Morgan Reid to 19-letnia Amerykanka grająca na pozycji obrońcy. Własnie została wybrana w drafcie do profesjonalnej drużyny i wkrótce rozpocznie swój pierwszy sezon. W niezwykle osobistym tekście opisuje jak internet zatruł jej życie z powodu konta na Instagramie, chociaż koniec końców wyszła z tego jeszcze silniejsza. I z nowym celem.
Tydzień temu zostałam wybrana w drafcie do drużyny North Carolina Courage. Było to spełnienie moich marzeń. Ale zarazem ukoronowanie długiej historii, która do tego doprowadziła.
Różnica między usłyszeniem o czymś, a zobaczeniem tego na własne oczy, jest bardzo interesująca. Myślałam o tym ostatnio podczas zajęć z anatomii. Jako studentka ostatniego roku kursu przygotowującego do studiów medycznych brałam udział w wielu trudnych zajęciach. Ale Anatomy 333L okazały się najtrudniejsze ze wszystkich czterech lat. Były zarazem najbardziej fascynujące.
Widok zwłok u niektórych może powodować mdłości, ale ja byłam zafascynowana. To niesamowite zobaczyć ponad 650 mięśni, z których zbudowane jest ludzkie ciało. Ciało tworzą tysiące części, a co najważniejsze, jest domem dla duszy.
Te zajęcia utknęły mi w głowie. Pod powierzchnią jesteśmy tak niezwykle złożeni. Tyle umyka naszym oczom.
Zaczęło się dosyć niewinnie. Zwykle tak jest.
Siedziałam w samolocie, a mężczyzna siedzący na miejscu obok próbował zadać mi pytanie.
“Jesteś… tą dziewczyną, prawda? Skąd cię znam?”
Miało to miejsce kilka tygodni temu, gdy wracałam na uniwersytet z zimowych ferii. Mój umysł był tak zaprzątnięty powtarzaniem sobie całego minionego miesiąca, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mówi do mnie. Byłam obrońcą w drużynie Blue Devils i myślałam o tym, że zaledwie kilka tygodni temu dostałyśmy się do Final Four. Przegrałyśmy w półfinale i tak zakończyła się moja kariera piłkarska w koledżu.
Rozpierała mnie jednak duma, że razem z koleżankami miałyśmy tak duży wpływ na uniwersytecką piłkę nożną przez te cztery lata. Pobiłyśmy prawie każdy rekord naszej uczelni i dwukrotnie grałyśmy w Final Four. Poza karierą sportową, chodziła również na pięć zajęć – jeden więcej niż większość studentów – by spełnić wymogi stawiane przez szkołę medyczną. Przed przerwą zimową skończyłam zdawać egzaminy i teraz czekałam na swoje oceny. A do tego zbliżał się draft do National Women’s Soccer League (NWSL).
Tak więc tak, miałam tego dnia sporo na głowie.
Gdy siadałam na swoim miejscu, czułam, że chce zadać mi pytanie. Większość kobiet wie, kiedy nieznajomy się w nie wpatruje i zamierza zacząć niepożądaną przez ciebie rozmowę.
“Czekaj, już wiem. Jesteś tą dziewczyną z Duke… tą, która stała się viralem, prawda?”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, on zrobił to za mnie.
“Morgan Reid!”
Skinęłam głową, ale nie odpowiedziałam od razu.
Tak, to byłam ja. Morgan Reid. Ale którą Morgan znał ten facet?
Było to oczywiste… znał Morgan, która pojawiała się w internecie.
PIŁKARKA DUKE, MORGAN REID, RZUCI WAS NA KOLANA, GDY ZOBACZYCIE JĄ W BIKINI.
POZNAJCIE GORĄCĄ PIŁKARKĘ DUKE, KTÓRA Z MIEJSCA STAŁA SIĘ MIŁOŚCIĄ MOJEGO ŻYCIA.
ZOBACZCIE NAJGORĘTSZE ZDJĘCIA MORGAN REID – PIŁKARKI DUKE.
Niewiele mówiłam podczas tego lotu. Ale gdy zbliżaliśmy się do lądowania, czułam, że muszę to z siebie wyrzucić.
