Mankamentów wciąż jest sporo – próba generalna z Chile na remis

0
adam nawałka

Spotkanie z Chile miało być próbą generalną przed mundialem w Rosji. Czy kadra Adama Nawałki na jedenaście dni przed najważniejszym turniejem w życiu dała powody do optymizmu? Wiele rzeczy funkcjonowało całkiem nieźle, ale nie ze wszystkich nasz selekcjoner może być zadowolony.

Mecz z Chile miał przynieść odpowiedzi na pytania trapiące Adama Nawałkę. Czy Jan Bednarek może z powodzeniem zastąpić Kamila Glika? Czy Kuba Błaszczykowski doszedł do siebie po kontuzji i znów będzie szalał na skrzydle? Czy Grzegorz Krychowiak i Karol Linetty będą w takiej formie fizycznej, aby na mundialu poradzić sobie z mającymi doświadczenie z Premier League pomocnikami Senegalu? Szybko okazało się, że choć o część spraw martwić się nie musimy, to z innymi możemy mieć spory problem.

Bo o ile Linetty z Krychowiakiem nieźle prezentowali się w grze ofensywnej, to w defensywie mieli problemy. Bednarek większych błędów nie popełniał, lecz tego samego nie można było powiedzieć o partnerującym mu na środku defensywy Michale Pazdanie. Przez pierwsze 20 minut nie najlepiej wyglądała gra w ofensywie. Jedyne sensowne zagrożenie pod bramką rywali Polacy stworzyli po rzucie rożnym, gdy Krychowiak z kilku metrów nie trafił w bramkę. Rywale trafili za to nawet do siatki, ale Junior Fernandez był na spalonym. Poza tym czujny był na szczęście Wojciech Szczęsny, który wybronił między innymi uderzenie przewrotką Nicolasa Castillo.

Później gra z przodu zaczęła się na szczęście zazębiać. Po lewej stronie bardzo dobrze układała się współpraca Linettego z obchodzącym dziś 30. urodziny Kamilem Grosickim. Raz dzisiejszy jubilat dograł do kolegi, raz sam zdecydował się na uderzenie, lecz obie okazje nie zostały przez biało-czerwonych wykorzystane. Pod koniec drugiego kwadransa gry i tak mieliśmy jednak powody do radości, bo Robert Lewandowski znów pokazał, dlaczego należy do piłkarzy z absolutnego światowego topu. Po podaniu od Krychowiaka uderzył tak, że Gabriel Arias nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Niedługo później było już 2:0, bo “Grosik” nadal szalał na lewym skrzydle. Po kolejnym długim przerzucie piłki od Krychowiaka wykorzystał niepewność Sebastiana Vegasa i wyłożył piłkę Zielińskiemu, któremu pozostało umieścić ją w pustej bramce. Vegas złą interwencję przypłacił natomiast szybką zmianą – Reinaldo Rueda nie zamierzał czekać na przerwę i bezlitośnie mijanego defensora zmienił zaraz po golu.

Do beczki miodu należy jednak dodać sporą łyżkę dziegciu, bo choć współpraca piłkarzy w ofensywie wyglądała w kolejnych minutach coraz lepiej, to w defensywie pewności brakowało Pazdanowi. Miał być tym ze stoperów, który będzie dyrygował obroną, a to jego należy obarczyć winą za straconego gola. Pierwszy błąd pozostał jeszcze bez konsekwencji, bo gdy piłkarz Legii podał do Castillo, ten nie wykorzystał świetnej sytuacji. Po chwili Pazdan zgubił jednak krycie, a Diego Valdes już się nie pomylił.

Skoro dobrze znane ustawienie 4-4-1-1 poza indywidualnym błędami nie funkcjonowało generalnie najgorzej, to w drugiej części meczu selekcjoner postanowił przetestować drugie z ćwiczonych ostatnio rozwiązań, czyli ustawienie z trójką obrońców. Do Bednarka i Pazdana dołączył więc Thiago Cionek, a Błaszczykowski wraz z Maciejem Rybusem pełnili rolę wahadłowych. Szczególnie ten ostatni nie radził sobie zbyt dobrze, a Chile na początku drugiej połowy całkowicie zdominowało biało-czerwonych, którzy nie byli w stanie wyjść z piłką z własnej połowy.

Na efekty nie trzeba było długo czekać, lecz zdecydowanie nie były to efekty pozytywne. Pierwsze z uderzeń Miiko Albornoza w 56. minucie zostało jeszcze zablokowane, ale drugie spokojnie mogło konkurować ze strzałem Lewandowskiego z pierwszej części gry, bo choć Łukasz Fabiański wyciągnął się jak długi, to nie zdołał uchronić naszej kadry od straty drugiego gola.

W drugiej części gry na boisku nie mógł zbytnio odnaleźć się Zieliński, który z przodu znajdował się rzadziej choćby od Krychowiaka – piłkarz PSG miał dwie całkiem niezłe okazje. Przez długi czas kompletnie niewidoczny był Arkadiusz Milik. Na boisku napastnik pojawił się od początku drugiej połowy, lecz tak naprawdę o swojej obecności dał znać dopiero po blisko trzydziestu minutach. Jego dwójkowa akcja z Łukaszem Teodorczykiem powinna zakończyć się bramką, Milik trafił jednak tylko w boczną siatkę.

Rezultat w Poznaniu już się nie zmienił – Polska zremisowała z Chile 2:2, ale główny cel został spełniony. Nawałka materiału do analizy z pewnością ma po tym spotkaniu sporo. Może być spokojny o dotychczasowe filary kadry – Szczęsnego, Krychowiaka, Grosickiego, Błaszczykowskiego czy Lewandowskiego. Bednarek potwierdził, że wywalczenie miejsca w podstawowej jedenastce w Southampton nie było przypadkowe. Gra Pazdana, Linettego, Rybusa, Milika i po części Zielińskiego pozostawiała jednak sporo do życzenia. Przed meczem z Senegalem z pewnością nie możemy być spokojni, lecz powodów do nadmiernych obaw także raczej nie mamy.

Polska – Chile 2:2 (2:1)

1:0 – Robert Lewandowski 30′
2:0 – Piotr Zieliński 34′
2:1 – Diego Valdes 38′
2:2 – Miiko Albornoz 56′


Reprezentacja Polski pierwszy mecz na mundialu rozegra już 19 czerwca,a ich rywalem będzie Senegal. Według oferty bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą właśnie podopieczni Adama Nawałki – kurs na ich wygraną wynosi 2,30, remis wyceniany jest na 3,20, a zwycięstwo Sadio Mane i spółki na 3,35. Stawiaj na ten mecz w nowej aplikacji mobilnej LvBet!

Odbierz 20 PLN bez depozytu!

LvBet bonus 20 zł

Poprzedni artykułZnamy skład reprezentacji Polski na mecz z Chile!
Następny artykułBartosz Bereszyński – Dzisiaj nie powinniśmy być w najwyższej dyspozycji