Nie ma miejsca dla Marcina Cebuli w Koronie Kielce

0
Marcin Cebula

Marcin Cebula miał opuścić Koronę Kielce w letnim oknie transferowym. Choć do klubu napłynęły oferty wypożyczenia, to zawodnik żadnej z nich nie zaakceptował. Niedługo może tej decyzji żałować, ponieważ trener Gino Lettieri odsunął go od treningów z pierwszym zespołem.

Dla Marcina Cebuli początek sezonu 2017/2018 ma słodko-gorzki smak. Zawodnik solidnie przepracował okres przygotowawczy i dał sygnał trenerowi Gino Lettieriemu, że ten może na niego liczyć. W trzeciej kolejce zdołał strzelić nawet swojego pierwszego gola w LOTTO Ekstraklasie. Na kolejne trafienia na razie nie ma co liczyć. Zawodnik dość niespodziewanie został przesunięty do rezerw.

Nie chciał odejść

Choć 21-letni pomocnik dostawał okazje do gry od szkoleniowca, to jednocześnie musiał rozglądać się za nowym pracodawcą. Klubowi z Kielc zależało na tym, aby wypożyczyć zawodnika i zbudować skład na piłkarzach, którzy dopiero co dołączyli do zespołu. Cebula do pierwszej drużyny Korony dołączył natomiast już w grudniu 2012 roku. Wcześniej pozbyto się z Kielc Vanji Markovicia, który również od wielu lat stanowił o sile Korony. 23-letni Serb także musiał ustąpić miejsca nowo sprowadzonym zawodnikom.

Cebula miał jedną ofertę ze Słowacji i trzy z pierwszoligowych klubów z rodzimego podwórka. Żadna z nich go jednak w pełni nie satysfakcjonowała, dlatego pozostał w Kielcach. Niedługo może tej decyzji żałować, ponieważ wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach nie będzie miał okazji do rywalizacji na w miarę wysokim poziomie.

Jesienny sen

Runda jesienna jest najprawdopodobniej stracona dla byłego reprezentanta polskich młodzieżówek. Jeśli Korony nie zaleje fala kontuzji, nikła jest szansa, że Cebula wróci do treningów z pierwszą drużyną. Kolejną okazję do przeprowadzki 21-latek będzie miał dopiero po zakończeniu rundy jesiennej.

Po siedmiu kolejkach Korona zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Zgromadziło do tej pory osiem punktów. W sobotę podopieczni Lettieriego zmierzą się z Sandecją Nowy Sącz.

Poprzedni artykułReprezentacja Chile straci ważne ogniwo?
Następny artykułBrazylia odmieniona przez Tite – kto został nowym żołnierzem selekcjonera?