Łukasz Piszczek zawodnikiem Borussii Dortmund jest już od ośmiu lat. Reprezentant Polski w obecnym otoczeniu czuje się wyśmienicie. Nic więc dziwnego, że chce zakończyć karierę w klubie z Zagłębia Ruhry.
Łukasz Piszczek na szerokie wody wypłynął w Borussii Dortmund, gdzie pod wodzą Jurgena Kloppa zaliczył ogromny postęp. Rozwój, który miał miejsce, pozwolił mu przez wiele lat być uważanym za jednego z najlepszych bocznych obrońców na świecie. Reprezentant Polski zdaje sobie sprawę, jak wiele musi zawdzięczać obecnemu klubowi i dlatego wierzy, że będzie mu dane zakończyć w nim piłkarską karierę:
– To mój klub od ośmiu lat i mam nadzieję, że będę mógł grać tutaj do końca mojej kariery. Jestem tu od długiego czasu i wiele doświadczyłem. Zarówno te dobre momenty, jak i złe. Miałem też dobrych trenerów, którzy wiele mnie nauczyli. Chcę przekazać swoją wiedzę i jeśli to pomaga, to jestem szczęśliwy. Uważam, że najważniejszy zawsze jest zespół.
Borussia Dortmund w tym sezonie rywalizuje już wyłącznie na dwóch frontach – w Bundeslidze walczy o drugie miejsce (mało kto wierzy w możliwość zdetronizowania Bayernu Monachium), a także gra o triumf w Lidze Europy. Piszczek zapewnia, że w Dortmundzie nikt nie traktuje tych rozgrywek po macoszemu:
– Zawsze dobrze jest rywalizować z drużynami z innych krajów. Oczywiście Liga Mistrzów zawsze ma największy priorytet. Jeśli jednak rywalizujemy w Lidze Europy, to chcemy dostać się do finału. To jest trofeum, którego Borussia nigdy nie wygrała i chcielibyśmy to zmienić w tym roku.
Polak po wyleczeniu kontuzji nie miał problemów z wywalczeniem miejsca w pierwszym składzie Borussii Dortmund. Podczas, gdy nie było go na boisku, jego zespół radził sobie kiepsko. 32-latek nie uważa, jakoby miał być talizmanem popularnych “Borusse”. Według niego na wcześniejszy kryzys złożyło się kilka czynników:
– Cieszę się, że jestem zdrowy i ponownie mogę pomóc zespołowi. Nic innego mnie nie interesuje. Kiedy byłem zdrowy, to wszystko było dobrze, a kiedy miałem kontuzje, to było źle? Było kilka innych powodów, dla których sprawy nie układały się dobrze. To nie tylko moja kontuzja. Do gry wrócił też Marco Reus i on nam dużo daje. Jeśli Borussia ma być na szczycie, to potrzebuje dużo doświadczenia.
??27 – Lukasz #Piszczek has not lost any of his last 27 #Bundesliga games with the #BVB. The last time the club lost with him on the pitch was in November 2016 : more than 15 months of invincibility for the Polish in championship. Lucky charm. pic.twitter.com/G8g9HCUtZ7
— Borusstatistik (@Borusstatistik) February 20, 2018
Borussia Dortmund pod wodzą Petera Stoegera nie przegrała jeszcze meczu w Bundeslidze. Podopieczni Austriaka o przedłużenie tej serii powalczą 26 lutego, kiedy to na ich drodze stanie FC Augsburg. “Borusse” wcześniej, bo już w czwartek, zagrają z Atalantą Bergamo. Stawką tego pojedynku będzie awans do 1/8 finału Ligi Europy. Bukmacher Fortuna na wygraną BVB oferuje kurs @ 2.95.