Marta – List do młodszej siebie

0
marta

Marta Vieira da Silva opowiada jak ciężko było jej, jako kobiecie, osiągnąć coś w piłce nożnej. Trzeba jednak wierzyć i ciężko walczyć o swoje, a wszystko jest możliwe. To jej odcisk buta, jako pierwszej kobiety, znajduje się w Alei Gwiazd na Maracanie. Pięć lat z rzędu uznawana była przez FIFĘ za najlepszą piłkarkę roku. Oto jej historia.

Droga 14-letnia Marto,

Wsiądź w autobus. Wiem co sobie myślisz. Wiem co czujesz.

Nie myśl o tym… O tym jak się boisz… Jak się denerwujesz… Jak wszyscy mówią, że nie dasz rady… Że nie powinnaś tego robić…

Nie myśl o tym wszystkim. Po prostu wsiądź do autobusu. Nie wiem, czy w to uwierzysz, ale ten autobus zabierze cię w trzydniową podróż do Rio de Janeiro.

Ten autobus zostawi za tobą twoją rodzinę i 11.000 innych osób w Dois Riachos. Ten autobus opuści płaskie, zakurzone drogi i wjedzie na zieloną wieś, potem w góry i do miasta.

Ten autobus… zabierze cię do twoich marzeń. Marzeń zostania profesjonalną zawodniczką piłki nożnej.

I zabierze cię jeszcze w wiele innych miejsc.

Zabierze cię na Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata, na Olimpiady, do statuetek  dla Najlepszych Graczy Roku (chociaż na razie coś takiego nawet nie istnieje.)

Zabierze cię na stadiony, gdzie będziesz grała przed wieloma tysiącami ludzi.

Zabierze cię w miejsca, gdzie koszulki i buty będą projektowane specjalnie dla ciebie.

Zabierze cię w podróż dookoła świata, a twoje przybycie będzie miało znaczenie. Będziesz częścią budowania piłki nożnej w USA. Staniesz się też częścią nowego klubu w Orlando.

Częścią tworzenia gry dostępnej dla kobiet w stopniu, który dla ciebie był nieosiągalny.

Wiem, że na razie nic z tego nie rozumiesz. I wejście do autobusu wydaje się być ciężką decyzją do podjęcia. Nie jesteś nawet pewna tego, co się wydarzy, kiedy dotrzesz w końcu do Rio. Ale uwierz mi, gdy mówię, że po tym wszystkim co przeszłaś, dasz sobie z tym radę. Marta, przecież już walczyłaś. Jesteś silniejsza niż ci się wydaje.

Dorastając w tak małym miasteczku, jakim jest Dois Riachos, wyróżniałaś się. Ale nie swoim talentem. Nie, każdego dnia dostawałaś dziwne spojrzenia i niemiłe komentarze tylko dlatego, że jesteś dziewczyną. Dziewczyną, która kocha piłkę nożną.

W miasteczku nie ma innej dziewczyny grającej w piłkę… a ludzie zrobili wszystko, żeby twoja matka była tego świadoma.

“Ona nie jest normalna.”

“To dziwne, żeby dziewczyna grała w piłkę.”

“Dlaczego jej na to pozwalasz?”

Wydaje się, jakby Mae nie była przy tobie. I w pewien sposób właśnie tak to wyglądało. Po tym, jak ojciec odszedł kiedy byłaś dzieckiem, to ona musiała się opiekować naszą czwórką. Wychodziła z domu o 5 rano, by pracować na plantacji. Całe dnie poświęcała na zajmowanie się glebą i sadzenie, wracała późno w nocy. Jeżeli padało, łapała wodę, żeby podlewać nią rośliny, dzięki którym mogła nakarmić swoją rodzinę. Mając wolne na farmie jeździła do miasta, gdzie sprzątała i podawała kawę. Więc tak naprawdę niewiele ją widywałaś. Tak naprawdę nigdy nie miała szansy, żeby przyjść na twój mecz i obejrzeć jak grasz.

Ale zawsze jest przy tobie. Bo za każdym razem, za każdym jednym razem, gdy ktoś z miasta coś jej o tobie mówił, ona zawsze, absolutnie zawsze odpowiadała to samo:

“Pozwól jej być sobą”.

