Lech Poznań w czwartek zainaugurował zmagania w eliminacjach Ligi Europy. “Kolejorz” w premierowym meczu zaprezentował się średnio i uległ FK Haugesund 2:3. Sprawdźcie, co do powiedzenia mieli bohaterzy tego spotkania.
Przed rozpoczęciem pojedynku drugiej rundy eliminacji Ligi Europy w grę wchodziło tylko zwycięstwo. Tymczasem Lech Poznań przegrał z FK Haugesund 2:3 i co ciekawe, patrząc na przebieg meczu, ten wynik jest odbierany pozytywnie.
Trener polskiego zespołu, Nenad Bjelica, na łamach oficjalnej strony Lecha Poznań przyznał, że ich rywale zasłużyli na to zwycięstwo. Dodatkowo rzekł, że gdyby Lech był lepiej przygotowany, to odniósł by wygraną:
– Co się stało? Zagraliśmy z bardzo dobrym zespołem, który jest w trakcie sezonu i ma dobrą jakość. My jesteśmy w trakcie przygotowań. Jeśli to porównamy, zobaczymy różnicę między naszymi zespołami. Popełniliśmy kilka błędów w pierwszej połowie. To nie jest normalne dla tego zespołu. Zagraliśmy z zespołem szybkim, w dobrej formie, u siebie są groźni i zobaczyliśmy to. Mogę tylko pochwalić rywala, zasłużył na to zwycięstwo. My musimy pracować, szczególnie w defensywie. Ale cały zespół, nie tylko obrona. Nie graliśmy na wysokim poziomie. Mamy szansę na wygraną i awans w drugim meczu. Wiemy, że Łukasz nie jest stoperem, Lasse nie zawsze grał w poprzednim sezonie, Robert był wiosną wypożyczony. Mamy wielu nowych obrońców, oni muszą pracować, potrzebują zrozumienia na boisku. To nie przychodzi z dnia na dzień. Każdy musi pracować. Cały zespół na boisku miał problem, może z dzisiejszej gry wiele wyciągnąć. Dzisiaj graliśmy na kilka kontaktów, czasami nawet pięNenać czy sześć. Przeciwko takim drużynom musimy grać szybciej. W drugiej połowie graliśmy lepiej, ale straciliśmy dwie bramki. Mieliśmy dobre sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy – szkoda, bo Gytkjaer i Majewski mieli dobre sytuacje. Gdybyśmy byli lepiej przygotowani, może byśmy wygrali. Gratulacje dla rywali.
Lech Poznań do 75. minuty przegrywał 0:3. Wtedy sygnał do walki dał Radosław Majewski, który zdobył bramkę głową. Piłkarz miał wcześniej klarowną sytuację do strzelenia gola, którą rozpamiętywał po meczu:
– Gol głową, to był ważny moment. Trzeba było wrócić do gry i dobrze, że udało się strzelić. Wcześniej jednak miałem bardziej klarowną sytuację. Powinienem ją strzelić. To była sytuacja 99-procentowa. Ta z głowy? Nie wiem, jak to wpadło. Dobrze, że strzeliliśmy na 3:1. Potem zdobyliśmy jeszcze drugą bramkę, która pozwala mieć nadzieje przed rewanżem.
Szanse wciąż realne
Dzięki dwóch golom zdobytym w końcówce Lech Poznań nie jest na straconej pozycji. Rewanż i mecz decydujący o awansie do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy odbędzie się 20 lipca o godzinie 20:00 w Poznaniu.