ME U-21 – Kownacki ratuje nadzieje, deja vu było blisko

0
Dawid Kownacki uratował nadzieje na awans do półfinału

Najpierw mecz otwarcia, potem mecz o wszystko. Meczu o honor miało nie być i rzeczywiście nie będzie. Ze Szwecją zremisowaliśmy 2:2, ratując punkt w ostatnich minutach meczu.

Prawie jak ze Słowacją

Adam Nawałka odzwyczaił nas od klasycznej trylogii, jakie fundowały nam polskie zespoły w większości najważniejszych turniejów XXI wieku. Marcin Dorna miał pójść w jego ślady, ale mecz ze Słowacją prowadzonej przez niego kadrze nie wyszedł mimo fenomenalnego początku. Dziś selekcjoner młodzieżówki za wiele nie zmienił – Dawid Kownacki nie musiał już pauzować, więc zastąpił Patryka Lipskiego, a zamiast kontuzjowanego Bartosza Kapustki na murawie pojawił się Łukasz Moneta.

To właśnie Moneta sprawił, że początek meczu wyglądał tak samo jak ze Słowacją. W tym wypadku mogliśmy się jednak tylko cieszyć, bo to oznaczało prowadzenie naszej kadry. Tym razem trzeba było poczekać nieco dłużej, do szóstej minuty. Po znakomitej akcji Kownackiego i dograniu na jedenasty metr skrzydłowy Ruchu oddał precyzyjny strzał. Wydawało się, że nawet dwie zmiany w składzie bardzo się opłaciły i kolejne minuty nie muszą wyglądać tak, jak w piątek.

Niestety, wyglądały, choć zwiastuny lepszej gry mieliśmy jeszcze przez jakiś czas. Kownacki obsłużył jeszcze Mariusza Stępińskiego, ale ten zmarnował dobrą szansę. Jakub Wrąbel przez dłuższy czas nie miał zbyt wiele do roboty, lecz koszmary z meczu ze Słowacją powróciły. Osamotniony Stępiński przegrywał pojedynki z obrońcami, w środku pola błąd za błędem popełniał Paweł Dawidowicz, a Jan Bednarek i Jarosław Jach nie mogli się zgrać.

Gdy nasi stoperzy zderzyli się przed bramką, Carlos Strandberg uderzył jeszcze prosto we Wrąbla. Później szwedzki napastnik zdobył już gola wyrównującego, pakując piłkę do pustej bramki. Przy biernej postawie całej naszej defensywy goście przeprowadzili składną akcję, strzał Alexandra Franssona odbił jeszcze nasz bramkarz, lecz przy dobitce Strandberga był już bezradny.

Po chwili było już 1:2. Szwedzi mieli rzut rożny, przy dośrodkowaniu większość naszych graczy znów stała bez ruchu, a Jacob Une-Larsson bez problemu wygrał pojedynek główkowy ze źle ustawionym Jachem. Te dwa ciosy całkowicie zbiły z nóg Polaków i długo wydawało się, że będziemy mieli całkowite deja vu.

W drugiej połowie mieliśmy co prawda kilka okazji, ale długo brakowało skuteczności. Na linii świetnie spisywał się Anton Cajrtoft. Po kontrze naszej kadry powstrzymał Karola Linettego, później wybronił strzał głową Kownackiego. Napastnik Lecha był zdecydowanie najaktywniejszym piłkarzem wśród Polaków.

W końcówce Marcin Dorna zaryzykował i wpuścił na boisko Krzysztofa Piątka – wcześniej pojawili się na murawie Jarosław Niezgoda i Patryk Lipski, lecz oni zmieniali piłkarzy grających na tych samych pozycjach. I to właśnie Piątek wywalczył rzut karny w 90. minucie meczu, gdy faulował go Filip Dagerstal.

Jedenastkę na gola bez problemu zamienił Kownacki, a w końcówce niewiele brakowało, aby Polacy zapewnili sobie jeszcze trzy punkty. Piątek uderzył jednak tuż obok słupka i skończyło się na remisie 2:2. to wynik, który daje nam teoretyczne szanse na awans – musimy pokonać Anglię dwoma bramkami i liczyć na remis Słowacji ze Szwecją. Przede wszystkim musimy zagrać jednak o niebo lepiej niż w pierwszych dwóch meczach.

Polska – Szwecja 2:2 (1:2)
1:0 – Łukasz Moneta 6′
1:1 – Carlos Strandberg 36′
1:2 – Jacob Larsson 41′
2:2 – Dawid Kownacki (k.) 91′

Polska: Jakub Wrąbel – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński – Paweł Dawidowicz (88′ Krzysztof Piątek), Karol Linetty – Przemysław Frankowski, Dawid Kownacki, Łukasz Moneta (74′ Patryk Lipski) – Mariusz Stępiński (58′ Jarosław Niezgoda)

Szwecja: Anton Cajtoft – Linus Wahlqvist, Jackob Larsson, Filip Dagerstal, Adam Lundqvist – Simon Tibbling (62′ Muamer Tankovic), Melker Hallberg, Alexander Fransson (87′ Kerim Mrabti) – Kristoffer Olsson – Paweł Cibicki, Carlos Strandberg (69′ Gustav Engvall)

Żółte kartki: Bednarek, Kownacki, Linetty (Polska) – Olsson, Strandberg, Cibicki, Hallberg, Dagerstal, Lundqvist (Szwecja)

Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia)

Liczba widzów: 14.651

Udana pogoń Anglików

We wcześniejszym meczu w Kielcach Anglia pokonała Słowację 2:1. W pierwszej połowie to nasi południowi sąsiedzi dominowali i po golu Martina Chriena prowadzili. W drugiej połowie Anglicy odpowiedzieli jednak trafieniami Alfie Mawsona i Nathana Redmonda. W końcówce mieliśmy jeszcze sporo kontrowersji, bo Słowakom należał się rzut karny, lecz gwizdek sędziego milczał i to Anglia jest obecnie na czele grupy A.

Słowacja – Anglia 1:2 (1:0)
1:0 – Martin Chrien 23′
1:1 – Alfie Mawson 50′
1:2 – Nathan Redmond 61′

Tabela grupy A

Miejsce Drużyna Mecze Zwycięstwa Remisy Porażki Bramki Punkty
1. Anglia 2 1 1 o 2:1 4
2. Słowacja 2 1 0 1 3:3 3
3. Szwecja 2 0 2 0 2:2 2
4. Polska 2 0 1 1 3:4 1

Czas na hit fazy grupowej

Jutro do gry powrócą drużyny z grupy B. O 18:00 zagrają dwa zespoły, które powalczą raczej o trzecie miejsce w grupie – Serbia zmierzy się z Macedonią. Według LV Bet to Serbowie są faworytami tego spotkania. Kurs na ich zwycięstwo wynosi 1,55, kurs na remis to 4,10, a za wygraną Macedonii bukmacher płaci 5,60.

O 20:45 rozpocznie się hit fazy grupowej – Portugalia zmierzy się z Hiszpanią. Po wysokim zwycięstwie nad Macedonią to Hiszpanie są na lepszej pozycji wyjściowej. Kurs na ich wygraną to 1,82, kurs na remis wynosi 3,45, a kurs na zwycięstwo Portugalczyków to 4,35.

Lvbet baner

Poprzedni artykułKenia straci organizację Pucharu Narodów Afryki?
Następny artykułOd Shearera do Mięciela #1 – Królowie nudy mistrzami świata