedzielne popołudnie swoje ligowe starcia rozegrały dwa zespoły z północnego Londynu. Najpierw Arsenal podejmował przed własną publicznością Watford, a następnie Tottenham grał wyjazdowe spotkanie z “The Cherries”.

Spotkanie z Watfordem świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie już po ośmiu minutach gry. Z rzutu wolnego świetnie dośrodkowywał Mesut Oezil, a celną główką popisał się Shkodran Mustafi.

Podopieczni Arsene'a Wengera po wyjściu na prowadzenie nie poszli za ciosem, a coraz częściej do głosu zaczynali dochodzić goście. W 12 minucie gry Watford wyprowadził świetną kontrę, po której Petr Cech dobrze interweniował przy strzale Abdoulaye Doucouré. Były gracz między innymi Chelsea tego dnia miał naprawdę sporo pracy i kwadrans później z trudem zdołał sparować piłkę do boku po bardzo dobrym uderzeniu Richarlisona z rzutu wolnego. Do odbitej piłki jako pierwszy dopadł Roberto Pereyra, ale z kilku metrów nie trafił w bramkę i zmarnował wyśmienitą okazje na doprowadzenie do wyrównania.

Po zmianie stron działo się równie dużo, a pierwszą bramkę oglądaliśmy już po niecałym kwadransie gry. Henrikh Mkhitaryan zagrał świetną prostopadłą piłkę do Pierre'a-Emericka Aubameyanga, a ten po raz kolejny udowodnił, że nie marnuje tak doskonałych sytuacji.

“Szerszenie” mimo dwubramkowej przewagi rywali nie zamierzali się poddawać i trzy minuty później stanęli przed doskonałą szansą na złapanie kontaktu. Roberto Pereyra był  faulowany w polu karnym Arsenalu, a do wykonywania rzutu karnego podszedł oczywiście Troy Deeney. Kapitan Watfordu huknął z całej siły, ale Petr Cech zachował się świetnie i po raz pierwszy obronił jedenastkę w barwach “Kanonierów”. Warto podkreślić, że doświadczony golkiper w tym meczu zachował 200 czyste konto w Premier League – co za legenda!

No właśnie, podopieczni Javiego Gracii po niewykorzystanym rzucie karnym stracili chęci do gry, a to wykorzystali gospodarze. Znów w roli głównej wystąpił duet byłych graczy Borussii Dortmund, a tym razem Pierre-Emerick Aubameyang zanotował asystę przy trafieniu Henrikha Mkhitaryana. Tym samym “Kanonierzy” wysoko ograli Watford, ale warto podkreślić, że wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Defensywa Arsenalu grała dziś bardzo niepewnie, a Petr Cech wielokrotnie musiał ratować swój zespół przed utratą bramki.

Arsenal FC – Watford FC 3:0 (1:0)

1:0 Shkodran Mustafi 8′

2:0 Pierre-Emerick Aubameyang 59′

3:0 Henrikh Mkhitaryan 77′

Bolesne zwycięstwo Tottenhamu

Podopieczni Mauricio Pochettino nie mogą mówić o dobrym początku meczu z “The Cherries”. Nie dość, że goście szybko wyszli na prowadzenie po bramce Juniora Stanislasa, to z boiska z poważną kontuzją zszedł Harry Kane, który może już nie zagrać w tym sezonie. Mimo wszystko “Spurs” zdołali się szybko otrząsnąć i w 35 minucie gry Dele Alli wykorzystał świetne zagranie Serge'a Auriera z prawej strony boiska.

W drugiej połowie gry oglądaliśmy już to, czego mogliśmy się spodziewać, czyli dominację Tottenhamu. Po raz kolejny najlepszym graczem wicemistrzów Anglii był Hueng-Min Son, który zanotował kolejny dublet i tym samym zdobył aż siedem bramek w czterech ostatnich spotkaniach. Koreańczyk najpierw strzałem z woleja wykończył zgranie Dele Alliego, a następnie wyprowadził bardzo szybką kontrę po cudownym prostopadłym zagraniu ze strony Christiana Eriksena.

W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Serge Aurier, ale goście nie mogli kończyć tego spotkania w świetnych humorach. Najpierw zmuszony do zejścia z boiska był Danny Rose, którego zastąpił Kieran Trippier, a następnie kontuzji nabawił się Dele Alli. “Spurs” wysoko ogrywają Bournemouth, ale przypłacają zwycięstwo aż trzema kontuzjowanymi graczami.

AFC Bournemouth – Tottenham Hotspur 1:4 (1:1)

1:0 Junior Stanislas 7′

1:1 Dele Alli 35′

1:2 Son Hueng-Min 62′

1:3 Son Hueng-Min 87′

1:4 Serge Aurier 90+1′


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykuł#AleTypiara – Stoke vs Manchester City
Następny artykułLOTTO Ekstraklasa – Legia wygrywa w Gdańsku i zrównuje się z Jagiellonią