“Tak, jestem Morgan Reid. Przez cztery lata byłam podstawową zawodniczką jednej z lepszych drużyn uniwersyteckich, jednocześnie przygotowując się na studia medyczne. Lada moment dostanę dyplom z Duke i mam nadzieję rozpocząć profesjonalną karierę piłkarską. Miło było cię poznać.”
Przez kilka chwil czułam się wspaniale. Sprostowałam informacje o sobie – przynajmniej u jednej osoby.
Po kilku dniach uczucie to zniknęło. Miałam inne zmartwienia. Bałam się, że trenerze z NWSL nie zobaczą prawdziwej mnie. Czy zobaczą we mnie zawodniczkę, która przez trzy lata z rzędu otrzymywała wyróżnienia za osiągnięcia w sporcie i nauce? Kogoś, kto przez cztery lata grał w podstawowym składzie swojej drużyny? Obrońcę, która reprezentowała swój kraj na mistrzostwach świata kobiet U-17?
A może zobaczą mnie jako… nagłówek w internecie?
Dzień draftu w końcu przyszedł. Kasetę z moimi meczami wysłałam do każdej drużyny. Mogłam teraz jedynie czekać i mieć nadzieję.
Draft ma cztery rundy i tylko 40 zawodniczek jest wybieranych. Kolejne wybory były ogłaszane i już pięć moich koleżanek z Duke dostały swoją szansę, by spróbować swoich sił w profesjonalnej piłce. Zaczynałam stresować się, ponieważ nie pozostało mi już wiele czasu.
I wtedy to się stało.
“W czwartej rundzie draftu, z numerem 38, North Carolina Courage wybiera Morgan Reid z Duke University.”
Musiałam się upewnić, że na pewno to moje nazwisko pojawiło się na ekranie. W ten sposób mój rok pobił ostatni rekord, jaki mógł – sześć z nas zostało wybranych podczas draftu. Żadna uczelnia nigdy nie mogła pochwalić się takim wynikiem.
Moje koleżanki szalały z radości. One najlepiej wiedziały ile pracy kosztowało mnie, by znaleźć się w tym miejscu.
Godzinami uczyłam się o ludzkich kościach i zapamiętywałam łacińskie nazwy setek różnych gatunków. Miesiącami uczyłam się o wszystkich narządach człowieka i ich funkcjach. I przez niezliczoną liczbę dni nachylałam się nad mikroskopem badając różne bakterie. Pewnie poruszałam się po drodze do zostania lekarzem.
Ale pewnego dnia, gdy byłam na drugim roku studiów, moje zdjęcia na Instagramie zaczęły pojawiać się w najróżniejszych artykułach. Nagle moje konto zaczęło obserwować mnóstwo osób, a pod moimi zdjęciami pojawiło się mnóstwo komentarzy. Czułam się, jakby to moje ciało znalazło się pod mikroskopem. Moje zdjęcia były badane przez obcych. Podczas studiów na Duke odkryłam podziw dla ludzkiego ciała, ale nagle to ja stałam się okazem, na który wszyscy się patrzyli.
Komentarze były dosyć obrzydliwe. Starałam się poradzić sobie z nimi, ale stale pojawiały się nowe.
“Ładna jest, ale za gruba.”
“Twoje ciało jest fajne, ale twarz do poprawki.”
“Fuj, wygląda jak facet. Taka ilość mięśni nie jest fajna.”
Starałam się wykasować tyle komentarzy, ile zdołałam… ale pewnego dnia nie miałam już siły walczyć z tym. Zadzwoniłam do naszego człowieka od PR, żeby zapytać jak zmusić strony do wykasowania moich zdjęć. Powiedział mi, że jeżeli artykuły były “pozytywne”, to nie da się tego zrobić. Dla kobiet skupianie na sobie uwagi może być skomplikowane.
Czy to, że jakiś dziennikarz z pożądaniem przegląda moje zdjęcia na Instagramie ma być pozytywną rzeczą?
Po wysłaniu kilku maili zdołałam przekonać tylko jedną stronę, żeby zdjęła artykuł o mnie. Ale wtedy było już za późno.
