LOTTO Ekstraklasa – szybka czerwona kartka ustawiła spotkanie w Warszawie

0
legia - sandecja

Sandecja Nowy Sącz przyjechała do Warszawy gotowa stoczyć twardą walkę z mistrzem Polski. Niestety, bezmyślność Grzegorza Barana sprawiła, że Legia od 20. minuty grała z przewagą jednego piłkarza i zepchnęła rywali do głębokiej defensywy. Wojskowi przewagę udokumentowali dwoma golami.

Legia rozpoczęła sezon od falstartu. W lidze przegrała z Górnikiem Zabrze i tylko zremisowała z Koroną Kielce, a w walce o Ligę Mistrzów przegrała pierwszy mecz drugiej rundy eliminacyjnej z Astaną 1:3. Beniaminek Ekstraklasy, Sandecja Nowy Sącz, miał być dobrym rywalem, by wygrywając poprawić atmosferę wokół drużyny i zyskać pewność siebie przed środowym rewanżem z drużyną ze stolicy Kazachstanu.

Początek meczu Legia – Sandecja to wzajemne badanie się drużyn z lekką przewagą mistrzów Polski. Piłkarze z Nowego Sącza prezentowali się całkiem dobrze, ale w 20. minucie ich plan na ten mecz posypał się przez jedno nieszczęśliwe zdarzenie. Grzegorz Baran wyprostowaną nogą zaatakował Michała Kopczyńskiego, a sędzia natychmiast pokazał mu czerwoną kartkę.

Od tej pory Legia zaczęła dominować. Sandecja to jednak drużyna, która dwa pierwsze mecze sezonu bezbramkowo zremisowała i jej obrona zaprawiona jest w bojach. Kilkukrotnie Wojskowi przeprowadzali mniej lub bardziej groźne ataki. Aktywni byli Armando Sadiku i Cristian Pasquato, ale do przerwy żadnej ze stron nie udało się zdobyć bramki.

Po zmianie stron piłkarze beniaminka starali się kontratakować, ale gdy już udało im się dostać pod bramkę gospodarzy, dobrze interweniował Arkadiusz Malarz. Po drugiej stronie boiska brylował Michał Gliwa. Bramkarz Sandecji był przeszkodą nie do przejścia… do 72. minuty. Wtedy w małej kopaninie jeden z obrońców gości zrobił wślizg, po którym piłka trafiła pod nogi Kaspera Hamalainena. Piłkarz przebiegł z nią kilka metrów i uderzył po ziemi zza pola karnego tuż przy słupku bramki Gliwy. Warto zauważyć, że Fin na boisku przebywał dopiero od czterech minut.

Po bramce obraz gry nie zmienił się. Legia ciągle atakowała, zamykając rywali na ich połowie, a Sandecja liczyła na nieliczne kontrataki, których brakowało i z których niewiele wynikało. W ostatniej akcji meczu znowu pokazał się Hamalainen, który podał do Michała Kucharczyka. Ten wykorzystał zmęczenie rywali: wpadł w pole karne i nic nie robiąc sobie z dwóch obrońców przy nim z ostrego kąta strzelił po ręku bramkarza. Sędzia chwilę potem zakończył spotkanie i Legia może cieszyć się z pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie.

Legia – Sandecja 2:0 (0:0)

1:0 – Kasper Hamalainen 72′
2:0 – Michał Kucharczyk 90'+4

Legia Warszawa

Malarz – Hlousek (68′ Hamalainen), Pazdan, Czerwiński, Jędrzejczyk – Kucharczyk, Mączyński (71′ Moulin), Kopczyński, Nagy, Pasquato (54′ Guilherme) – Sadiku

Sandecja Nowy Sącz

Gliwa – Kuban, Szufryn, Piter-Bucko, Brzyski – Dudzic (76′ Dudzic), Baran, Trochim (25′ Kraczunow), Mraz (54′ Kolew) – Kasprzak, Piszczek

Poprzedni artykułMichał Masłowski na wylocie z Legii! Na razie został przesunięty do rezerw
Następny artykułLOTTO Ekstraklasa – hat-trick Angulo! Wisła traci pierwsze punkty