Tak naprawdę ona też widziała, że jej przy tobie nie ma. I nie znała sposobu, by inaczej pokazać swoją miłość. Nie umiała ci pokazać jak “być dziewczyną”. Więc znasz jedynie smak piłki nożnej oglądanej w telewizji i marzeń o tym, by pewnego dnia zagrać profesjonalnie. Jedyne co znasz, to dorastanie na podwórku i granie z kolegami w piłkę.

Ale tylko wtedy, kiedy ci na to pozwalali.

Bo oni zawsze mieli ten głupi plan. Mówili, że możesz grać, ale tylko w drużynie z chłopakami z sąsiedztwa, którzy wcale nie byli tak dobrzy.

Nie, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie.

“Zagram z kimkolwiek”, mówisz im za każdym razem.

I to naprawdę nie ma znaczenia. Bo nawet, jeżeli jesteś w drużynie z chłopakami, którzy nie potrafią tak dobrze grać, i tak wygrywacie. Szybko dryblujesz, grasz na małym dystansie i szybko myślisz. I pokazujesz im jak to ma wyglądać. Za. Każdym. Razem.

Pokazujesz im: jesteś dziewczyną i potrafisz grać w piłkę nożną

Ale i tak nieważne ile strzelisz goli – komentarzom, ocenianiu i żartom nie będzie końca. Nawet, jeżeli zrobisz to w ramach lokalnego klubu, ludzie będą mamrotać, gdy będziesz koło nich przechodzić. Wiesz, że twój talent nie jest na razie tak duży, by to zmienić.

I te momenty, gdy wszyscy chłopcy są w szatni, a ty sama w małej łazience z boku, starając się ubrać w za dużą koszulkę, męskie spodenki, które sięgają ci za kolana – wtedy czujesz się samotna.

Jeszcze przez jakiś czas piłka nożna będzie samotnością.

Pamiętasz ten turniej kilka tygodni temu? Kiedy twoja drużyna Dois Riachos grała w regionalnych rozgrywkach, w Santana do Ipanema? Grałaś już wcześniej w tym turnieju, nawet ktoś cię uznał – dzięki twoim umiejętnościom – za jednego z najlepszych zawodników.

Ale to nie miało znaczenia.

Bo w tym samym roku inny trener, z innej drużyny, powie, że jeżeli jego zawodnicy mają grać przeciwko tobie, to on im na to nie pozwoli.

“To nie jest miejsce dla dziewczyn.”

Chciałabym ci powiedzieć, że ludzie z twojej drużyny wstawią się za tobą. Ale to nie tak działa. Tak już po prostu jest. Więc w końcu to ty zostaniesz niedopuszczona do turnieju. Oczywiście, że tak musiało się stać. Powiedzą ci, że przecież tak jest łatwiej.

Wywalić dziewczynę.

Żeby chłopcy mogli grać.

Czy nadal pamiętasz łzy płynące z twoich oczu?

Wiem, że w tej chwili nie widzisz w tym żadnego sensu. Wiem jakie pytanie zadajesz sobie każdego dnia.

Dlaczego Bóg dał mi talent, jeżeli nikt nie chce, żebym grała?

Minha melhor amiga ? ⚽️⚽️⚽️⚽️⚽️! My best friend?⚽️⚽️⚽️⚽️⚽️!

A post shared by martavsilva10? (@martavsilva10) on

Ale wykorzystaj to. Użyj tej siły i motywacji. Użyj jej do walki. Walcz, by udowodnić wszystkim, że się mylili. Wszystkim, którzy uważają, że w tym sporcie nie ma miejsca dla dziewczyny. Walcz z ich uprzedzeniami. Walcz z brakiem wsparcia. Walcz przeciwko temu wszystkiemu – chłopakom i ludziom, którzy mówią, że nie dasz rady.

Walcz.

Walcz o akceptację.

Obie wiemy, że wystarczy jedna osoba, by wszystko się zmieniło. I to dlatego jesteś teraz w tym miejscu, stojąc przed tym autobusem, prawda? To mężczyzna o imieniu Marcos – pochodzi z Rio i kumpluje się z twoim starszym kuzynem, Roberto, i twoim przyjacielem Luizem Euclidesem. Marcos zna różnych ludzi, którzy zorganizowali ci wyjazd do Rio z szansą na spróbowanie swoich sił w kobiecej drużynie Vasco da Gama.

