Michał Pazdan odejdzie z Legii Warszawa już zimą?

0

Wszystko wskazuje, że Michał Pazdan podczas zimowego okienka transferowego zmieni barwy klubowe. Zachęcać do tego będzie go jego nowy menadżer, Mariusz Piekarski.

Kilka dni temu informowaliśmy, że Michał Pazdan zmienił agencję menadżerką i teraz znajduje się pod skrzydłami niedawno powstałej Grupy Onidos. Natychmiast po pojawieniu się tej wiadomości zaczęto spekulować, że ta zmiana jest związana z chęcią zmiany barw klubowych reprezentanta Polski.

Poniekąd potwierdził to nowy menadżer piłkarza Legii Warszawa, Mariusz Piekarski. Agent, który teraz odpowiada za interesy obrońcy, w rozmowie z “SuperExpress” zdradził, że w najbliższym czasie przedstawi swojemu klientowi kilka ofert transferowych. Piekarski sądzi także, ze Pazdan na przenosiny powinien zdecydować się już przy najbliższej okazji, a nie zwlekać do mistrzostw świata:

– Zakładam, że przedstawię Michałowi kilka ofert, a on dokona ostatecznego wyboru. Uważam, że nie ma co czekać ze zmianą klubu do mistrzostw świata. Jeśli pojawi się interesująca – dla zawodnika i dla Legii.

Piekarski specjalizuje się w sprzedawaniu polskich zawodników do Rosji, jednak w przypadku Pazdana jest to kierunek mało prawdopodobny. Jak dotychczas spekulowano o zainteresowaniu jego usługami zespołów z Turcji, Hiszpanii czy Niemiec.

30-latek w tym sezonie jest ostoją defensywy Legii Warszawa. Reprezentant Polski we wszystkich rozgrywkach zanotował już 19 występów. Na poprawienie tego bilansu okazję będzie miał już sobotę, kiedy to klub ze stolicy na wyjeździe zagra z Sandecją Nowy Sącz. Bukmacher Fortuna na wygraną Legii oferuje kurs @ 1.82.


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
PRZEZSuperExpress
Poprzedni artykułMarcin Wasilewski – Ciężko oceniać, jak się czułem. Grałem bodajże dziesięć minut
Następny artykułTrwa pech Santiego Cazorli. Hiszpan przeszedł kolejną operację