Stałam się viralem.
Nie minęło wiele czasu, a internetowe trolle zaczęły pojawiać się w moim prawdziwym życiu, na moich meczach.
“T-REX! TEEE-REX!”
To krzyczeli najczęściej. Grube nogi i krótkie ręce – mówili, że wyglądam jak dinozaur. A to i tak nie było najgorsze przezwisko. Krzykacze nie mieli wpływu na moją grę. Przez cały sezon grałam w pierwszym składzie, dobrze mi szło. Ale czasami bolało mnie to. Tak to już jest ze znęcaniem się nad innymi: gdy podkreśla to niepewności, które już w sobie masz, to ciężko jest ignorować te głosy.
Niestety dla kobiet to nic nowego. Zawsze miałam bardzo muskularne nogi. Były idealne do piłki nożnej, ale już w liceum zaczęłam nienawidzić swoje uda, ponieważ nie były tak chude jak “powinny być”. Podsłuchałam kiedyś jednego chłopaka, który mówił koledze, że nie umówiłby się ze mną, bo mam za duże mięśnie. Myślałam, że moje ciało jest za mało kobiece.
Czułabym się kompletnie sama, gdyby nie koleżanki z drużyny. Podczas jednej z sesji integracyjnych powiedziałam im, że ludzie śmieją się z mojego ciała.
Okazało się, że one przechodzą przez to samo i opowiedziały swoje historie. Niektóre bały się trenować na siłowni, żeby nie zbudować za dużych mięśni. Inne były bardzo krytyczne pod względem różnych części ciała. Ich łydki były za duże. Ramiona za grube. Uda zbyt umięśnione. Brzuchy niewystarczająco płaskie.
Wszystkie miałyśmy podobne doświadczenia, ale dzięki samej rozmowie zrozumiałyśmy, jak śmiesznie surowe byłyśmy dla siebie. Z czasem nauczyłam się szyderę wykorzystywać do większej motywacji. Gdy ktoś krzyczał, że mam kościste ramiona, podwijałam rękawy. Gdy inny nazywał mnie “męską”, upewniałam się, że mój następny odbiór będzie wyjątkowo twardy.
Zajęcia z anatomii nauczyły mnie doceniać swoje ciało. Tak zobaczyłam, jakim cudem ono jest. Im więcej się o nim uczysz, tym więcej szacunku masz do niego. W pewnym momencie uderzyło mnie, że absurdem jest przykładanie takiej uwagi do wyglądu.
Na Instagramie śledzi mnie teraz ponad 185 tys. osób. Chcę to wykorzystać, by zmienić standardy piękna dla kobiet uprawiających sport, które czują się niepewnie w swoich ciałach. Wiele z nich nie przykłada się wystarczająco do treningów, bo boją się, że będą za silne czy zbyt umięśnione. Boją się przybierać na masie, ponieważ oznacza to, że nie będą wyglądały jak modelki.
Uwielbiam dzielić się zdjęciami z meczów i ćwiczeń, ponieważ chcę pokazać, że bycie silną jest piękne. Mięśnie są piękne. Bycie dobrze zbudowanym jest piękne.
Po tym, gdy zostałam wybrana w drafcie, spotkałam się z trenerami nowej drużyny. Uścisnęli mi rękę i powiedzieli, że bardzo cieszą się, że mają mnie w swojej drużynie. Powiedzieli, że śledzili moją grę przez ostatnie lata i pogratulowali sukcesów z Duke.
I tyle – krótka, bezpośrednia rozmowa. Nic specjalnego. Ale potem, wieczorem tego samego dnia, pomyślałam o tym, jaki wpływ miało na mnie to spotkanie. Nie chodziło o to, co powiedzieli, ale o to, czego nie powiedzieli. Chcieli rozmawiać o piłce, niczym innym.
Dla nich byłam po prostu zawodniczką – ocenianą na podstawie mojej etyki pracy i umiejętności.
Wiele z tego, co mówi się o mnie w internecie, jest poza moją kontrolą. Ale tego dnia stworzyłam swój własny nagłówek.
Morgan Reid wybrana w drafcie.