Nie mogli ci nawet zagwarantować “przesłuchania”, ale to i tak jest coś. To więcej, niż będziesz mieć tutaj, jeżeli zostaniesz w Dois Riachos.

Roberto poprosił Marcusa o zorganizowanie tego i pomoc w kupnie biletu. Myślę, że on wiedział, że dopiero po opuszczeniu Dois Riachos można coś osiągnąć.

I ty też to wiesz.

I to właśnie piłka nożna będzie twoim oknem na świat, twoją drogą do sukcesu i szczęścia. Nie będzie łatwo, ale uwierz mi, wszystko się zmieni.

Ale najpierw, po przyjeździe do Rio, będziesz musiała jeszcze trochę poczekać. Zamieszkasz z Marcosem i jego rodziną i będziesz czekać na telefon, na zaproszenie na trening. Będziesz spała na łóżku polowym w salonie. A każdego ranka, zaraz po przebudzeniu, zobaczysz koło siebie korki… czekające na odpowiedni moment.

Kupiłaś nowe buty na testy. Ale patrząc na nie, przypominasz sobie swoje stare buty, które zostały w domu. Te, które przywiodły cię tutaj.

Wiesz o których butach mówię. Te, które dostałaś od dziadka twojego kolegi z drużyny. Pamiętasz ten dzień, kiedy je od niego dostałaś? Od tego momentu żadnych więcej treningów na bosaka. Żadnego więcej pożyczania od kogoś innego, by zagrać w meczu.

Twoja własna para.

Niemarkowe. Używane. Za duże, a przez to wypchane gazetami, żeby nie spadały.

Najlepsze buty na świecie.

Minie jeden dzień. Zero telefonów. Następny dzień przyjdzie i minie. Telefon nie dzwoni. Kolejny dzień. Nadal zero telefonów. Zaczniesz się zastanawiać dlaczego tutaj w ogóle przyjechałaś, jeżeli nie zagwarantowali ci nawet testów. Była tylko nadzieja.

Ale po prostu trzymaj się i bądź cierpliwa. Przez następne kilka dni nic się nie wydarzy, ale w końcu ktoś zadzwoni.

“To już dziś”, powie ci drużyna.

A ty weźmiesz do ręki swoje buty i pójdziesz na boisko. Gdy tam dotrzesz, zobaczysz coś, czego nigdy nie widziałaś. Całe boisko kobiet grających w piłkę nożną. Nie walczą o swoje miejsce. Nie dostają dziwnych spojrzeń czy komentarzy. One tam po prostu są… na boisku… i grają.

To będzie niesamowite.

?#partiucanadá #amistososdaseleçaoff ??x?? #preparaçãoparaasolimpíadas2016 #rio2016??

A post shared by martavsilva10? (@martavsilva10) on

Ale twoja nieśmiałość wygra. Jest tam drużyna seniorek razem z zespołem U19, do którego dołączysz na trening. Ale nawet teraz, kiedy w końcu jesteś na boisku z innymi dziewczynami, to nadal czujesz się trochę… inaczej. To są starsze dziewczyny z miasta. One są fajne i profesjonalne.

A ty?

Ty jesteś chudą 14-latką z biednego miasta, posiadającą północny akcent. Będą cię nazywać Bicho do mato. Prostak lub ktoś z prowincji.

Nie będziesz chciała otworzyć ust ze strachu przed tym, że będą sobie z ciebie robiły żarty. Więc będziesz robić to, co zawsze. Pozwól, by twoje zdolności piłkarskie mówiły same za siebie. Wyraź siebie na boisku.

A kiedy wejdziesz na murawę, twoje pierwsze dotknięcie piłki będzie kopnięciem tak silnym, że powali na łopatki bramkarkę, która będzie chciała zatrzymać piłkę.

I ta piłka wpadnie do bramki.

Wszystkie głowy odwrócą się w twoją stronę. Ale te spojrzenia będą się różniły od tych, których doświadczałaś w domu. Te tutaj nie wpatrują się w ciebie z pytaniem: Co ty tutaj robisz?

Nie, tym razem zastanawiają się: Czy to prawda?

A potem ktoś wreszcie się odezwie. A będzie to Helena Pacheco, koordynatorka drużyny kobiet.

“Chcemy ją u siebie.”

To prawda. Twoje miejsce jest na boisku. Z nimi. Jesteś jego częścią.

Ale to dopiero początek, bo staniesz się częścią czegoś jeszcze innego. Będziesz częścią zmian w grze kobiet. Dziewczynom, które czują, że nie pasują, będziesz pokazywać, że tak naprawdę jest zupełnie inaczej.

Gra się rozwinie, a ty będziesz tego częścią. Brazylijska federacja piłkarska założyła narodową ligę dla kobiet. W pierwszym roku jej funkcjonowania zdobędziesz tytuł MVP w mistrzostwach U-19.

Będzie ciężko – cóż, z pieniędzmi nie będzie najlepiej. Będziesz mieć niewielkie miesięczne stypendium, które będziesz wysyłać swojej mamie. Ponownie zatrzymasz się u Marcosa i jego rodziny. To wszystko, na co będzie cię stać.

Ale będziesz profesjonalną piłkarką. Chcę, żebyś o tym pamiętała. Bo właśnie to ma znaczenie.

Nie zapominaj o tym. Zwłaszcza, gdy po półtora roku w Vasco dostaniesz pewne informacje. Prezes klubu oznajmi, że rozwiązuje kobiecą drużynę. Ale to tylko kolejna przeszkoda, więc idź przed siebie. Graj w futsal – to da ci możliwość grania w meczach w weekendy. Bo nie możesz wrócić do Dois Riachos.

Nie możesz. Jeszcze nie. Dlaczego? Bo zostaniesz zaproszona do drużyny narodowej. A w końcu podpiszesz kolejny kontrakt, tym razem z drużyną w Belo Horizonte.

W 2002 roku pojedziesz do Kanady, na mistrzostwa świata U-19 dla kobiet. A w 2003 roku znajdziesz się w kadrze na kobiece mistrzostwa świata w Stanach Zjednoczonych.

A potem wydarzy się coś dziwnego.

Szwecja

Szwedzka telewizja będzie robiła reportaż o Robinho, który świetnie grał dla Santos. Ale dodadzą też część o żeńskiej piłce nożnej.

“W drużynie żeńskiej jest też młoda, obiecująca zawodniczka Marta Vieira da Silva….”

Nie będziesz dużo o tym myśleć, bo program zostanie wyemitowany w Szwecji i na tym koniec. Ale potem otrzymasz telefon ze Szwecji…

“Halo? Tak, nazywam się Odin Barbosa. Pracuję dla prezesa klubu Umea IK. Chcielibyśmy podpisać z tobą kontrakt, żebyś grała dla nas…”

Odin mówi do ciebie po portugalsku. Więc będziesz sobie myśleć, że to jest jakiś żart. Bo niby dlaczego ktoś ze Szwecji miałby dzwonić do ciebie? Do tego mówić po portugalsku? Przecież nawet nie wiesz, gdzie Szwecja leży na mapie. Oczywiście grałaś przeciwko nim, ale nie wiesz nic o ich kraju. Ani kim do diabła jest ten gość, który podaje się za Szweda.

“Odpie… się.”

Taa… Możesz coś dla mnie zrobić i pomyśleć nad lepszą odpowiedzią? I wysłuchaj Odina. Bo to nie jest żart. A potwierdzi to ten sam szwedzki dziennikarz, który napisał o tobie artykuł… powie ci, że ten gość, który co ciebie dzwonił, istnieje naprawdę.

Ten klub, Umea IK, również istnieje.

Wiem, że mi nie uwierzysz, jeżeli powiem Ci, że ten nowy, obcy kraj, stanie się dla ciebie drugim domem. Być może nie będziesz tego czuła od razu, gdy tylko wylądujesz w Szwecji. Będzie tam tak ciemno, że będziesz się zastanawiać, czy ktoś tutaj w ogóle może grać w piłkę.

Pomyślisz sobie: “Co ja tu robię?”

To, co robisz, nazywa się podejmowaniem najlepszej decyzji w życiu. Żeńska piłka tutaj… jest zupełnie inna. Jest traktowana poważnie. W Szwecji staniesz się prawdziwym sportowcem. Szczerze mówiąc, gdyby nie ten wyjazd do Szwecji, nie byłabyś taką zawodniczką, jaką się stałaś.

I to właśnie tutaj robi się zabawnie.

Pamiętasz, jak mówiłam ci, że staniesz się częścią czegoś ważnego? Cóż, w Szwecji oznacza to przemycenie trochę brazylijskiego stylu na tutejsze boisko. Gra będzie trochę… ciężka, trochę… surowa. Trochę… systematyczna.

Marta, ucz ich jak improwizować, jak wyrażać siebie na boisku.

I stwórz historię.

Liga Mistrzów kobiet… siedem tytułów mistrzowskich… gol na wagę zwycięstwa w 87. minucie, w finale Pucharu Szwecji… i kolejny Puchar Szwecji.

A potem idź przed siebie, dookoła świata, cały czas grając w piłkę nożną.

Niesamowite, jak zmieniła się piłka nożna dla kobiet. Ale niestety w pewnym zakresie zawsze będzie to dziedzina trochę trudniejsza dla dziewczyn. Ligi i kluby powstają, ale też szybko się zamykają.

Ale odkryjesz jedną rzecz – czy to w Brazylii, czy w Szwecji, teraz czy później, w Stanach, gdy będziesz grać dla Orlando Pride – każda kobieta ma coś, czym może się podzielić z innymi:

Skomplikowaną historię… i miłość do piłki nożnej, która ją prowadzi.

Język będzie barierą w wielu klubach, w których będziesz grała. Ale granie obok i przeciwko takim zawodniczkom jak Mia Hamm, Abby Wambach, Christine Sinclair… zobaczysz o co chodzi. Nie będziesz potrzebowała słów. Zobaczysz ten sam zapał, ten sam rodzaj determinacji.

Pojawiają się one po latach, gdy ludzie mówili ci, że nie dasz rady, że tutaj nie pasujesz.

Jest to poświęcenie do ciągłego pojawiania się, do dawania z siebie wszystkiego, równocześnie ciągle walcząc z uprzedzeniami, ciągle walcząc o akceptację i szacunek.

Więc pamiętaj, jak bardzo samotna się teraz czujesz i posłuchaj, co mam ci do powiedzenia: wszędzie, na całym świecie, są dziewczyny, które czują się dokładnie tak samo jak ty. Dziewczyny, na które się gapią, które są pytane dlaczego są na boisku, dziewczyny, które są wyrzucane z turniejów i przezywane.

Ale ta samotność nie będzie trwała wiecznie. I nie minie dużo czasu, aż wszystkie nie zaczniecie grać razem.

Teraz już wiem, że jedyne o czym marzysz mając 14 lat, jest wydostanie się z Dois Riachos. Więc zabrzmi to szalenie, ale jedna z najlepszych rzeczy w twojej karierze wydarzy się właśnie tutaj. Zjeździsz cały świat, ale to właśnie Dois Riachos jest miejscem, w którym to cię “trafi”.

Wrócisz do domu. Będzie to 2006 rok, a ty wygrasz właśnie po raz pierwszy nagrodę FIFA World Player of the Year (tak, to będzie twoje pierwsze, ale nie ostatnie trofeum). W mieście będzie tłum ludzi, którzy będą cię witali. Wszyscy będą chcieli swoją bohaterkę, która wróciła do domu. Zrobią ci nawet wycieczkę po mieście wozem strażackim.

Już nikt cię nie odrzuci. Ci sami ludzie, którzy mówili, że jesteś dziwna, że nie umiesz grać, że nie powinnaś grać, teraz będą bić ci brawo.

Jesteś kobietą. I jesteś piłkarzem.

Wiem, że teraz, kiedy stoisz na ulicy i wypatrujesz autobusu, to wszystko wydaje się bardzo odległe w czasie. Ale to wszystko jest niedaleko. A pierwszy krok postawisz zaledwie dwa tysiące kilometrów stąd.

Uwierz w siebie. Zaufaj swoim instynktom. I wtedy odkryjesz po co tak naprawdę Bóg dał ci ten talent.

Już nigdy więcej nie zapytasz dlaczego. I nikt inny też tego nie zrobi.

Wsiądź w autobus.

– Marta

ŹRÓDŁOPlayers' Tribune
Poprzedni artykułPrimera Division – Leganes znalazło pogromcę
Następny artykułGuardiola – Aguero jest ok, ale ma dwóch głupich menadżerów…